Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Harpuny i Neptuny zatopią rosyjski desant? Odessa poza zasięgiem Putina

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Systemy antyokrętowe Neptun to produkt ukraińskiego sektora zbrojeniowego
Systemy antyokrętowe Neptun to produkt ukraińskiego sektora zbrojeniowego president.gov.ua
Jednym z celów rosyjskiego „blitzkriegu” był największy ukraiński port Odessa. Szybki marsz lądem z Krymu na zachód został zatrzymany w Mikołajowie. Co więcej, Ukraińcy kontratakują. Szansa na zajęcie Odessy od strony lądu jest zerowa. Rosji pozostaje już tylko wariant morski, czyli desant. Ale na to Ukraińcy już się dobrze przygotowali.

Już po dwóch dniach inwazji wojska rosyjskie atakujące z Krymu stały nad dolnym biegiem Dniepru. W ciągu paru kolejnych dni zajęli Chersoń (jak dotąd jedyne miasto-stolicę obwodu na Ukrainie) i ruszyli dalej na zachód. Celem była oczywiście Odessa, przepiękne miasto z największym portem ukraińskim, klucz do zapanowania nad wybrzeżem czarnomorskim (w 2014 roku rosyjscy dywersanci i miejscowi zdrajcy wywołali tam zamieszki, ale nie udało się proklamować „republiki ludowej”). Tyle, że po drodze był jeszcze Mikołajów. I na tym mieście Rosjanie połamali sobie zęby. Próbowali więc obejść go daleko na północ, aby potem odciąć Odessę, ale i to się nie udało. Po ponad pięciu tygodniach wojny jasne jest, że ofensywą na lądzie Rosjanie Odessy nie zajmą. Pozostaje jednak wciąż opcja desantu morskiego – o którym zresztą mówi się co jakiś czas od początku wojny.

Przypomnijmy, że w pierwszych 2-3 tygodniach kampanii pojawiały się ostrzeżenia, iż Rosjanie mogą dokonać desantu w pobliżu Odessy. Tyle że miałoby to raczej charakter pomocniczy dla działań na lądzie – choćby z racji na bardzo ograniczoną liczbę miejsc, w których rosyjskie duże okręty desantowe mogłyby podpłynąć na tyle blisko lądu, żeby zdołać wysadzić wojsko i ciężki sprzęt. Jednak do desantu nie doszło i pojawiły się informacje, że rosyjska eskadra desantowców zawróciła na Krym.

Obecnie Rosjanie blokują całe ukraińskie wybrzeże i mogą też razić z pokładowej artylerii (ale też systemów rakietowych na Krymie) Odessę i jej okolice. Problem w tym, że z każdym kolejnym dniem operacja desantu wiązałaby się z większym ryzykiem poważnych strat. Siły ukraińskie zdążyły się dobrze przygotować do obrony. Wzmacnia je też na pewno fakt, że nie grozi póki co jakieś większe uderzenie lądowe od wschodu. To sprawia, że można przerzucić więcej sił na te odcinki wybrzeża, gdzie możliwa jest próba rosyjskiego desantu.

Ropuchy i Aligatory

Desant morski jest trudny do przeprowadzenia, wymaga skoordynowanych działań różnych jednostek sił zbrojnych, precyzyjnego wsparcia ogniowego i sprzyjających warunków pogodowych. Bywa na ogół ryzykowny i krwawy. Choć w ostatnich latach Moskwa przeznaczyła znaczne środki i czas na szkolenie piechoty morskiej i spadochroniarzy w zakresie operacji desantowych. Od 2014 roku na krymskim poligonie Opuk przeprowadzono co najmniej 85 tego rodzaju ćwiczeń. Ostatnio zakrojone na wielką skalę manewry desantowe odbyły się na Morzu Czarnym rok temu.

Jakie siły może rzucić dziś Rosja do walki, jeśli zdecyduje się na dużą operację desantową w rejonie Odessy? Obecnie ma na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim łącznie 12 dużych okrętów desantowych (BDK) – niedawno jeden straciła, zniszczony przez Ukraińców okręt Floty Czarnomorskiej „Saratow” (klasa Aligator). Obecnie nie wiadomo ile z nich znajduje się na Morzu Czarnym na zachód od Krymu, a ile na Morzu Azowskim, gdzie trwa wszak wciąż oblężenie Mariupola. Sześć jednostek klas Aligator i Ropucha należy do Floty Czarnomorskiej (Orsk, Nikołaj Filczinkow, Cezar Kunikow, Nowoczerkaski, Jamałm Azow). Kolejnych sześć przypłynęło jako wsparcie z Floty Północnej i z Floty Bałtyckiej. Pięć z nich to jednostki klasy Ropucha (Koroliew, Mińsk, Kaliningrad, Ołenogorskij Gorniak, Georgij Pobiedonosiec), zaś jedna to najnowszy BDK klasy Iwan Gren (Piotr Morgunow).

