Nie wstyd pani tak bez biletu jeździć? - pytam kobietę, na oko 50-letnią. - Wstyd - odpowiada. Jest dobrze ubrana, zadbana, w autobusie linii 820 relacji Tarnowskie Góry-Katowice w najlepsze plotkowała z koleżanką. Pasażerka na gapę. - To czemu pani nie kupiła? - drążę dalej. - Bo nie mam pieniędzy - odpowiedziała. I tyle.
ZOBACZ TAKŻE:
"Zawód: kontroler". Rusza kampania wizerunkowa kontrolerów KZK GOP [ZDJĘCIA]
Kanar też człowiek - przekonują w KZK GOP. I to niezbędny wszystkim uczciwym pasażerom
To więcej niż młody mężczyzna, któremu pytanie zadałam podobne. - Muszę odpowiadać? - odburknął. - Nie? To dziękuję, do widzenia - uciął rozmowę.
Kanar też człowiek
Każdego roku w autobusach i tramwajach kursujących po naszej aglomeracji wystawianych jest około 16 tys. mandatów. Druki wypisują kontrolerzy, złośliwie zwani kanarami. Niechęć do nich porównywalna jest chyba tylko z tą żywioną do policjantów i strażników miejskich. Ten negatywny wizerunek ma zmienić kampania "Zawód: kontroler", którą w miniony poniedziałek zainaugurował KZK GOP. Chodzi o przekonanie nas - pasażerów, że kontroler też człowiek, a zawód, który wykonuje, to nie ujma na honorze.
Łatwo nie będzie. W internecie znajdziemy taki oto opis kontrolera: "Jednostka społeczna utrudniająca (skrupulatnie i sadysty-cznie) podróżowanie komunikacją publiczną. Ma denerwujący dar boży pojawiania się zawsze wtedy, kiedy nie trzeba". Mimo to kontrolerzy są dobrej myśli.
ZOBACZ TAKŻE:
KZK GOP: Kontroler może użyć siły. Potwierdził to właśnie sąd
- Wiele w ciągu dziesięcioleci się zmieniło, już nie jesteśmy tak źle odbierani jak kiedyś - twierdzą.
Dawniej wszyscy bez wyjątku byli czarnymi charakterami, polującymi na oszukujących system pasażerów.
- Kiedyś ludzie stawali w obronie gapowiczów, którym wypisywaliśmy mandat. Teraz częściej się denerwują, że przez takiego delikwenta autobus albo tramwaj stoi i czeka na radiowóz - mówi mi pan Mariusz, kontroler z 10-letnim stażem.
Sprawdziłam na własnej skórze, jak jest. Na kilka godzin zamieniłam się w kanara. Ja incognito, kontrolerzy zawodowi.
Łatwo ich rozpoznać - mają koszule i logo KZK GOP na kurtkach. Część podróżnych, gdy tylko widziała nas wsiadających do autobusu, w pośpiechu wysiadała, mimo to na dwóch liniach, a wchodziliśmy najpierw do autobusu 830, potem 820, uzbierało się w sumie kilkudziesięciu gapowiczów. Wymówkom nie było końca.
- Nie mam pieniędzy na bilet, jestem bezrobotny - powiedział mężczyzna w średnim wieku.
- Zawsze mam bilet, tylko dziś zapomniałam - tłumaczyła młoda dziewczyna.
Byli też buntownicy. - Nie kasuję biletów, bo są za drogie - odpowiedział student. Bunt kosztuje, na miejscu 90 zł, do siedmiu dni 125 zł, a po tym okresie 160 zł.
Cwaniak bawi się klejem
- Najczęściej słyszymy, że ludzie nie mają biletu, bo jadą do urzędu pracy, do opieki społecznej, na rozmowę o pracę, tylko jeden przystanek, albo do lekarza - wylicza pan Mariusz. Bardziej cwani próbują kontrolerów przechytrzyć.
- Kasują dwa razy ten sam bilet, czekają przy kasowniku z nowym, ale nie kasują. Drukują własne, albo stare smarują klejem, żeby potem zdrapać nadruk. Ludzie nie wiedzą, że takie fałszowanie to już przestępstwo, które my zgłaszamy do kierownika, a on przekazuje sprawę na policję - dodaje.
W internecie metod przechytrzenia kanara znajdziemy więcej. Najlepsza jest podobno "na obcokrajowca", trzeba mówić do kontrolera w obcym języku (gorzej jednak, gdy trafimy na poliglotę). Jest też metoda "na głuchoniemego", czyli z użyciem języka migowego, albo "na pijaka", czyli bełkotanie, co ślina na język przyniesie.
Na mojej dniówce w roli kanara, rzec by można: nuda, nic się nie dzieje. Nie było wyrafinowanych prób oszustwa. Nie było też, jak w Zabrzu - historia znana wśród kontrolerów - gdzie mężczyzna wyskoczył, uciekając przed kontrolą przez okno na tory tramwajowe, ani takich jak w Gliwicach, gdzie inny młodzieniec szczupakiem - też przez okno - uciekł z jadącego ikarusa.
Zamiast biletu... sekator
Obeszło się również bez wulgaryzmów i rękoczynów. No prawie. - Pan jest bezczelny - powiedziała do kontrolera 21-latka.
Dziewczyna miała miesięczny bilet ulgowy, ale już prawa do ulgi nie. Dokumentu pokazać nie chciała. Jęknęła, prychnęła, dwukrotnie próbowała kontrolera staranować i wyjść z autobusu. Wszystko na nic. Mandat dostała.
Nie zawsze jest tak spokojnie. - Raz mieliśmy faceta z sekatorem w rękawie, kilku nas stało i nie wiadomo było, kogo zaatakuje - wspomina pan Mariusz.
Na porządku dziennym są wyzwiska i niegrzeczne komentarze. Norma, to pasażerowie z promilami. - Ostatnio w Sosnowcu mieliśmy parę pijanych rodziców z dziećmi. Wezwaliśmy policję - dopowiada kontroler.
Wspomina też panią Józefę, 63-latkę zatrzymaną bez biletu w autobusie. Nie chciała okazać dokumentów, więc kierowca pojazd zatrzymał, a kontrolerzy czekali z kobietą na policjantów. Nasłuchali się o niej, o życiu, o sobie i jej stosunku do nich. -
A pocałujcie mnie wszyscy w d..., ale przez papier - powiedziała na koniec i pociągnęła spory łyk taniego wina. Sytuację pamiętają, bo pani Józefa wyglądała jak babcia z obrazka.
Ocieplanie wizerunku kontrolerów się przyda. W autobusie często są jak trędowaci - sama się przekonałam - nikt się nie uśmiechnie, nie zagada.
- Zdarza się czasem, że poczęstują jakimś cukierkiem, a gdy kontrolerem jest kobieta, są mile zaskoczeni. Czasem jednak słyszę: do garów, a nie ludzi nękać. Ale i tak, powiem pani, że przy kobietach się trochę hamują, bo koledzy inwektyw pod swoim adresem słyszą zdecydowanie więcej - opowiada kontrolerka Gabrysia.
*POGODA NA WRZESIEŃ 2013
*Koszmarny wypadek w Jasienicy: Jechał pod prąd i zginął w płomieniach [ZDJĘCIA +18]
*MISS POLKA 2013: Najpiękniejsze dziewczyny Polski wybrane! [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Kolejka Elka już działa! Zobacz całą trasę z lotu ptaka [ZDJĘCIA+ WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?