Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak podobać się jesienią i o każdej porze roku? Rady Jacqueline du Pasquier i Zofii Wędrowskiej

Grażyna Kuźnik
Francuzki i Polki w latach 50. i 60. wzorowały się m.in. na Brigitte Bardot
Francuzki i Polki w latach 50. i 60. wzorowały się m.in. na Brigitte Bardot arc.
Książki o urodzie Jacqueline du Pasquier i Zofii Wędrowskiej były przed 55 laty wielkimi przebojami. Ich rady są tanie i wciąż działają - pisze Grażyna Kuźnik

Ależ Polki były zachwycone! Pod księgarniami ustawiały się kolejki, bo ukazały się niezwykłe poradniki dla kobiet. W jednej Francuzka Jacqueline uczyła zasad elegancji, a w drugiej nasza Zofia tego, jak tanio być zadbaną i piękną. Obie podawały wiele tajemniczych przepisów, które okazywały się rewelacyjne.

To było w czasie gomułkowskiej odwilży. Polka nie musiała już być szarą działaczką, traktorzystką czy gospodynią wiejską. Mogła być modną, elegancką kobietą, która dba o swoją urodę po prostu dla przyjemności. Ale ten luźny czas szybko się kończy. Dwie książki: Jacqueline du Pasquier "Przewodnik elegancji" z 1958 roku i Zofii Wędrowskiej "Nie tylko dla kobiet. Zdrowie, radość, uroda" z 1959 roku nie doczekały się kolejnych wydań.

Szczęśliwe ich posiadaczki nie chciały się z nimi rozstawać. A dzisiaj niełatwo te książki upolować w antykwariatach. Przekonajmy się więc, co radzono naszym babkom i matkom pół wieku temu.

Tajemnice Anny

Zofia Wędrowska opisuje dwie koleżanki szkolne: Annę i Irenę, które spotykają się po latach na ulicy. Anna, ścigana przez męskie spojrzenia, jest szczupła i ładna. A Irena "wygląda bezbarwnie i żałośnie"; ma nadwagę, niemodny płaszcz i zaniedbane włosy. Ile mają lat? Tego się nie dowiemy.

Anna postanawia odmienić dawną przyjaciółkę. Bo Irena mówi: "Ja już nic przyjemnego nie spodziewam się od życia. Nowe fatałaszki mnie nie cieszą. Czuję się starą kobietą". Anna na to: "Stara kobieta? Nie znam takiego określenia. Raczej powiedz, że chcesz czuć się staro. I postarzasz mnie, twoją rówieśnicę. A ja jestem młoda i długo chcę taka pozostać. Już ja z ciebie zrobię kobietę".

Po co te starania o zadbany wygląd? Anna: "Bo to jest oręż kobiety, niezawodna broń w ciężkiej a nierównej walce z własnym mężem, własnym szefem i innymi przedstawicielami płci odmiennej". Pełna mobilizacja. Co też Anna radzi Irenie, gdy zbliża się jesień?

Już na wstępie zaznacza: "Na twojej twarzy i jesienią powinna panować wiosna. Zadaj sobie trochę trudu, bo złotówek z kieszeni wyciągniesz naprawdę niewiele".

Jesienią cera traci "złotawy kolor brzoskwini", przybiera odcień szary i pojawiają się wypryski. Anna każe koniecznie zmywać twarz naparami z ziół i używania maseczek, na przykład żółtkowo-miodowej z dodatkiem oleju i mąki kartoflanej.
Rewelacją jest nalewka rozmarynowa, która działa lepiej niż drogie wizyty u kosmetyczek. Przepis: "Czubatą łyżkę rozmarynu zalewasz szklanką wytrawnego czerwonego wina. Butelkę z nalewką należy co dwa dni dobrze wstrząsnąć. Po sześciu tygodniach płyn cedzimy i możemy używać dwa razy dziennie, rano i wieczorem".

Autorka zapewnia, że nalewka świetnie poprawia jędrność skóry, zapobiega wiotczeniu i wygładza zmarszczki.
Piękna Anna dodaje, że jej ulubionym sposobem jest maseczka winogronowa. Idealny zabieg dla przepracowanych kobiet.

Sięga rano po dwa owoce, nadcina je zębami, zawartością naciera twarz i zmywa po 20 minutach, po śniadaniu. Skóra staje się aksamitna.

O szyję też trzeba zadbać. Doskonałe są przemienne okłady. Szykujesz miski z gorącą i zimną wodą, do każdej wkładasz złożoną serwetkę. Przykładasz do podbródka raz jedną, raz drugą. Anna podaje też murowany sposób na schudnięcie w biodrach. To przesiadanka. Klękasz na kolanach, a potem siadasz obok swoich nóg na podłodze, skręcając w przeciwną stronę tułowie. Żeby zobaczyć efekt, podkreśla Anna, musisz wykonać ćwiczenie 20-30 razy dziennie przez trzy tygodnie.

Ale nie ma jak nalewka liliowa. To cudowny sposób, którym prababki dzieliły się jak skarbem. Do butelki z ciemnego szkła wkłada się płatki dobrze rozkwitłych lilii, do połowy. Zalewa się czystym spirytusem. Po sześciu tygodniach nalewka gotowa. Bierze się z niej trochę do innej buteleczki, dopełnia dwoma takimi samymi częściami przegotowanej wody, natrzepuje twarz - i koniec z każdym problemem. Buzia jest jak nowa.
Rady Jacqueline

Ale co radzi nasza Francuzka? Nie jest wcale miła, wali prawdę prosto w oczy. Już pół wieku temu postarzałym paniom poleca operacje plastyczne. Co do kobiet z nadwagą, pisze: "Możesz sobie rościć prawo do elegancji, tylko jeśli zachowasz ostrożność".

Twierdzi, że najważniejszym "ubiorem" kobiety jest ciało. Każe patrzeć na siebie w lustrze jak na swoją rywalkę. Radzi: "Nie pobłażaj sobie w ocenie swojego wyglądu. Z ołówkiem w ręku notuj swoje wady". Masz nos zadarty, to nie myśl, że jest uroczy. Tyłek gruby, zmarchy, drugi podbródek? Tak jest, zaniedbałaś się, katastrofa. Ostra babka z tej Jacqueline.

Ale jest sposób. Ma cudowną receptę na wszystkie kłopoty kobiet. To czarny kostium. Paryżanki, od 20 do 80 lat, chude, grube, niskie, wysokie, biegają w nich jesienią, plus modne dodatki i fryzura na czasie. Zawsze wyglądają dobrze. Dlatego zanim weźmiesz się za operacje, kup sobie zgrabny kostiumik i czekaj na nasze kolejne rady, sprawdzone przez pokolenia kobiet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!