Iga Świątek i Hubert Hurkacz w Bytomiu? Są pomysły jak przyciągnąć gwiazdy na mistrzostwa Polski ROZMOWA

Bytom znów gościł uczestników Narodowych Mistrzostw Polski w Tenisie. Mistrzami zostali Magdalena Fręch i Daniel Michalski. Jest pan zadowolony z poziomu mistrzostw?

Poziom jest coraz bardziej wyrównany, dlatego też było parę niespodzianek. U zawodników młodszego pokolenia widać postępy w stosunku do tego, co było jeszcze trzy lata temu. Obecna sytuacja Polaków w elicie światowego tenisa również przekłada się na to, że zaplecze jest szersze. Jak zaplecze będzie jeszcze szersze, to wtedy nie będziemy się martwić o to, czy co parę lat ktoś z polskich tenisistów wskoczy do ścisłej światowej czołówki.

Nie zagrali Iga Świątek, Hubert Hurkacz, ale i tak to był dobry moment dla MP tuż po Wimbledonie, gdzie nasi tenisiści byli widoczni. Kilkoro z nich pojawiło się w Bytomiu.

Bardzo trudno jest zorganizować takie zawody. Za mistrzostwa Polski nie ma punktów rankingowych, a pogoń zawodników już nie za pieniędzmi, ale właśnie punktami, za rankingiem, jest dla nas przeszkodą. Do tego przejście z trawy z powrotem na korty ziemne, niestety dla topowych zawodników jak Iga czy Hubert, zawsze będzie problemem. Przesuwanie terminu mistrzostw o następne tygodnie nie jest proste, bo organizowanie ich na przykład o jeden tydzień później nie gwarantuje obecności zawodników, dlatego że tuż po Wimbledonie imprez najwyższej rangi na świecie jest mniej, a z każdym następnym tygodniem ich przybywa. Na dodatek pod koniec lipca i na początku sierpnia wszyscy „uciekają” do USA. Nie chodzi tylko o US Open, ale też o turnieje, które są przed imprezą Wielkiego Szlema.

W takim razie jest możliwe, aby w przyszłości grali w MP wszyscy najlepsi polscy tenisiści i tenisistki?

Znając prezesa PZT Mirosława Skrzypczyńskiego, nie jest to nieosiągalne i na pewno rozmowy w tym temacie będą prowadzone. Jednak nie można jednoznacznie powiedzieć, że na pewno to załatwi, ale również bez sensu jest wtedy krytykować, gdy się to nie uda. Jest to trudne. Musiałoby się złożyć parę rzeczy. Być może nie 2023 rok, ale 2024 będzie łatwiejszy pod tym względem. Wtedy gwarancja obecności gwiazdy oznaczałaby ustalenie terminu mistrzostw pod daną osobę.

Może wrócić do idei międzynarodowych mistrzostw Polski, które przed laty odbywały się na kortach Baildonu Katowice?

Jest taki pomysł, żeby mistrzostwa Polski znalazły się w kalendarzu ATP, WTA lub ITF, co pomogłoby w tym, żeby zagraliby najlepsi za sprawą możliwości zdobycia w nich punktów rankingowych. Wtedy jednak zamiast 96 Polaków może wystąpiłoby 15-18. Najpierw trzeba głęboko pewne rzeczy przemyśleć, a nie podejmować pochopnych działań. Mamy trochę czasu na przemyślenia.

Wracając do 96. Esvelo Narodowych Mistrzostw Polski w Tenisie z punktu widzenia dyrektora Górnika Bytom, wyniki wyglądają dobrze.

Zawsze można marudzić, dlatego że byłem przekonany o udziale w finale kobiet dwóch zawodniczek naszego klubu - Magdy Fręch i Weroniki Falkowskiej, a tak nie było. Natomiast nieoczekiwanie w deblu był taki finał w parach z udziałem naszych zawodniczek. Z jednej strony siatki była juniorka Zuza Bednarz, a po drugiej Marcelina Podlińska (wygrała ta druga wraz z Wiktorią Rutkowską z AZS-u Poznań - red.).

Czy następne Narodowe MP będą też w Bytomiu? Czwarty raz z rzędu?

Umowa z Górnikiem Bytom została zakończona w tym roku i co będzie dalej, zarząd PZT w ciągu góra dwóch miesięcy podejmie decyzję. Widząc tłumy kibiców na półfinałach i finałach, nie wiem, czy nasz ładny obiekt pełen zieleni nie był ciut za mały. Daleki jestem od tego, żeby się poddawać, ale coś trzeba zrobić przede wszystkim przy korcie centralnym.

Przydałaby się dodatkowa trybuna...

To właśnie mam na myśli.

Górnik Bytom będzie aplikował o organizację kolejnych mistrzostw?

Tak. Na pewno mając takie doświadczenie łatwiej jest zorganizować te zawody.

Pula nagród przekroczyła milion złotych, w tym były dwa mercedesy dla mistrzów w singla. Czy dalej będzie rosła?

Jeżeli wygra koncepcja międzynarodowych mistrzostw Polski, to przewiduję zdecydowanie większą pulę nagród. Jeżeli byłby to turniej jednocześnie ATP i WTA, po 100 tys. dolarów, czyli pula wyniosłaby 200 tys. dolarów. Gdyby miała być to impreza po 250 tys. dolarów, czyli w sumie 500 tys. Daleki jestem od tego, że już zapowiadam, że tak będzie. Mówię, jakie są koncepcje, pomysły. Najpierw musimy zakończyć tegoroczne projekty, wiedzieć, na czym stoimy pod względem finansowym i wtedy dopiero podejmować działania, a nie odwrotnie.

Jednak „wielkie wow” dotyczące MP, gdyby miało być, to dopiero w 2024 roku?

Dokładnie tak. W 2023 roku można się spodziewać Narodowych Mistrzostw Polski.

Mistrzostwa Polski stają się imprezą z dodatkową otoczką, o czym świadczyły koncerty zespołu Żuki, Kasi Moś, czy gra pokazowa Agnieszki Radwańskiej z dziećmi. Chcecie iść w tym kierunku?

Na pewno będziemy chcieli rozwinąć tę drugą część, oprócz strefy sportowej. Czeka nas jeszcze trochę pracy jeśli chodzi o większą reklamę. Aby zapraszać nie tylko kibiców tenisa, którzy przy okazji oglądania meczów obejrzą też koncert, ale też takich, którzy przyjdą na występ znanego wykonawcy, a przy okazji zobaczą tenis i się nim zainteresują. Będziemy szli w tym kierunku.

Czy MP organizowane w Bytomiu przyciągają do klubu dzieci chcące się uczyć tenisa?

Moim zdaniem te mistrzostwa na pewno w tym pomogą. Nawet pytałem już w klubowej recepcji, ile dzieciaków zapisało się na wrzesień do szkółek tenisowych. To nie jest tak, że są setki-tysiące, ale na pewno już więcej niż rok temu.