Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handel w niedziele? A może sklepy zamknięte? Trwa spór o niedzielne zakupy

Piotr Brzózka
Niedzielne zakupy stały się dla wielu Polaków nową świecką tradycją, a wielogodzinne wędrówki po centrach handlowych bywają główną formą weekendowej aktywności
Niedzielne zakupy stały się dla wielu Polaków nową świecką tradycją, a wielogodzinne wędrówki po centrach handlowych bywają główną formą weekendowej aktywności Ludwik Kostus
Wkrótce czeka nas kolejny akt wojny o handlowe niedziele. Czy tym razem posłowie zamkną sklepy? Sieci handlowe twierdzą, że nieczynne markety oznaczają utratę pracy nawet przez 60 tysięcy ludzi

114 tysięcy osób podpisało się pod obywatelskim projektem ustawy zakazującej handlu w niedziele. Dokument trafił właśnie do marszałka Sejmu. Autorzy - środowiska drobnych przedsiębiorców, wspierane m.in. przez Solidarność i "Nasz Dziennik" - przekonują, że zakaz ułatwiłby konkurencję polskim producentom, handlowcom i restauratorom, podkreślają też aspekty społeczne i religijne. Przeciwnicy tego rozwiązania alarmują, że zakaz mógłby doprowadzić do likwidacji nawet 60 tys. etatów w handlu.

Niedzielne zakupy stały się dla wielu Polaków nową świecką tradycją, a wielogodzinne wędrówki po centrach handlowych bywają główną formą weekendowej aktywności. Oczywiście, nie dla wszystkich. Od lat badania opinii publicznej pokazują, że Polacy podzielili się niemal po połowie odnośnie do pojawiających się co jakiś czas postulatów zakazu handlu w niedziele. Z przeprowadzonego w 2013 roku badania SMG KRC wynika, że 30 proc. zdecydowanie chce zakazu, a 17 proc. raczej chce. Z drugiej strony również 30 proc. rodaków zdecydowanie zakazu sobie nie życzy, a 19 procent raczej jest temu przeciwne.

W Sejmie czeka już na rozpatrzenie wcześniejszy poselski projekt zakazu niedzielnego handlu. Został złożony wiosną ubiegłego roku, a podpisali się pod nim posłowie PiS, SP, a nawet konserwatyści z PO i PSL. Oba projekty są bardzo zbliżone, spekuluje się nawet, że obywatelski został złożony tylko po to, by przyspieszyć całą procedurę. - Nasz projekt, jako obywatelski, nie może trafić do sejmowej zamrażarki. W ciągu trzech miesięcy musi się odbyć pierwsze czytanie - przyznaje Krzysztof Steckiewicz, pełnomocnik stowarzyszenia "Wolna Niedziela".

Autorzy projektu argumentują w uzasadnieniu: "Wymuszanie pracy w niedzielę w placówkach handlowych, zwłaszcza wobec kobiet, które stanowią gros zatrudnionych w handlu, a jednocześnie pełniących odpowiedzialne funkcje w życiu rodzinnym i wychowywaniu dzieci, jest przez znaczną część społeczeństwa oceniane negatywnie. Ustawowe gwarancje otrzymania innego dnia wolnego nie są wystarczającą rekompensatą i nie zapewniają pracownikom możliwości integracji z rodziną w niedzielę, która w polskiej tradycji jest dniem świętym i wolnym". Twórcy projektu podkreślają, że nie sprawdziły się czarne prognozy co do zakazu handlu w święta, nie ma więc co panikować odnośnie do zakazu niedzielnego. Inicjatorzy obywatelskiego projektu przekonują, że bezpodstawny jest argument, jakoby zamknięcie sklepów w niedzielę miało przyczynić się do wzrostu bezrobocia w kraju.

To zupełnie nie przekonuje drugiej strony sporu. - Od lat jestem jednoznacznie przeciwny zakazowi - mówi Jan Maria Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, skupiającej duże sieci handlowe. - Z tego zakazu wynikają oczywiste następstwa dla firm i dla rynku pracy. Niedziela to od 4 do 11 procent obrotów w sieciach handlowych. A w przypadku dużych centrów handlowych spadek obrotów w związku z zakazem mógłby wynieść nawet 20 procent. Skutkiem zakazu jest zagrożenie dla 30 - 60 tysięcy pracowników. Od strony ekonomicznej to nieporozumienie. Odnoszenie się do krajów, gdzie handel nie pracuje, jest chybione. Po pierwsze, to są kraje bardzo bogate, po drugie, te kraje od zakazu właśnie odchodzą, bo rozumu nauczyła je ostatnia recesja - dodaje Faliński.

Fakty

Jak to robi Europa

W Polsce od 2007 roku obowiązuje zakaz handlu w 13 dni świątecznych ustawowo wolnych od pracy. Spod świątecznego zakazu wyjęte są między innymi stacje benzynowe i apteki. Nie dotyczy także właścicieli jednoosobowych firm i osób zatrudnionych na umowę-zlecenie.

Handel w niedzielę bez żadnych ograniczeń odbywa się w Europie głównie w krajach byłego bloku wschodniego, od Rosji, przez państwa bałtyckie, Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię. Do tej grupy zaliczyć można jeszcze Portugalię, Irlandię i Szwecję. W większości krajów zachodnich wprowadzono różne formy zakazów. W Niemczech przez lata obowiązywał praktycznie całkowity zakaz, niektóre z landów zaczęły jednak liberalizować przepisy, dopuszczając otwarcie sklepów w wybrane niedziele i w określonych godzinach. Również w krajach Beneluksu sklepy są otwarte przez kilka niedziel w roku, podobnie jest w Szwajcarii. We Francji sklepy w niedzielę mogą być otwarte tylko w dużych miastach i ośrodkach turystycznych. Hiszpanie zezwalają na otwieranie jedynie małych sklepów.

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Filmy erotyczne z początku XX w. to nie porno, a sztuka ZOBACZCIE
*Głośni Ludzie 2013 Roku woj. śląskiego [ODDAJ GŁOS W PLEBISCYCIE]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Orszaki Trzech Króli idą przez nasze miasta [ZDJĘCIA + WIDEO]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty