Indios Bravos zagra w Rybniku

Z Piotrem Banachem założycielem zespołu Indios Bravos, rozmawia Ola Szatan

Dwa miesiące temu ukazała się wasza najnowsza płyta "Indios Bravos". Troszkę pozmienialiście brzmienie, już nie ma tyle reggae co kiedyś.
Na tej płycie jesteśmy zespołem najbardziej kompletnym, jeżeli chodzi o stylistykę. Szukanie tożsamości zaczynaliśmy jako grupa wyraźnie zainspirowana muzyką reggae. Poznałem Gutka, kiedy był wokalistą blues-rockowego zespołu, grającego covery. Miałem wtedy 30 lat, on 16. Wtedy ta różnica 14 lat między nami była widoczna. Lekcja życia, którą ja dostałem stała się poniekąd "lekcją teoretyczną" Gutka. Wielokrotnie mówi o tym, że stałem się jego nauczycielem. Wracając do nowej płyty, to brzmienia reggae może jest na niej nie tyle mniej, co staramy się grać je bardziej po swojemu. To nasze reggae jest zabarwione bluesem, rockiem, nawet improwizacjami jazzowymi.

Dla niektórych osób było to dość egzotyczne połączenie.
Od początku mieliśmy na polskiej scenie reggae pozycję takiego kukułczego jaja, podrzuconego przez rockmanów. Kiedy nagrywałem pierwszą płytę i dawałem ją do posłuchania różnym osobom, w tym także dziennikarzom, słyszałem wiele głosów w stylu: "To muzyka dla nikogo, jakieś reggae, którego nikt nie będzie chciał słuchać". Była to muzyka zupełnie pod prąd. Dopiero po jakichś pięciu, sześciu latach reggae stało się modnym gatunkiem. W naszym przypadku to nie był żaden koniunkturalny ruch, a zwykła potrzeba serca.

Koncert w Rybniku

Historię zespołu Indios Bravos zapoczątkowała piosenka "Drogi", która ukazała się na albumie Banacha "Part One".
Dla Piotra "Gutka" Gutkowskiego była to pierwsza płyta, dla Piotra Banacha... dziesiąta. Krążek ukazał się w maju 1999 r. 13 marca 2009 r. pojawił się najnowszy krążek formacji zatytułowany po prostu "Indios Bravos". W piątek, 15 maja zespół będzie jedną z gwiazd juwenaliów w Rybniku. Muzycy wystąpią na scenie rybnickiego kampusu (ul. Rudzka 13) o godz. 19.30. Po nich zaprezentuje się Kasia Kowalska. Wstęp jest wolny.