Henryk Wieczorek czeka na derby Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze na Stadionie Śląskim

Wierzył pan, że Ruch zdoła tak szybko wrócić do grona najlepszych?
Podchodziłem do tego raczej sceptycznie, choć oczywiście bardzo kibicowałem Niebieskich. Wiosną drużyna trenera Jarosława Skrobacza grała taką rozsądną, mądrą piłkę, no może oprócz meczu z Resovią, który jej nie wyszedł. Po awansie na pewno jednak wymaga wzmocnień składu.

Niebiescy jeszcze w 2021 roku grali w III lidze, a teraz świętują powrót do ekstraklasy. To wielka sztuka zrobić trzy awanse z rzędu...
To naprawdę w piłce rzadko się zdarza, dlatego trzeba z całego serca pogratulować prezesowi Siemianowskiemu, trenerowi Skrobaczowi, chłopakom w szatni oraz wszystkim tym, którzy się do tego sukcesu przyczynili. Dobrze byłoby powtórzyć to, co udało nam się, gdy prowadziliśmy Ruch wspólnie z Jurkiem Wyrobkiem. W 1988 roku wywalczyliśmy awans i od razu z marszu rok później zostaliśmy mistrzami Polski.

Myśli pan, że we współczesnej piłce jest to w ogóle możliwe? Pieniądze odgrywają teraz w futbolu dużo większą rolę niż w pana czasach.
Wtedy liga była znacznie bardziej wyrównana, wszyscy zarabiali podobnie - dużo mniej niż obecnie - i w drużynach praktycznie nie było obcokrajowców. Dziś o tytuł walczą 3-4 drużyny - z góry wiadomo które, więc faktycznie tytuł dla Ruchu wydaje się mało realny, ale jak się w tej ekstraklasie utrzyma to i tak będzie duży sukces, bo w Chorzowie, jeśli chodzi o pieniądze, nigdy się nie przelewało.

Wspomniał pan o prezesie Sewerynie Siemianowskim, którego zna pan jeszcze z czasów piłkarskich. To on firmuje ostatnie sukcesy Niebieskich.
Pamiętam go jako zawodnika. Grał dobrze w piłkę. Nie bardzo dobrze, ale dobrze. Ważne jest jednak to, że teraz doś-wiadczenie zdobyte na boisku potrafi przenieść do gabinetu prezesa. Jak jestem na meczu Ruchu to zawsze rozmawiam z prezesem i myślę, że jest to w Chorzowie właściwy człowiek na właściwym stanowisku.

Mówił pan, że drużynie Ruchu po awansie potrzebne są wzmocnienia. W jakiej formacji najbardziej?
Myślę, że w każdej, może z wyjątkiem bramki, bo ten młody bramkarz Jakub Bielecki sprawia bardzo solidne wrażenie. To częsty błąd popełniany przez beniaminków, że nie wzmacniają składu, a tymczasem w wyższej lidze zawsze trzeba mieć lepszą drużynę niż wcześniej. Wierzę jednak, że na Cichej sobie z tym problemem poradzą.

Niebiescy od początku roku nie mogą grać na własnym stadionie i raczej szybko na niego nie wrócą. Wierzy pan, że w końcu doczekamy się na Cichej nowego stadionu?
Wierzę. Już nie jestem radnym i nie odpowiadam za to, ale z głosów jakie docierają do mnie z ratusza słyszę, że pieniądze na tę inwestycję na pewno się znajdą. Poza tym grzechem byłoby nie skorzystać z obietnicy premiera w sprawie wsparcia budowy nowego stadionu. Co prawda pan Morawiecki obiecał premię dla naszej kadry na mundialu w Katarze i jakoś to wszystko potem nie wyszło, ale wierzę, że ze stadionem Ruchu mu wyjdzie.

Na razie w nowym sezonie Ruch ma wrócić do Chorzowa, ale na Stadion Śląski. Doczekamy się znów Wielkich Derbów Śląska z Górnikiem Zabrze...
Czekam na te derby na Śląskim. Co prawda zawsze mam wtedy dylemat czy kibicować Ruchowi, w którym pracowałem jako trener, czy Górnikowi, w którym grałem jako piłkarz. Dlatego najchętniej stawiam w tych meczach na remis.