Ja się pchał do domów wyborców nie będę

Spowodował pan niezłe zamieszanie oznajmiając, że przed wyborami nie będzie pan chodził od drzwi do drzwi i przekonywał do siebie wyborców.
Dlaczego?
Przecież tak będą robić inni posłowie Platformy Obywatelskiej. To cios w kampanię wyborczą pana partii!
Ledwo napisałem na Facebooku, że u nas, na Śląsku, żodyn sie kumu do chałpy niy ciśnie, kej nima proszóny, a już dochodzą do mnie informacje, że stanąłem na czele jakiegoś buntu.
JAK PRZEBIEGA KAMPANIA WYBORCZA? SPRAWDŹ
No, ale pana partyjni koledzy chcą chodzić, a nawet jeśli nie chcą, to muszą. A pan pierwszy powiedział: nie! Premier może się przez pana trochę zdenerwować...
Nie sądzę. Najważniejsze przecież, żeby kampania była po prostu skuteczna, a jak będzie przebiegać, to już sprawa kandydata. Myślę, że większość kolegów ma podobne zdanie.
ZOBACZ NAJLEPSZYCH I NAJGORSZYCH POSŁÓW Z WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO
Na pana wizyty w domach wyborców nie ma więc co liczyć?
Droga pani! Takie wizyty są obce naszym zwyczajom. To niezgodne z mentalnością Ślązaków. Na sieni, to my sobie możemy poklachać o gupotach, np. dlaczego Józek znowu prziszoł do domu ożarty, a nie dyskutować o poważnych sprawach. Zresztą nie wkurzy się pani, jak po dniu ciężkiej pracy, kiedy jest czas na zasłużony odpoczynek oraz rozmowy z rodziną, przyjdzie do pani wygalantowany gość z ulotkami i zacznie wygłaszać jakieś komunały? Ja odwiedzę wyborców tylko wtedy, gdy zostanę zaproszony. Można do mnie napisać maila - zresztą nie tylko w tej sprawie. Poza tym rozstawię w swoim okręgu kilka stolików i sam zaproszę tam chętnych do rozmowy, na kawę, herbatę i jakieś maszkety.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera