Gwałciciel z Sosnowca: Trwa policyjna obława

Pierwszy atak miał miejsce na odludziu (w sierpniu przy ul. Naftowej, przy torach, pod kładką). Teraz sprawca poczuł się bezkarny i przeniósł bliżej centrum Sosnowca. Dwa razy napadł na kobiety we wrześniu (w jednym przypadku doszło do gwałtu), raz w październiku. Polowanie na niego trwa. Dopóki policja go nie zatrzyma - jeśli nie musisz nie chodź sama w odludne miejsca.

Najstarsza z ofiar ma 38 lat, pozostałe od 20 do 25 lat . Wszystkie zostały napadnięte po godzinie 23, kiedy samotnie wracały do domu.

Młody mężczyzna aż trzykrotnie zaatakował w rejonie osiedla Naftowa. Dokładnie tam, gdzie Piotr Stasiurka, skazany w 2006 roku na dożywocie za dwa morderstwa. Trzecia jego ofiara przeżyła tylko dlatego, że udawała martwą. Czy ten, który atakuje teraz jest jego naśladowcą? Tego nie wiemy. Ale znany kryminolog prof. Brunon Hołyst ostrzega: - Przestępcy seksualni z ataku na atak stają się coraz bardziej brutalni. W końcu mogą zabić. Dodaje, że skoro gwałciciel poczuł oddech policji na karku to: - Może zmienić rejon działania lub na pewien czas zaprzestać napadów.

Sosnowiecka policja niechętnie udziela na ten temat informacji. Prawdopodobnie nie chciała spłoszyć sprawcy. Jednak, kiedy doszło do czwartego napadu - opublikowano w końcu portret pamięciowy.
W Zagłębiu i na Górnym Śląsku działało wielu seryjnych gwałcicieli i morderców. Zdzisław Marchwicki, Bogdan Arnold, Piotr Stasiurka - to część naszej historii. Tej niechlubnej, krwią pisanej. Oby obecne ataki na kobiety, do jakich dochodzi w Sosnowcu, nie dopisały się do tej czarnej listy.

7 listopada 1964 roku w Dąbrówce Małej zamordowana została 58-letnia Anna Macek. Miała siedem ran tłuczonych głowy. Prawdopodobny był motyw seksualny. Od tego dnia na terenie Zagłębia rozpoczęła się fala morderstw. Ginie 21 kobiet. Sprawca zawsze działa w podobny sposób. Idzie za kobietą. Na odludziu uderza ją w głowę. Tyle razy, aż zabije. Obnaża ofiarę, bawi się nią, czasami okrada. Panuje psychoza. Kobiety boją się wychodzić po zmroku na dwór.

W październiku 1966 roku z rąk wampira ginie 18-letnia Jolanta Gierek, bratanica Edwarda Gierka, ówczesnego I sekretarza KW PZPR. Milicja szaleje. Prosi o pomoc amerykańskich ekspertów. Powstaje portret psychologiczny mordercy i gwałciciela. Wkrótce wyłonionych zostaje 250 podejrzanych.

W styczniu 1972 roku zatrzymano Zdzisława Marchwickiego. Wsypuje go żona. On początkowo twierdzi, że to pomyłka. W końcu pod presją się przyznaje. 28 lipca 1975 roku sąd uznaje March-wickiego za winnego i skazuje go na śmierć. Do tej pory nie wiadomo, czy to na pewno on zamordował 21 kobiet. Istnieją poszlaki wskazujące na to, że został wrobiony przez milicję, która potrzebowała sukcesu.

Od października 1966 roku do maja 1967 roku zamordował cztery kobiety. Ich ciała ukrył we własnym mieszkaniu, na strychu kamienicy przy ul. Dąbrowskiego w Katowicach. Przyznał się też do otrucia żony. Pierwszą ofiarą była poznana w barze Maria. Zaprosił ją do domu. Prostytutka zażądała pieniędzy. Wpadł we wściekłość. Udusił ją. Ciało porąbał i wrzucił do wanny. Część spalił.

Kolejny raz zaatakował pół roku później. Kobieta miała pecha, bo znalazła rozkładające się zwłoki poprzedniej ofiary. Potem Arnold zabił kolejne dwie kobiety. Jego zbrodnie wyszły na jaw z powodu... much zwabionych przez rozkładające się ciała. Sąsiedzi mordercy myśleli, że to jemu coś się stało i wezwali pomoc. Części ciał poukrywane były w różnych miejscach: pod oknem, w drewnianej skrzyni w schowku i w wannie. W mieszkaniu była spora ilość damskiej garderoby. Milicja zatrzymała zabójcę kilka dni później. Został skazany na karę śmierci.

Piotr Stasiurka bestialsko zgwałcił i zabił dwie kobiety. Trzecia cudem przeżyła, bo udawała trupa. Atakował w Sosnowcu: w 2002, 2003 i 2004 roku. Już wcześniej siedział w więzieniu za kilka brutalnych gwałtów. Wyszedł na wolność. Znalazł pracę, założył rodzinę, urodziło mu się dziecko. Gwałcił, zabijał i mordował zawsze po sprzeczce z żoną. Gdyby nie ostatnia ofiara - studentka Iwona Ż., która udawała trupa, nie złapano by go tak szybko.

Pierwsza zginęła Monika. We wrześniu 2002 roku. Jej rozkładające się ciało znalazł mężczyzna, który wyszedł na spacer z psem. W 2003 roku Stasiurka zgwałcił i zabił Eulalię. Szła do pracy na nocną zmianę. W kwietniu 2004 roku zaatakował studentkę Iwonę Ż., jedyną, która przeżyła atak wampira.

Stasiurka w śledztwie przyznał się do winy. Także do zabicia Moniki, której śmierci nie wiązano wcześniej z wampirem. Dostał dożywocie. Sędzia Bożena Summer-Brason w uzasadnieniu wyroku podkreślała, że napadał na kobiety tylko po to, żeby je skrzywdzić. Jego zachowanie odbiega od jakichkolwiek norm prawnych i moralnych.

Bogdan Lach, profiler, psycholog ze śląskiego garnizonu policji, pomagał w sprawie Piotra Stasiurka. Jest też współautorem (wraz z Katarzyną Bondą) książki "Zbrodnia niedoskonała". Charakteryzuje w niej przestępców seksualnych.

Jego zdaniem, nie zabijają, by zaspokoić popęd seksualny, lecz żeby zaznaczyć swoją siłę. Niektórzy mają przekonanie, że są równi Bogu. Czują pogardę do kobiet. Czasem ich nienawidzą. Działają pod wpływem silnego impulsu. Szybko się uczą, jak skutecznie zabijać i nie zostawiać śladów. Nic dziwnego, że kobiety w Sosnowcu się boją.

*Dworzec w Katowicach zdemolowany przez pseudokibiców ZDJĘCIA i WIDEO
*Dyktando 2012. Poznaj pełny tekst [ZDJĘCIA ZWYCIĘZCÓW]
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO