Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IPN przesłucha Alego Agcę

Tomasz Szymborski
Prokuratorzy IPN od roku czekają na setki stron zeznań Alego Agcy oraz Bułgarów, złożonych we włoskim śledztwie w sprawie zamachu na Jana Pawła II. Protokoły przesłuchań Alego Agcy trafią z włoskiego sądu do katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Polscy prokuratorzy z IPN czekają również na obiecane protokoły przesłuchań Bułgarów, podejrzanych o inspirowanie zamachu na Jana Pawła II.

Zeznania Agcy i obywateli Bułgarii są niezbędne w śledztwie w sprawie "spisku komunistycznych służb specjalnych, kierujących zamachem na Jana Pawła II w maju 1981 roku". Prowadzone w Katowicach śledztwo IPN trwa od czerwca 2006 roku.

- W marcu 2008 roku wysłaliśmy wniosek o udzielenie pomocy prawnej polegającej na przesłaniu złożonych wyjaśnień Agcy i Bułgarów - Antonowa, Vasylieva, Ajwazowa, oraz Turków - Bagciego, Celebiego, Celenka i Celika, którzy byli oskarżeni we włoskim procesie - mówi prokurator Michał Skwara z katowickiego IPN.

Gdy wszystkie dokumenty dotrą do Polski może to być przełom w śledztwie w sprawie zamachu na Jana Pawła II. Dlaczego? Otóż dopiero po przeanalizowaniu zeznań Alego Agcy, który strzelał do Jana Pawła II będzie mógł zostać przesłuchany przez polskich prokuratorów. - Trudno wnioskować o przesłuchanie zamachowca, nie znając wszystkich jego wyjaśnień - stwierdza Ewa Koj, naczelniczka pionu śledczego katowickiego IPN. Jeżeli Agca zostanie przesłuchany przez śledczych z IPN, to odbędzie się to na pewno w więzieniu w Turcji. Odsiaduje tam dożywocie za zabicie tureckiego dziennikarza Abdiego Ipekci. W ubiegłym roku znowu zaskoczył opinię publiczną, gdyż stwierdził, że będzie starał się o polskie obywatelstwo.

Do tej pory władze Włoch przekazały katowickiemu IPN dwadzieścia tysięcy stron zeznań Agcy i dokumentów z komisji śledczej obu izb włoskiego parlamentu (tzw. komisji Mitrochina) i jej raport końcowy oraz protokoły z włoskich procesów w tej sprawie. Jednak z wiadomo, że bardzo ważnym świadkiem w prowadzonym śledztwie ma być sam turecki zamachowiec Ali Agca oraz niektórzy oficerowie PRL-owskich służb specjalnych. Udziału tajnych służb ZSRR w zamachu nie udało się potwierdzić na sto procent włoskim śledczym. Brak pewnych dowodów na "bułgarski ślad". W jego istnienie nie wierzył również Jan Paweł II. Agca na Placu św. Piotra miał przy sobie kartkę z pięcioma numerami telefonów: dwa do bułgarskiej ambasady w Rzymie, jeden do oddziału konsularnego, jeden do przedstawicielstwa Balkanair (bułgarskich linii lotniczych), a jeden, którego nie było w żadnej oficjalnej księdze adresowej, był poufnym kontaktem do rezydenta bułgarskiej bezpieki (Komitet za Drżawna Sigurnost czyli DS). Jedna z hipotez mówi, ze "bułgarski ślad" był operacją dezinfor-mującą, która miała ukryć udział sowieckich służb w zamachu.

Agca podczas włoskiego procesu zeznał, że w Rzymie kontaktował się z m.in. "Kolewem" który naprawdę nazywał się Todor Ajwazow i był kasjerem ambasady w Rzymie, "Petrow" był pseudonimem mjr. Żeliu Vasyliewa, zastępcy attaché wojskowego, a "Bajramik" okazał się pseudonimem Siergieja Antonowa, zastępcy dyrektora bułgarskich linii lotniczych w Rzymie. Proces Antonowa, z powodu braku przekonujących dowodów, nie zakończył się wyrokiem skazującym. Antonow zmarł latem ubiegłego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!