Opowieści byłych hutników
Mieszczące się w jednym z budynków huty muzeum funkcjonuje dopiero niecały rok. To jednak wystarczyło, aby się zapisało, jako istotny punkt, na turystycznej mapie Śląska. 3 września, tak jak w dziesiątkach innych zabytkowych miejsc, odbyła się tam Industriada.
Co czekało na przybyłych gości? Przede wszystkim samo muzeum i możliwość zwiedzenia wystawy wraz z byłymi pracownikami huty. Kto, jak nie oni, może lepiej opowiedzieć o hutniczych zwyczajach, społeczności oraz technice wytopu?
Warsztaty, koncerty i szmacianka
Tegoroczna Industriada odbywała się pod hasłem „Fajrant po szychcie”. Oprócz pokazania pracy zakładów przemysłowych itp. prezentowano, jak społeczeństwo Górnego Śląska spędzało czas wolny. Czego doświadczyli zwiedzający Muzeum Hutnictwa?
— Od warsztatów dla dzieci, przez hutniczy zwierzyniec. Pierwszy raz uruchomiono także hutnicze młoty. Zajęcia prowadzono również dla dorosłych. Warsztaty pozwalały zobaczyć, jak olbrzymia jest opowieść o tym, co się dzieje w hutnictwie. Odbędą się również koncerty: orkiestry dętej oraz zespołu Hedone – pionierów muzyki elektronicznej w Polsce – mówił Adam Hajduga kierownik działu marketingu.
Wśród przygotowanych zajęć był także turniej gry w szmaciankę. Zorganizowano (przy wcześniejszej rezerwacji) także wycieczkę do pobliskiego zakładu przemysłowego.
— Odwiedzenie muzeum było nowym doświadczeniem. Jedne warsztaty związane były z perfumami. Przenosiliśmy na papier doświadczenia związane z hutą – przez swego rodzaju kolaż. Spora część rodziny brała udział w warsztatach zielarskich – dzielił się z „DZ" pan Konrad z Opola.
Taniec młotów
Jak wspomniał Adam Hajduga, po raz pierwszy w Muzeum Hutnictwa uruchomiono publicznie zabytkowe młoty. Pochodzą z początku XX wieku. Przybyliśmy na pokaz pracy jednego z nich.
— To młot jednostojakowy do swobodnego kucia typu Brinkmann. Jego produkcja to 1907 rok – opowiadał o jednym z młotów Marian Pazur z firmy Minec współpracującej z Muzeum Hutnictwa.
Maszyna przez wiele lat służyła w Chorzowie. Marian Pazur wspomina, że urządzenie jest młotem obustronnego działania. Sprężone powietrze zarówno podnosi, jak i dociska bijak. Przy samych początkach młot napędzano parą. Drugie urządzenie, które muzeum uruchomiło dzisiaj jest równie stare. Powstało w 1907 roku.
— Ma bardzo dużą siłę uderzenia – w granicach 10 ton. To młot typu matrycowego. Matryce stawia się na materiał i po iluś kuciach, wychodzi gotowy wyrób – dodał Marian Pazur.
Nie przeocz
- Goło i wesoło na lotnisku w Katowicach. Cała Polska mówiła o tej "akcji" we wrześniu
- Zadyma na Wielkich Derbach Śląska. Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 0:1. ZDJĘCIA
- Zabrze. Kto znajdował się we wraku auta? Znane są wyniki badań DNA
- Zmarł radny z Knurowa i znany trener. Wojciech Kempa w chwili śmierci miał 41 lat
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?