Leszek Jaźwiecki
Aktualizacja:
©Arkadiusz Gola
©Arkadiusz Gola
- Drużynę Zagłębia już wszyscy zdążyli skreślić, a gdy spada to obciążenie psychiczne i zespół zaczyna grać lepiej.
Sosnowiczanie pojechali na drugi koniec Polski w dobrych nastrojach. Zagłębie zajmuje co prawda jeszcze ostatnie miejsce w tabeli, ale zdołało zrównać się punktami z Wisła Płock, a do bezpiecznej strefy brakuje im zaledwie trzy punkty. W dużej mierze to zasługa Szymona Pawłowskiego, który jest liderem zespołu. W doskonałej formie jest też Żarko Udovicic. Serb w tym sezonie strzelił osiem goli, do których dołożył osiem asyst.
- Cieszą takie statystki na pewno, ale najważniejsze jest dobro drużyny - mówi skromnie Serb. - Czujemy się coraz mocniejsi, pewniejsi i nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.
W Białymstoku nie zagra Piotr Polczak, który ma złamana jedną z kości stopy i w tym miesiącu już nie zagra. Do Białegostoku niem pojechał także mający problemy ze zdrowiem Giorgi Iwaniszwili i Lukas Gressak. Za kartki musi pauzować Mateusz Możdżeń. Mimo tych problemów Zagłębie pojechało na Podlasie by zgarnąć całą pulę.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Krzysztof Piątek o reprezentacji Polski
F1: Co się dzieje z Robertem Kubicą?
Czytaj treści premium w Dzienniku Zachodnim Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.