Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Kurek: Ojczyzna nie pieściła się z tymi, którzy ją kochali

Jacek Kurek
Jacek Kurek
Jacek Kurek Lucyna Nenow
Z historykiem idei, dr. Jackiem Kurkiem z Uniwersytetu Śląskiego, o tym, jak kształtował się nasz patriotyzm, jak opłakiwaliśmy naszych bohaterów i dlaczego trudno nam świętować z radością - rozmawia Grażyna Kuźnik.

Czy przyjmie się u nas tradycja wysyłania z okazji 11 listopada kartek z radosną wieścią "Mamy Niepodległą"? Zachęcają do tego władze, ale my raczej obchodzimy nasze święta na smutno.
To nasza przeszłość i tradycja. Problem nie tylko w tym, że chodzi o manifestowanie radości, w czym jako naród nie mamy wprawy. Nie mieliśmy przecież do takich demonstracji zbyt wielu okazji. Chodzi także o to, że namawiają do tego władze. Mamy jakiś opór przed takimi odgórnymi zachętami. Przez wieki rosła w nas nieufność do nakazów państwa. Trudno radować się na polecenie.

Nawet jeśli przecież jest powód. Mamy Niepodległą.
Ale i niechęć do masowych imprez patriotycznych, do partyjności, obawę przed zawłaszczaniem narodowego święta przez jedną opcję polityczną. Lęk, że zostaniemy wykorzystani, że nasza dobra wola będzie zmanipulowana. Patriotyzm staje się coraz częściej sprawą przeżywaną osobiście. Chyba ostentacyjne wysyłanie kartek z okazji 11 Listopada nie stanie się naszym nowym zwyczajem.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Polska droga do niepodległości [NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA]

Ale kiedyś, po powstaniu styczniowym, było inaczej. Kobiety i mężczyźni chodzili w żałobie, nawet biżuteria była patriotyczna. Bransoletki miały kształt kajdan, pierścionki były zrobione z żelaza.
Władze zaborcze ostro walczyły z takimi przejawami patriotyzmu, chciały regulować nakazami nawet takie sprawy jak stroje kobiet i ich pierścionki. Państwo zaborców bardzo długo było dla Polaków opresyjne i ta nieufność została nam w duszach. Wolność odzyskaliśmy tylko na 20 lat. Trwała krócej niż Rzeczpospolita Polska, która powstała po PRL-u. Wciąż jeszcze nie zdążyliśmy opłakać tych, którzy w minionych latach stracili życie w imię ojczyzny.

Nie będziemy z okazji Święta Niepodległości jak w Ameryce urządzać wesołych przyjęć? Pamiętamy o tych ofiarach, bitwach, szubienicach?
Obchody Dnia Niepodległości przez Amerykanów wpisane są w ich postawę obywatelską. Oni nie mają takich doświadczeń z instytucją państwa jak Polacy. A my chyba musimy do końca przeżyć naszą żałobę. Nie uda się jej przyspieszyć, bo powróci ze zdwojoną siłą.

Nie jesteśmy jeszcze gotowi jako naród na wybaczenie i pogodne obchodzenie dnia 11 Listopada?
Katastrofa pod Smoleńskiem też nie sprzyja patriotycznej radości. Ledwo odetchniemy, a już pojawia się nowa tragedia związana z państwem. Gorące emocje związane z katastrofą lotniczą nie łączą, ale dzielą społeczeństwo. Teraz inaczej przyjmowana jest manifestacja uczuć patriotycznych, związanych także z tym wydarzeniem. Jakie wrażenia budzą krzyżyki smoleńskie? Inne niż pierścionki z żelaza i ozdoby z drzew rosnących pod Olszynką Grochowską.

ZOBACZ TAKŻE:
Czym jest dla mnie patriotyzm? Mówią Kutz, Gorzelik, Hanke, Markowska, Malicki...

Dla wielu krzyżyk to obciach, zwłaszcza w świetle dokonań ekspertów komisji Macierewicza.
Manifestując swoje uczucia patriotyczne, łatwo odnieść wrażenie, że musimy dokonać wyboru i stanąć po jakiejś stronie przeciwników politycznych, Polaków. Kiedyś te podziały były jasne, my i zaborca.

Gdzie są granice demonstrowania patriotyzmu?
Właśnie. Jak mówić o patriotyzmie ze świadomością podziałów, które przebiegają również wśród samych rodzin? A szczególnie na Śląsku, gdzie dochodzą jeszcze podziały związane z pochodzeniem, gdzie jedni dziadkowie byli w obozach, inni w Wehrmachcie. A ci, którzy chcieli uciec do aliantów, musieli liczyć się z tym, jakie represje spotkają za to ich rodziny. Śląski patriotyzm to czasem tak straszne wybory, że nie ma prostych recept, jak o nim rozmawiać. Młodzież zachowuje dystans, bo to wszystko jeszcze boli, nie zawsze jest dobrze "tłumaczone" na jej język.

Ale fenomen popularności serialu "Czas honoru", o cichociemnych, którzy prowadzą akcje dywersyjne i ich kolegach z ruchu oporu, daje do myślenia. Serial oglądało miliony widzów, jest już kulturowym zjawiskiem.
Tak się zastanawiam, czy tu chodzi o patriotyzm, czy może o miłość. Do bliskich, do przyjaciół, do ludzi, których szanujemy i są dla nas ważni. Bo miłość jest dla nas na pierwszym miejscu na liście wartości. Również dla moich studentów. To w imię miłości jesteśmy zdolni do największych poświęceń. A w tym serialu, którego fabuła toczy się kilkadziesiąt lat temu, nie brakuje takich właśnie uczuć. To dobry język, żeby mówić o dawnym patriotyzmie.

A rekonstrukcje historyczne, ostatnio tak modne?
Czasem zupełnie ich nie rozumiem. Na przykład rzezi wołyńskiej czy spalenia polskiej czarownicy. To inscenizacje sytuacji, które wiążą się przecież ze zbrodnią. Czy można je traktować jak rozrywkę? Rekonstrukcje nie wyjaśnią mechanizmów tego, co się wydarzyło. Nie sądzę, żeby wzmacniały współczucie.

Ale młodzi będą rozumieć, co czują zakochani na obrazach Grottgera czy Malczewskiego, gdy muszą się żegnać, bo Ojczyzna wzywa?
To szczere emocje. Kochająca kobieta żegna ukochanego, żeby go oddać innej, większej miłości, innej kobiecie. Polonia jest przecież rodzaju żeńskiego. A ta nie będzie się z nim pieścić, jest wymagająca, zażąda wszystkiego, nawet życia. Czy może być coś bardziej polskiego? Te obrazy z czasów zaborów i powstań zawsze były bliskie emocjom zwykłych ludzi i wiem, że nadal do nich przemawiają, również do moich studentów.

Papierowo wielkie słowo patriotyzm rozbijmy na słówka o miłości?
Ksiądz Tischner przed śmiercią powiedział, że cierpienie nie uszlachetnia. To miłość zbawia. I uskrzydla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!