Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hala pod Dębowcem stoi pusta. Amatorzy nie mogą grać

Jacek Drost
Od godz. 15 i weekendy obiekt jest zamknięty na cztery spusty
Od godz. 15 i weekendy obiekt jest zamknięty na cztery spusty Jacek Drost
Nowoczesna hala wielofunkcyjna pod Dębowcem z potężnym parkingiem, która została oddana do użytku w ubiegłym roku, a jej budowa pochłonęła około 77 milionów złotych, na co dzień świeci pustkami.

Wiatr hula również po dużym parkingu, z którego w weekendowe, słoneczne dni mogliby korzystać bielszczanie i turyści wybierający się na Dębowiec czy Szyndzielnię. Teraz muszą zostawiać samochody na pobliskich parkingach prywatnych. Bywają dni, że są one mocno zatłoczone, niestety trzeba za nie słono płacić, więc niektórzy stawiają auta gdzie popadnie. Ściga ich za to straż miejska.

- W tamtej okolicy jest sporo miejsc parkingowych - nie widzi problemu Grzegorz Jania, dyrektor Bielsko-Bialskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza halą wielofunkcyjną. - Gdybyśmy chcieli prowadzić parking, musielibyśmy zatrudnić ludzi do jego obsługi. To się nie opłaca - mówi szef BBOSiR. Dodaje, że w tygodniu jak ktoś chce iść w góry, to może zostawić samochód na parkingu przy hali, tylko przed godz. 15 musi go zabrać, bo... obiekt jest zamykany.

I tu pojawia się kolejny problem, bo obiekt jest zamykany, a amatorskie drużyny siatkarskie czy koszykarskie tułają się po mieście lub okolicznych gminach, bo nie bardzo mają gdzie trenować czy prowadzić rozgrywki.

- Drużyn, które chcą grać w koszykówkę jest coraz więcej - mówi Krzysztof Wiewióra, szef Bielskiej Ligi Koszykówki, która skupia 27 zespołów. Dodaje, że niektóre trenują w hali na ul. Bratków, inne tułają się po salach szkolnych lub w okolicznych gminach - Kozach czy Jasienicy.

- Obiekt na Bratków jest tak obłożony, że niektórzy zaczynają treningi o godzinie 23. Trzeba wielkiego hartu ducha, żeby o tej godzinie przyjść na trening - mówi Wiewióra.

Dyrektor Jania wyjaśnia, że hala wielofunkcyjna jest przeznaczona tylko do organizowania dużych imprez - prestiżowych meczów, koncertów i targów wystawienniczych.

- W tygodniu halę można wynająć, ale kosztuje to 290 złotych za godzinę - mówi Jania. Przemysław Tworzański, prezes Amatorskiej Ligi Siatkówki w Bielsku-Białej przyznaje, że cena za wynajem jest kosmiczna. - Nie stać nas na nią - podkreśla Tworzański.

Inne sale w Bielsku-Białej i okolicy można wynająć za 70-150 zł za godzinę. Nic więc dziwnego, że od września w hali pod Dębowcem odbyło się wprawdzie kilka większych imprez, ale nie zjawili się żadni miłośnicy sportu, których stać byłoby na luksus trenowania w obiekcie przy ul. Karbowej. Kiedy w kalendarzu nie ma żadnych wydarzeń, obiekt jest otwarty tylko od godz. 7 do 15.

- Gdyby stworzono odpowiednie warunki, to znaleźliby się chętni do korzystania z hali - podkreśla Tworzański.

Trzeba dopłacać
Rafał Fleszar, zastępca dyrektora ds. technicznych Bielsko-Bialskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, mówi, że średnio miesięczne utrzymanie hali pod Dębowcem kosztuje 125 tysięcy złotych.
- Od kwietnia ubiegłego roku do teraz eksploatacja obiektu pod Dębowcem pochłonęła ponad 1 milion 259 tysięcy złotych. Z kolei od września ubiegłego roku, bo wtedy hala została oddana do użytku, zarobiła przeszło 355 tysięcy złotych - informuje Fleszar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!