Całe takie zgrupowanie okrętów desantowych może zabrać na pokład maksymalnie 5 tys. żołnierzy piechoty morskiej, 160 czołgów lub do 280 pojazdów opancerzonych. W skład sił biorących udział w takim desancie mogłyby wchodzić 810. Brygada Piechoty Morskiej (Sewastopol) i 382. Batalion Piechoty Morskiej (Temrjuk, obwód krasnodarski), wzmocnione rosyjskimi jednostkami powietrznodesantowymi i piechotą morską Floty Bałtyckiej i Północnej na pokładzie wspomnianych sześciu okrętów desantowych. Mogą je jeszcze wesprzeć mniejsze jednostki desantowe i małym zanurzeniu – choć w tym wypadku potencjał uderzeniowy byłby nikły, bardziej zadania dywersyjne.

Ostrzelani obrońcy

Co może spotkać na lądzie ewentualny rosyjski desant? Z pewnością obrona miałaby przewagę liczebną, ale też większą wartość bojową. Główną jednostką odpowiedzialną za obronę Odessy jest zaprawiona w bojach 28. Brygada Zmechanizowana, wspierana przez pododdziały piechoty morskiej i obronę terytorialną. Zwykle składająca się z trzech batalionów bojowych wozów piechoty, batalionu czołgów T-64, batalionu zmotoryzowanej piechoty oraz pododdziałów artylerii i wojsk inżynieryjnych jednostka teraz dostała jeszcze wsparcie rezerw od dowództwa ukraińskiego Teatru Południowego.

Od grudnia całe to zgrupowanie ćwiczyło odpieranie desantu z morza. Piechota morska ćwiczyła obronę plaży przed atakiem amfibii, podczas gdy 152-milimetrowe haubice i wyrzutnie rakietowe zapewniały wsparcie ogniowe. Należy pamiętać, że 28. Brygada, oprócz transporterów i czołgów, dysponuje haubicami 2S1 i 2S3, działami przeciwpancernymi MT-12, wyrzutniami rakietowymi Grad oraz dronami własnej produkcji oraz radarami przeciwpancernymi produkcji amerykańskiej. Te ostatnie już w 2016 roku pomogły jednostce wyjść spod ciężkiego ognia wroga na froncie w Donbasie. Z pewnością 28. Brygada Zmechanizowana, jedna z 20 aktywnych brygad bojowych armii ukraińskiej, nie jest łatwym przeciwnikiem. Spędziła większość ostatnich ośmiu lat walcząc w Donbasie.

Neptuny i Harpuny

Ważnym elementem obrony wybrzeża jest możliwość rażenia okrętów wroga na dużą odległość, zanim podejdą do lądu. Niewykluczone że już teraz, a najdalej w ciągu paru tygodni, w rejonie Odessy właśnie siły rakietowej obrony wybrzeża dostaną pierwszy dywizjon nowego systemu przeciwokrętowego Neptun. To nowy typ broni ukraińskiej produkcji. System rakietowy naziemnego bazowania przeznaczony do niszczenia krążowników, niszczycieli, fregat, korwet, desantowców.

Ale już teraz sojusznicy Kijowa chcą zaopatrzyć Ukrainę w podobne systemy produkcji zachodniej. Jak donosi „Sunday Times”, Wielka Brytania naciska, by przekazać Ukrainie pociski przeciwokrętowe, które dałyby jej możliwość odparcia rosyjskiej inwazji od strony morza, w tym ataku na Odessę. Chodzi m.in. o system pocisków przeciwokrętowych Harpoon, które jest używany przez brytyjską Royal Navy. Trwają na ten temat rozmowy w ramach NATO. Pod uwagę brane są dostawy takich pocisków z czujnikami, które mogą namierzać okręty stacjonujące u wybrzeży Ukrainy, a także niszczyć pociski artyleryjskie wystrzeliwane z rosyjskich dział. Jeśli w najbliższym czasie taka broń trafi do rąk obrońców Odessy, próba desantu morskiego w tym rejonie byłaby dla Rosjan spektakularnym samobójstwem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Harpuny i Neptuny zatopią rosyjski desant? Odessa poza zasięgiem Putina - Portal i.pl