Indywidualny Mistrz Europy Mikkel Michelsen chce zwyciężyć w SEC po raz trzeci

Jest pan dwukrotnym Indywidualnym Mistrzem Europy na żużlu. Które z tych zwycięstw dostarczyło panu więcej radości?
Ludzie mówią, że ten pierwszy raz zawsze smakuje najlepiej. Nie mogę się z tym nie zgodzić, ale powiem szczerze, że wszystkie wywalczone przeze mnie na torze trofea mają dla mnie duże znaczenie. Ten drugi tytuł wywalczyłem w Rybniku, a więc niemal na własnym torze, bo jak pewnie wiecie mieszkam tuż obok tego miasta. Te lata nie układały się dla mnie jakoś specjalnie dobrze, a jednak przy wsparciu z trybun mojej rodziny i przyjaciół zwyciężyłem w SEC dzięki czemu wywalczyłem przepustkę do Grand Prix. Ubiegłoroczna wygrana miała więc dla mnie naprawdę szczególne znaczenie.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA MIKKELA MICHELSENA Z SEC

W tym roku startuje pan zarówno w SEC jak i w GP, w którym tak udanie rozpoczął pan już ściganie w Chorwacji. Czy któreś z tych zawodów są dla pana ważniejsze?

Dobre występy w SEC dały mi przepustkę do GP i jestem dumny, że mogę występować w obu tych cyklach. Z zawodnikami, z którymi rywalizuję w GP i SEC ścigam się też na co dzień w polskiej lidze, która jest najmocniejsza na świecie. Moje cele na ten rok poszły mocno w górę. Wiadomo jakim prestiżem w świecie żużlowym cieszy się Grand Prix, ale absolutnie nie zamierzam odpuszczać startów w SEC. Chciałbym być pierwszym zawodnikiem w historii, który zostanie trzy razy Indywidualnym Mistrzem Europy. Uwielbiam wygrywać i stawać na podium. To naprawdę wspaniałe uczucie, bo po to się właśnie ścigamy, a wywalczone trofea są nagrodą za naszą ciężką pracę.

Cykl Speedway Euro Championship z każdym rokiem zyskuje na znaczeniu.

Powiem szczerze, że kiedyś te rozgrywki w świecie żużla traktowane były troszkę po macoszemu, jak niechciany przyrodni brat. Ale teraz ten cykl nabrał rumieńców, zwłaszcza w ostatnich trudnych pandemicznych latach. Pojawia się wiele ciekawych pomysłów, a dla nas jako zawodników ważne jest również to, że wiążą się z nim takie firmy jak Tauron pomagając jeszcze bardziej sprofesjonalizować te zmagania. Dlatego bardzo dziękuję Karolowi Lejmanowi, że kiedyś zaprosił mnie do udziału w tym cyklu.