Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historyk Dariusz Walerjański: Narody tracąc pamięć, tracą życie. Taką maksymę wysłałbym dziś prezesowi IPN-u

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Jedną decyzją, nominacją takiego człowieka, z taką przeszłością, przekreślono lata pracy Instytutu Pamięci Narodowej i lata pracy ludzi, którzy, jak ja, zajmują się stosunkami polsko-żydowskimi od 30 i więcej lat. To bardzo smutne dla mnie, bo przecież dyrektorem takiej instytucji nie zostaje przypadkowy człowiek - mówi o skandalu z powołaniem Tomasza Greniucha na szefa oddziału IPN we Wrocławiu Dariusz Walerjański, historyk, który od 30 lat zajmuje się stosunkami polsko-żydowskimi, w rozmowie z Marią Olechą-Lisiecką.

Co się właściwie wydarzyło we wrocławskim IPN-ie?

Jedną decyzją, nominacją takiego człowieka, z taką przeszłością, przekreślono lata pracy Instytutu Pamięci Narodowej i lata pracy ludzi, którzy, jak ja, zajmują się stosunkami polsko-żydowskimi od 30 i więcej lat. To bardzo smutne dla mnie, bo przecież dyrektorem takiej instytucji nie zostaje przypadkowy człowiek. Ktoś musiał sprawdzić jego dokonania, życiorys, ale chyba niedokładnie. Taka osoba nigdy nie powinna zostać dyrektorem oddziału takiej instytucji jak Instytut Pamięci Narodowej. W jednej chwili zdeptano to, co udało się z wielkim trudem zbudować w relacjach polsko-izraelskich.

Nominacja Tomasz Greniucha na szefa oddziału IPN we Wrocławiu jest skandalem. W poniedziałek, 22 lutego złożył dymisję, ale o tej nominacji mówi od kilku dni cały świat. Jakie są jej reperkusje? Odbiera pan już sygnały z Izraela?

Tak, niestety tak. I będę odbierał je długo i długo będę tłumaczyć gościom z Izraela, Kanady czy z USA, co się w Polsce wydarzyło. Oni naprawdę nie rozumieją, jak mogło do tego dojść. Zresztą ja też tego nie rozumiem. Przecież stosunki polsko-żydowskie są w ostatnim czasie napięte, a problem z nominacją dr. Tomasza Greniucha tylko podsyca ten ogień. Nie odrobiliśmy lekcji z obu stron. Przez lata myślałem, że dla nas, Polaków, egzaminem było Jedwabne. I ten egzamin zdaliśmy, rozliczyliśmy się, przeprosiliśmy i świat to docenił. Ale od kilku lat obserwuję ogromne napięcie po obu stronach, co mnie smuci.

Jeśli oświadczenie szefa oddziału IPN-u w Polsce zaczyna się od słów: „Nigdy nie byłem nazistą”, to chyba mamy powody do niepokoju.

Jest taka maksyma ze starożytności: „Narody tracąc pamięć, tracą życie”. Taką maksymę wysłałbym dziś prezesowi IPN-u. Bo nominując taką osobę, naród polski jakby stracił pamięć, a tego nam nigdy robić nie wolno. Nie wolno nam zapomnieć o tym, co się wydarzyło w czasie II wojny światowej: o zbrodniach wojennych, o Holokauście, o ofiarach i bohaterach. O naszej historii, która tak bardzo ucierpiała przez tych, co podnosili rękę w geście nazistowskiego zawołania „Heil!”.

Hajlowanie to nie tylko gest, który jest błędem młodości, jak tłumaczy się Tomasz Greniuch. Nienawiść zaczyna się od gestów – tak komentowało skandal z hajlowaniem narodowców na katowickim rynku w sierpniu ubiegłego roku Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Zgadzam się, że tłumaczenie jest nie do zaakceptowania. Bo to nie jest tylko gest. Ten gest to coś znacznie więcej. I pani, i ja o tym wiemy i miliony, mam nadzieję, Polaków i ludzi na świecie. Swastyka kojarzy się z faszyzmem, nazizmem, z obozami koncentracyjnymi. Gest hajlowania również, bo ten znak i symbol zostały zaadaptowane przez system totalitarny. W tym geście i w tym symbolu było i jest zło. Tutaj nikt nie powinien mieć wątpliwości.

Słowo „przepraszam” Tomasza Greniucha wystarcza, aby zapomnieć o tej sprawie?

Nie. Nie można zapomnieć. Dobrze, że słowo przepraszam padło, mam nadzieję, że szczerze. I nawet można wybaczyć, bo przecież o wybaczenie w takich sytuacjach chodzi, ale wybaczyć nie oznacza zapomnieć. Znów to powtórzę: nasza pamięć jest naszą tożsamością, a historia zawsze jest świadkiem czasów.

Dużo czasu minie, nim uda się odbudować wzajemne zaufanie między Polską a Izraelem?

Bardzo dużo. Bardzo dużo też pracy przed nami, historykami, i przed politykami. IPN ma ogromne wyzwanie przed sobą, aby na nowo udowodnić, że jest wiarygodną instytucją powołaną do tego, aby przywracać pamięć i tożsamość, aby ujawniać prawdę, nawet bolesną. Jako historyk życzę jak najlepiej Instytutowi i wierzę, że to się uda.

Rozmawiała: Maria Olecha-Lisiecka

***
Dariusz Walerjański - historyk, lider dialogu polsko-żydowskiego, społeczny opiekun zabytków, członek Wojewódzkiej Rady ds. Ochrony Zabytków przy Śląskim Konserwatorze Zabytków, odznaczony przez Izrael Honorowym Dyplomem za ratowanie dziedzictwa żydowskiego w Polsce, a przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa RP Złotą Odznaką za ochronę zabytków.

Nie przeocz

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera