Przemysław Drewniak
Aktualizacja:
Podbeskidzie spróbuje w piątek przerwać serię ośmiu kolejnych meczów bez zwycięstwa u siebie ©Łukasz Klimaniec
Dzięki wygranej Podbeskidzie przerwało serię trzech kolejnych porażek i nie straciło kontaktu z czołówką ligi. Po tej kolejce może się to jednak zmienić, bo bielszczanie w przypadku ewentualnej porażki będą tracić do lidera z Sosnowca aż osiem punktów. Piątkowy hit przy Rychlińskiego będzie miał zatem duży wpływ na układ sił w czubie tabeli.
Zagłębie przyjeżdża do Bielska-Białej będąc na fali - podopieczni Jacka Magiery wygrali trzy mecze z rzędu, notując bilans bramkowy 10-2. Zwycięstwo nad drugim ze spadkowiczów (wcześniej sosnowiczanie pokonali Górnika Zabrze) pozwoliłoby im na wygodne usadowienie się na fotelu lidera, ale piłkarze Zagłębia zapewniają, że nie przykładają dużej uwagi do pozycji w tabeli. – Klasyfikacja po ośmiu kolejkach nie jest najważniejsza. Ważne jest to, żebyśmy tworzyli zespół i dobrą atmosferę w szatni – zaznacza kapitan drużyny, Sebastian Dudek.
GDZIE OGLĄDAĆ MECZ PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC
Mecz Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zagłębie Sosnowiec można obejrzeć na żywo na kanale Polsat Sport. Początek meczu o godz. 18:00.
Pierwszy raz w tym sezonie „Górale” nie przystąpią do meczu w roli faworyta. – Może dzięki temu będzie się nam łatwiej grało – zauważa Paweł Tarnowski, strzelec jedynego gola w Pruszkowie. – Można powiedzieć, że Zagłębie „odpaliło”. Rywale na pewno mają mocny środek pola. To jest ich największa siła – podkreśla pomocnik Podbeskidzia.
Co ciekawe, obie drużyny zmierzą się ze sobą w meczu o punkty po raz pierwszy od dziewięciu lat. Bilans dotychczasowych pojedynków Podbeskidzia z Zagłębiem jest wyrównany – bielszczanie wygrali trzy spotkania, w jednym padł remis, a ekipa znad Brynicy triumfowała dwukrotnie. Ani razu nie pokonała jednak „Górali” na ich terenie.
W piątkowy wieczór ciekawie będzie nie tylko na boisku, ale również na trybunach. Na mecz do Bielska-Białej wybiera się spora grupa kibiców Zagłębia, których wesprą zaprzyjaźnieni fani bialskiej Stali. Mobilizują się również gospodarze, dlatego niewykluczone, że przy Rychlińskiego znów padnie rekord frekwencji (dwa tygodnie temu spotkanie z GKS-em Katowice oglądało 6685 widzów).
Czytaj treści premium w Dzienniku Zachodnim Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.