Hamann wygrał Puchar Kontynentalny w Wiśle. Zniszczoł tuż za podium

Hamann wygrał Puchar Kontynentalny w Wiśle. Zniszczoł tuż za podium

Wisła stałą się tego lata prawdziwą Mekką dla skoczków narciarskich. To właśnie w Beskidach odbyły się jedyne w tym sezonie konkursy Letniej Grand Prix, a w ten weekend na skoczni imienia Adama Małysza rozgrywane są pierwszy i ostatni tego lata konkurs Letniego Pucharu Kontynentalnego.

Do rywalizacji w Malince przystąpiło 48 zawodników z 12 państw, w tym 12 Polaków. Poza Rafałem Kubackim, Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą w Wiśle zobaczyliśmy wszystkich polskich najlepszych skoczków, którzy jednak nie tylko nie zdołali wygrać zawodów światowej II ligi na własnej skoczni, ale nawet, poza Aleksandrem Zniszczołem, nie uplasowali się w w nich w czołówce.

Hamann prowadził po pierwszej serii oddając najdłuższy skok na odległość 133 m. W serii finałowej lądował pół metra bliżej, lecz to wystarczyło do zwycięstwa. W rundzie finałowej Niemca zaatakował Eriksen. Norweg na półmetku rywalizacji był ósmy, lecz po najdłuższym skoku w konkursie, po którym wylądował na 135 m, awansował na drugą pozycję.

Lanisek po pierwszym skoku (130,5 m) tracił do lidera 2,6 pkt i w serii finałowej miał gonić Niemca, ale drugi skok Słoweńca był o metr krótszy i największy faworyt zawodów zakończył je na trzeciej pozycji. Tuż za podium uplasował się Zniszczoł. Skoczek WSS Wisła na półmetku był trzeci lądując na 131 m i tracąc do Hamanna 5,7 pkt. W drugim skoku na swojej skoczni wiślanin osiągnął odległość 129,5 m i spadł na czwartą lokatę.

Pozostali nasi zawodnicy spisali się poniżej oczekiwań. Do finałowej trzydziestki awansowało ośmiu Biało-Czerwonych. Ostatecznie po dyskwalifikacji Davida Haagena na 10. miejscu rywalizację zakończył Paweł Wąsek (123 i 123 m), 14. był Tomasz Pilch (124,5
i 135 m), 17. Stefan Hula (120 i 128 m), 18. Klemens Murańka (123 i 120 m), 19. Maciej Kot (122 i 126,5 m), 22. Andrzej Stękała (124 i 115,5 m), a 26. Jakub Wolny (110 i 114 m).