Śląscy czytelnicy nie wierzą, że ich ulubiony autor rysunków na ostatniej stronie "Dziennika Zachodniego" nie mieszka w Katowicach czy w Chorzowie. A co dopiero, że nie żyje. Jego cykl "Proszę..." wciąż się ukazuje i śmieszy kolejne pokolenia.
Nie mieliśmy serca przypominać, że Gwidon Miklaszewski zmarł. Redakcja też traktowała go jak kogoś nieśmiertelnego; przecież przez 50 lat co tydzień nadsyłał swoje prace. Nie bardzo wiedzieliśmy, co będzie, gdy go zabraknie; to niemożliwe.
Dlatego nie było z nim wielkich ceregieli, wywiadów, świętowań urodzin. Redakcja nie mogła się bez niego obejść, ale miał obowiązki jak inni. Kto robi wywiady z własnym pracownikiem?
Dopiero gdy "Dziennikowi Zachodniemu" stuknęła pięćdziesiątka, a Gwidon Miklaszewski zbliżał się do swojej 83. wiosny, przyszła refleksja. A skąd się u nas wziął? Jakie ma wspomnienia o dawnym DZ? Jakie miał życie? W gazecie dotąd o tym ani słowa.
ZOBACZ CAŁOŚĆ NA ŚLĄSKPLUS.PL:
Proszę patrzeć na życie z przymrużeniem oka, radził mistrz Gwidon Miklaszewski
*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?