Co było dla pana największą niespodzianką w tych 30 kolejkach Ekstraklasy, które już za nami?
Na plus zaskoczyła mnie Lechia. Zespół z Gdańska nie należał do faworytów rozgrywek, a po rundzie zasadniczej jest liderem. Jeśli chodzi o największe rozczarowanie to ten tytuł przyznałbym Legii. W Warszawie chyba zbyt pochopnie zatrudniono trenera, który nie spełnił oczekiwań ani kibiców, ani działaczy. Wystarczyła zmiana na ławce na Vukovicia i Legia znów liczy się w walce o mistrzostwo. Dla mnie rozczarowaniem jest także postawa Górnika. Poprzedni sezon zabrzanie skończyli przecież na czwartym miejscu, grali w europejskich pucharach, więc wydawało się, że kryzys mają za sobą, ale zła polityka kadrowa klubu i zgoda na odejście czołowych zawodników sprawiła, że Górnik broni się przed spadkiem. Dopiero zimą wzmocniono zespół 7-8 zawodnikami, co diametralnie zmieniło jego oblicze. Przyszli jednak oni do klubu dość późno, a na zgranie drużyny i wypracowanie pewnego stylu potrzeba przecież czasu.
Uda się utrzymać Górnikowi w lidze?
Ten zespół, który w tej chwili jest w Zabrzu, nie powinien mieć z tym żadnych problemów.
Zabrzanie pierwszy mecz w grupie spadkowej rozegrają w lany poniedziałek. Panu zdarzyło się kiedyś w karierze grać w Wielkanoc?
Pamiętam, że graliśmy nie w drugi, ale w pierwszy dzień świąt i to jeszcze o godzinie 11. Byłem wtedy pierwszy sezon trenerem Szombierek i zapamiętam ten mecz do końca życia. Walczyliśmy wówczas o utrzymanie i graliśmy z Ruchem Chorzów. Do przerwy przegrywaliśmy u siebie 0:2 i to była tragedia. W II połowie zespół się jednak zmobilizował i wygrał 3:2, co miało decydujące znaczenie dla walki o nasze utrzymanie. Dwa lata później z Szombierkami zdobyłem mistrzostwo Polski.
Święta to dobry czas na granie w piłkę?
Moim zdaniem nie bardzo, bo powinien być to czas przeznaczony dla rodzin i gdyby to ode mnie zależało, to nie zmuszałbym piłkarzy do grania, a nie daj Boże jeszcze podróżowania w święta na drugi koniec Polski, gdy się gra na wyjeździe. Teraz jednak telewizja zdominowała terminarz i to ona decyduje.
Jak więc będzie wyglądała Wielkanoc u pana w domu?
Upłynie pod znakiem rodzinnym i religijnym. Nigdy nie ukrywałem tego, że jestem człowiekiem wierzącym, więc Triduum Paschalne jest dla mnie wielkim wydarzeniem, a Święta Wielkanocne najważniejszymi świętami w roku.
W okolicach Raciborza, skąd pan pochodzi, odbywają się w Poniedziałek Wielkanocny procesje konne. Czy Hubert Kostka uczestniczył kiedyś w takim wydarzeniu?
Odbywają się one w kilku pobliskich miejscowościach m.in. w Pietrowicach Wielkich czy dzielnicy Raciborza o nazwie Sudoł. Sam w nich nie brałem udziału, ale gdy dwa lata temu byłem na święta u córki w Szwajcarii, to tam byłem świadkiem jak z jednej parafii do drugiej wyruszyła procesja 800 koni. W drogą stronę procesja była równie liczna, więc w sumie brało w niej udział ponad 1600 koni i jeźdźców elegancko ubranych oraz śpiewających religijne pieśni, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Wróćmy do piłki i podsumujmy dokonania dwóch pozostałych drużyn z województwa śląskiego występujących w elicie. Piast zagra w grupie mistrzowskiej.
Gliwiczanie zajmują trzecie miejsce w tabeli i mają realne szanse, aby walczyć o podium. O pierwszym czy drugim miejscu raczej mogą zapomnieć, bo one są zarezerwowane dla Lechii i Legii, ale ta trzecia lokata jest jak najbardziej realna. Miejsce na podium byłoby wielkim sukcesem Piasta, który przecież przed rokiem do ostatniej kolejki walczył o utrzymanie się w Ekstraklasie.
Zagłębie od dawna zamyka natomiast ligową tabelę...
Sytuacja Zagłębia jest bardzo trudna, szczególnie po ostatniej porażce z Wisłą Płock. Ja bym może szans sosnowiczan na utrzymanie jeszcze nie przekreślał, bo do rozegrania pozostało im jeszcze siedem spotkań, ale jak się przegrywa takie mecze o życie, to trudno być optymistą. Oczywiście życzę im jak najlepiej, bo tych drużyn w Ekstraklasie z naszego regionu jest serdecznie mało. Ja pamiętam jeszcze czasy, gdy mieliśmy w gronie najlepszych siedem zespołów, a teraz taki Ruch Chorzów, klub z ogromnymi zasługami dla polskiej piłki, może spaść do III ligi. Śląska piłka wymaga gruntownych zmian.
Brakuje pieniędzy?
Pieniądze są ważne, ale nie grają. Nie rozumiem tego, że taki Górnik nie może znaleźć sponsora, choć chciał nim być obecny sponsor Lechii. To są skutki błędów popełnionych w poprzednich latach i one niestety ciągle dają znać o sobie.
Liga wciąż dzielona jest na
grupę mistrzowską i spadkową, ale zlikwidowano już dzielenie punktów...
Ten system jest do niczego. My uwielbiamy reorganizacje, ale od mieszania łyżką żadna herbata nie stanie się bardziej słodka. Bundesliga gra tym samym systemem od kilkudziesięciu lat. W Anglii zwiększono liczbę drużyn w lidze, ale wciąż gra się systemem każdy z każdym, a u
nas ciągle się eksperymentuje. Chcemy odkrywać Amerykę, a tymczasem w piłce została ona już dawno odkryta.
No to ostatnie pytanie. Kto zostanie mistrzem Polski?
Myślę, że wygra Legia, ale nie ukrywam, że życzyłbym zdobycia tytułu Lechii. Nie tylko dlatego, że tam pracowałem, ale wiem, że w Gdańsku jest ogromne zapotrzebowanie na sukces i byłby to pozytywny bodziec dla tego klubu.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Puchar Tymbarku na Stadionie Śląskim
W PUNKT ODC. 3 Ekstraklasa podzielona!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
