Jak będą wyglądały wyjazdy w Ekstraklasie? Na pierwszy ogień idą Raków i Górnik

Wyjazdy na ligowe mecze w epoce pandemii stanowią większe niż zazwyczaj wyzwanie.

- Przygotowania do meczu ze Śląskiem są na pewno inne niż te, które organizowaliśmy do 13 marca - przyznaje Piotr Maćkowiak, kierownik drużyny. - Wyruszymy w czwartek, dzień przed meczem, jednym autokarem, bo jest na tyle duży, bo udało się w nim spełniać wszystkie normy sanitarne. Pojazd, którym nikt nie mógł jeździć od dłuższego czasu, zostanie jeszcze w ostatniej chwili ponownie zdezynfekowany. Kierowcy też znajdowali się w grupie osób objętych testami przed wznowieniem rozgrywek i do końca sezonu będą jeździć tylko z naszym zespołem, a przed każdą podróżą przejdą ponowne badania. Nie było więc potrzeby montowania za ich kabiną jakichś dodatkowych osłon z pleksiglasu.

Częstochowianie noclegi zarezerwowali w niewielkim hotelu.
- Zależało nam na kameralnym obiekcie. Będziemy tam mieszkać w pełnym reżimie sanitarnym, dostaniemy do swojej dyspozycji osobną restaurację i salę konferencyjną. Zabieramy też oczywiście zapas środków dezynfekujących, maseczek i rękawiczek - zaznacza kierownik beniaminka Ekstraklasy.

Nie wszystkie kwestie logistyczne są jeszcze rozstrzygnięte.
- Wyjazdy na dwa zgrupowania dały nam pewne doświadczenia, dzięki nim jest nam nieco łatwiej, ale niektóre rozwiązania musimy opracowywać na bieżąco. Do momentu wyjazdu wszystko będzie zapięte na ostatni guzik - zapowiada Piotr Maćkowiak.
Wyjazdowe spotkanie czeka także Górnika Zabrze, który w sobotę zmierzy się z ŁKS-em w Łodzi.

- Z naszej strony staramy się skupić na tym, by najważniejszy pozostał sam mecz - podkreśla Krzysztof Skutnik, kierownik zespołu Marcina Brosza. - Tym niemniej logistyka jest jednak nieco inna niż do tej pory.

Zabrzanie swoją Arenę opuszczą w piątek.
- Ekstraklasa przysłała sporo rekomendacji, ale nie są to rozwiązania obowiązkowe - kontynuuje kierownik Górnika. - Była na przykład taka propozycja, by podróżować busami, teraz obowiązuje zalecenie, by liczba osób w pojeździe obejmowała 23 do 25. W praktyce przełoży się to na podzielenie ekipy na więcej niż jeden środek transportu, prawdopodobnie autokar i bus.

Górnika tym razem czeka podróż dość krótka, ale tradycyjnie powiązana z noclegiem hotelowym.
- Nie musimy mieć całego hotelu do swojej dyspozycji, ale zalecenie mówi o wynajęciu piętra albo skrzydła, by zespół był jednak odizolowany Specjalnie wydzielona musi zostać natomiast sala do spożywania posiłków - dodaje Krzysztof Skutnik.

Zabrzanie drogę do Łodzi pokonają bez zatrzymywania.
- Dzięki temu odpadł nam obiad w drodze, więc najpierw zjemy coś w klubie tuż przed wyjazdem, a potem już w hotelu. Piłkarze do autokaru zabiorą swoją wodę, nie wolno nią nikogo częstować, a butelki traktujemy jednorazowo i nawet nieopróżnione do końca zostaną w Łodzi wyrzucone.

W Zabrzu kierowcy pojazdów transportujących zespół nie zostali jeszcze przebadani.
- Mamy jeszcze nieco czasu, ale to jedna ze spraw, nad którymi się zastanawiamy - przyznaje Krzysztof Skutnik.
Problemy mogą się pojawić już na stadionie rywali.

- Zalecenia mówią, by po meczu nie korzystać z pryszniców lub zrobić to w dużym rygorze sanitarnym. Prawdopodobnie wrócimy więc do hotelu, by piłkarze mogli tam odzyskać świeżość - mówi kierownik Górnika.

- Nasz hotel jest za daleko. To jedna ze spraw, które musimy rozstrzygnąć - dodaje jego odpowiednik z Rakowa.