Dziesięć lat temu porywacze uprowadzili dwóch sześciolatków, Patricka Moore’a oraz Rhysa Baldwina, żądając od ich bogatych rodziców okupu. Potem nagle zamilkli, a po porwanych chłopcach ślad zaginął. Przez cały ten czas obie rodziny musiały radzić sobie z bolesnymi wspomnieniami, próbując uporać się z rozpaczą po utracie ukochanych dzieci. I pewnie byłoby tak dalej, gdyby nie dwaj ludzie: Myron Bolitar i jego przyjaciel Win Lockwood, którego elegancki strój skrywa umiejętnie wyszkolonego zabójcę.
Mężczyźni wierzą, że właśnie zlokalizowali jednego z porwanych chłopców, dziś już nastolatków. Chłopak rzekomo był widziany w Londynie. Czy to rzeczywiście on? Gdzie się podziewał przez dziesięć lat? Jak wiele pamięta z dnia, kiedy został porwany? I co najważniejsze: czy jest w stanie naprowadzić Myrona i Wina na trop swego zaginionego przyjaciela, jeśli ten w ogóle jeszcze żyje?
„W domu” to jedenasty tom serii o Myronie Bolitarze, jednak jeśli ktoś nie czytał poprzednich, może spokojnie sięgnąć po ten thriller. Autor wyjaśnia wiele wątków i przypomina kluczowe zdarzenia z przeszłości bohaterów ważne dla bieżącej akcji. Nowością jest obsadzenie w roli narratora Wina. Zabieg ciekawy i udany. Narracja Wina jest uzupełnieniem tej trzecioosobowej.
Duet Bolitar i Lockwood jest tyleż oryginalny, co wyjątkowy. Agent sportowy słusznej postury i wyszkolony zabójca budzący respekt. Łączy ich braterska przyjaźń. Jeden za drugim wskoczy w ogień. Dlatego, kiedy Win dzwoni do Myrona, że jest szansa, aby odnaleźć zaginionych dziesięć lat chłopców, z których jeden jest synem kuzynki Wina, Myron nawet przez chwilę się nie zastanawia.
Harlan Coben pisze thrillery, które wymykają się wszelkim konwenansom i gatunkom literackim. Nie boi się eksperymentów na kryminalnym organizmie, co udowodnił powieścią „W domu”. Całkiem poważne śledztwo duetu Bolitar i Lockwood podlewa mocno sosem z ironii i dowcipów sytuacyjnych. W efekcie czytelnik dostaje bardzo smakowity kryminał, od którego trudno się oderwać. Odważnie stosuje suspens, akcję przeplata żartobliwymi dialogami i, co zaskakujące, zachowuje w tym wszystkim proporcje i nie odwraca uwagi czytelnika od sedna problemu.
„W domu” to thriller, który wciąga. Powieść czyta się szybko i dobrze. Są tutaj kryminalna zagadka i wciągająca fabuła. Książka spodoba się nie tylko miłośnikom gatunku, bowiem sporo tutaj odstępstw od tradycyjnego kryminału. Najsłabszym punktem jest zakończenie. O ile rozwiązanie sprawy porwanych chłopców trzyma w napięciu do końca, to pozostałe wątki w finale zostały włożone „na siłę”. Mimo to książka się broni. Warto!
Harlan Coben, „W domu”, wydawnictwo Albatros, 2018, 416 stron
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?