Już tydzień temu Ivanka w rozmowie z nami zapowiadała, że w razie potrzeby wraca do ojczyzny, na Ukrainę.
- Pojadę bronić swojego domu, ojczyzny mojej i moich dzieci - mówiła. To sympatyczna Ukrainka, która w Rybniku mieszka od dawna. Przyjechała tutaj z mężem. W domu, w mieście Winnica, zostawiła dwójkę dzieci 10 i 8-latkę. W czwartek rano - kiedy tylko dotarła do niej informacja o rosyjskiej inwazji na Ukrainę - ruszyła w drogę. Do domu. Kiedy udało nam się do niej dodzwonić, była już poza granicami Polski. - Spróbuję przez Czechy, Słowację, Rumunię dojechać do domu. Moi rodzice, którzy zajmują się moimi dziećmi jadą w odwrotnym kierunku. Jadą z moimi dziećmi do Polski. Na miejscu, w Rybniku, został mój mąż. On będzie pracował, będzie nas utrzymywał - mówił nam.
Młoda Ukrainka tłumaczyła, że jej postępowanie jest naturalne. Nie mogła zrobić inaczej.
- Muszę być w domu. Muszę go bronić - podkreślała w rozmowie z nami. Jak? - Mam prawo jazdy na ciężarówkę. Mogę pomóc jako kierowca, sanitariuszka. Mogę robić cokolwiek. Jak trzeba będzie to nawet chwycę za broń – mówi nam Iwanka Kolisnuk.
Na Ukrainę jedzie z jeszcze jednym założeniem.
- Ludziom, którzy by chcieli uciec do Polski, dam numer do moich przyjaciół w Rybniku. Wy im pomożecie, wiem to - mówiła nam. - Ja bardzo Wam wszystkim dziękuję za to co robicie. Teraz sytuacja jest inna niż osiem lat temu, kiedy Rosja nas zaatakowała. Nie jesteśmy biedni, nie jesteśmy bezbronni - mówi nam. W piątek podkreślała, że jeśli Rosja wejdzie na Ukrainę, to będzie ... piekło. - My żyjemy od ośmiu lat z agresorem na swoim terenie. Dzielimy z nim granice - mówiła nam Ivanka Kolisnyk. - Poza tym, po raz pierwszy w historii mamy takie wsparcie Europy, USA, Zachodu. Wiele, europejskich krajów stoi za nami murem, a tego nie było nawet osiem lat temu, kiedy Rosja mówiła, że nie zajmuje naszego kraju, nie jest agresorem, a konflikt na Ukrainie jest konfliktem wewnętrznym. Przez tych osiem lat wiele się u nas w kraju zmieniło. Wiemy, że Rosja by chciała, by Ukraina się nie rozwijała, żebyśmy nie byli w NATO, w Unii Europejskiej, ale tych zmian, które u nas zaszły nie da się już zatrzymać. My jesteśmy zdecydowani bronić drogi, jaką obraliśmy, jesteśmy zdesperowani by bronić niezależności swojej ojczyzny - przekonuje.
Iwanka od dawna aktywnie działa w 28 dzielnicy, organizacji powołanej przez Mariusza Wiśniewskiego i stowarzyszenie 17-tka, która ma pomagać obywatelom Ukrainy. Dała się poznać z najlepszej strony, kiedy Rybnik odwiedzili obywatele Afganistanu, których do Rybnika chce ściągnąć z obozu przejściowego dla uchodźców koalicja stowarzyszeń. Pomagała uchodźcom jako tłumaczka. Świetnie zna język angielski. To prawdziwy wulkan energii. Uśmiechnięta, z zachwytem opowiada o swoim domu.
- My tu w Polsce jesteśmy tymczasowo. Przyjdzie taki moment, kiedy wrócimy na Ukrainę - mówiła nam. Lada moment miała podjąć w Polsce pracę, jako kierowca tira. Nie zdążyła, choć wszyscy mamy nadzieję, że szybko do nas wróci.
Rybnik przygotowuje się na przyjęcie ewentualnych uchodźców. W czwartek wieczorem na rynku odbył się wic poparcia dla Ukrainy.
- Dwudziesty pierwszy wiek kojarzy się z tym, że kraje Europy mogą samostanowić o swoim rozwoju, gospodarce, wolności i integralności. Dziś Rosja Putina złamała traktaty. Mamy interwencję zbrojną w środku Europy. Cały współczesny świat solidaryzuje się z Ukrainą! Jesteśmy myślami z naszymi miastami partnerskimi Iwano-Frakiwskiem i Barem. Sen imperatora o rozwijaniu cesarstwa stał się realny. Wbrew Europie. Bez myślenia o ludziach, którzy mają rodziny, dzieci, bliskich, swoje plany i marzenia. Solidarni z Ukrainą! - komentuje czwartkowe wydarzenia u naszych wschodnich sąsiadów Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.
W związku z atakiem na Ukrainę prezent Piotr Kuczera zebrał w czwartek sztab kryzysowy, na którym spotkali się pracownicy urzędu, dyrektorzy jednostek miejskich: MOSIR-u, Ośrodka Pomocy Społecznej, Zakładu Gospodarki Miejskiej, a także przedstawiciele Rady Kobiet i 28 dzielnicy koordynowanej przez „Stowarzyszenie 17”. - Miasto Rybnik przygotowuje się na pomoc Ukraińcom, jednak czekamy na konkretne wytyczne Wojewody Śląskiego, który z ramienia rządu będzie koordynował działania - mówią urzędnicy.
Na rybnickim rynku w geście solidarności zawisły dziś flagi Ukrainy. Oprócz sali gimnastycznej przy ul. Górnośląskiej 108 miasto przygotowuje dodatkowe miejsca dla uchodźców z Ukrainy, jednak za wcześnie by mówić o konkretnych miejscach. Zakład Gospodarki Mieszkaniowej udostępnił miejsce przy ulicy Białych 7 na potrzeby pomocy przygotowywanej przez Rybnicką Radę Kobiet.
- Przedstawiciele Rady Kobiet i 28 dzielnicy są w kontakcie z rodzinami osób, które chcą przyjechać do Rybnika, albo już przyjechały. Na jutro rano prezydent Kuczera zwołuje ponownie sztab byśmy mogli ustalić kolejne działania w zależności od sytuacji, która zastanie nas jutro - mówi Agnieszka Skupień, rzeczniczka Urzędu Miasta w Rybniku.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?