W trzech poprzednich domowych meczach zespół prowadzony przez Pawła Turkiewicza trzy razy przegrywał po dogrywkach. W podejściu numer 4 też zafundował swoim kibicom olbrzymie emocje.
GTK Gliwice było jednak faworytem sobotniego spotkania. Slam Stal Ostrów Wlkp. spisuje się na wyjazdach słabo i przyjechał do Małej Areny z bilansem 1:3. Od pierwszej akcji na parkiecie rozgorzała jednak twarda walka, a wynik oscylował wokół remisu.
Otwarcie należało do Gliwic, które objęły prowadzenie 7:0, 12:4 i 18:12, ale goście stopniowo odrabiali straty i po pierwszej kwarcie widniał na tablicy wynik 20:18. W drugiej ostrowianie zaczęli wywierać na gospodarzach presję i odpowiadali rzutem za rzut.
Zobaczcie koniecznie
Po dwóch kwartach było 36:36, ale w trzeciej przy stanie 48:47 nastąpił impas GTK. Rywale narzucili swoje tempo gry, poprawili skuteczność i wyszli na prowadzenie 54:48 i zakończyli tę odsłonę przewagą 60:56.
Gliwiczanie, grający wciąż bez kontuzjowanego kapitana Kacpra Radwańskiego, musieli postawić wszystko na jedną kartę. Zaczęło się nawet optymistycznie (60:61), ale goście znów zaczęli ich bezlitośnie punktować i zwiększać dystans (60:68, 61:72, 64:73).
Poniesione w tym okresie straty okazały się już dla gospodarzy zabójcze. Co więcej, przez ostatnie 3,41 min gliwiczanie nie zdobyli żadnego punktu! Kibice przecierali oczy ze zdumienia, kosz gości był niczym zaczarowany. Czwarta domowa porażka stała się faktem.
Zobaczcie zdjęcia kibiców GTK Gliwice z sobotniego meczu.
GTK Gliwice - Slam Stal Ostrów Wlkp. 64:85 (20:18, 16:18, 20:24, 8:25).
Nie przegapcie
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?