Ceny wody, ale nie tej z wodociągu, lecz ze sklepów, sprawdza UOKiK. Pod lupę wziął polskie lotniska, Pyrzowice także. Ile kosztuje półlitrowa butelka wody na lotnisku? W Pyrzowicach bywało, że i z 8 złotych, choć był też sklep, gdzie kosztowała 3,99 zł. A to i tak taniej, niż np. na lotnisku Chopina w warszawie, gdzie za półlitrową butelkę wody zapłacimy nawet 9 zł.
Zobacz, co i ile kosztuje na lotnisku w Pyrzowicach i sprawdź ceny w Galerii Zdjęciowej
Skąd zainteresowanie UOKiK?
Jak informuje Maciej Chmielowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta:
- Wpłynęły do nas skargi konsumentów, którzy zwracali uwagę na wysokie ceny wody na lotniskach, a także brak darmowej wody w tzw.strefie zastrzeżonej (wolnocłowej). UOKiK nie posiada ogólnych uprawnień w zakresie regulowania poziomu cen. Postanowiliśmy zwrócić się zarządców lotnisk w Polsce z pismem na ten temat. Chodzi bowiem o podstawowy produkt, którego brak może w skrajnych przypadkach zagrażać życiu lub zdrowiu pasażerów Zapytaliśmy m.in. o to czy ich zdaniem wysokie ceny wody mogą być spowodowane niezgodnymi z prawem działaniami ograniczającymi konkurencję, czy istnieje darmowy dostęp do wody zdatnej do picia, a także czy widzą możliwość rozwiązania problemu sygnalizowanego przez konsumentów. W tej chwili czekamy na odpowiedzi, liczymy na pozytywną reakcję i chęć poprawy sytuacji.
Przedstawiciele lotniska w Pyrzowicach przyznali, że pismo od UOKiK dostali, w styczniu wysłano już nawet do urzędu odpowiedź. Bez złudzeń: lotnisko żadnych ruchów w kwestii wpływu na ceny robić nie zamierza, bo ceny to decyzja najemców (w terminalu B jest trzech operatorów i pięć punktów sprzedaży, a w A dwóch operatorów - ale oba są częścią Baltony - i trzy punkty).
Sprawdzono jednak, ile kosztuje półlitrowa butelka: w terminalu A najniższa cena to 5,90 zł, a w terminalu B - 6 złotych. Do picia kranówki nie namawiają (woda musiałaby być dodatkowo badana), ale jeśli się na to zdecydujecie, warto wiedzieć, że dostarcza ją do lotniskowych kranów Gminny Zakład Gospodarki Wodnej w Mierzęcicach.
Rzecz w tym, że przez stanowiska do kontroli celnej nie wniesiemy płynu w pojemniku większym niż 100 ml. Kosze tuż przy stanowiskach kontroli pełne są zawsze butelek z napojami, które pasażerowie musieli wyrzucić. A że w hali odlotów spędzamy minimum godzinę, wodę trzeba mieć. I, owszem, z jej kupnem na lotnisku problemów nie ma (podobnie jak z kupnem innych napojów, także alkoholowych), ale ceny wprawiają często pasażerów w osłupienie.
A może pić wodę z kranu? Woda z wodociągu co prawda zdrowia nam nie zrujnuje, ale trudno wyobrazić sobie pasażera, który nalewa wodę z kranu do butelek w terminalu B (gdy lecimy do strefy Schengen). Toalety są tu zniszczone, często brudne. Picie stąd wody byłoby dużym wyzwaniem (choć pewnie są desperaci, którzy to robią). O wiele lepiej wyglądają toalety w terminalu A, który w 2016 przeszedł remont.
Zresztą: drogo może nas kosztować lotniskowy posiłek. Zupa za 14 zł, pierogi za 26, do tego kawa za minimum 10 zł - to stawki z restauracji z Pyrzowic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?