MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak w Łodzi święcił się 1 Maja? Archiwalne zdjęcia obchodów 1 Maja w PRL-u

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Tak świętowano w Łodzi 1 Maja.
Tak świętowano w Łodzi 1 Maja. archiwum Dziennika Łódzkiego
W czasach PRL-u 1 Maja było jednym z najważniejszych świąt. Wtedy wielu Polaków meldowało się na pochodach pierwszomajowych. Po drodze odwiedzali otwarte wtedy sklepy w których można było kupić niedostępne na co dzień towary. Na przykład szynkę.

Zaczęło się w XIX wieku

Pierwsza demonstracja pierwszomajowa w Łodzi odbyła się już w 1891 roku. Miała miejsce przed fabryką Izraela Poznańskiego. Te zakłady wybrano nie przypadkowo. Pracownicy tej fabryki mieli najniższe zarobki. Tak więc 1 maja przed zakładami zebrała się grupa około 800 robotników. Domagali się podwyżek. Zgromadzenie zostało szybko rozgonione przez kozaków. Ale po kilku tygodniach Poznański podniósł pensje swoim robotnikom...Stało się na żądanie władz carskich, które chciały, by w mieście panował spokój. Ale nie trwał długo.

W następnym roku 1 Maja przebiegał spokojnie, bo wypadał w... niedzielę. Gorąco zrobiło się dopiero w poniedziałek i wtorek. Robotnicy łódzkich fabryk zaczęli domagać się wyższych pensji, poprawy warunków pracy. 5 maja doszło w Łodzi do strajku powszechnego. Nazwano go potem Buntem Łódzkim.

- Na wasze święte żądania wyzyskiwacze posłali wam kule żołdackie i nahajki kozaków – głosiła odezwa rozdawana wtedy robotnikom. – Taką to odpowiedź oni mają zawsze i wszędzie. Przerażeni siłą i solidarnością waszą, fabrykanci chcieli już ustąpić. Rząd im zabronił. Sądzi on, że rotami żołnierzy zmusi nas do pokornego milczenia. Nie chce on pozwolić, abyśmy wyszli z nędzy i poniżenia. Bracia robotnicy, każdą naszą walkę stara się on zdusić.

Robotnicy wyszli na ulice. Interweniowała policja, carskie wojsko. Manifestacje zostały krwawo stłumione. Sześciu robotników zabito, a ponad 300 zostało rannych.

Świętowali socjaliści

Przed wojną na święto 1 Maja było obchodzone uroczyście, ale nie z taką pompą jak po 1945 roku. Pochody organizowała głównie Polska Partia Socjalistyczna, która w Łodzi miała silną pozycję. Na przykład przedwojenne „Echo” z 1934 roku zauważało, że 1 maja to dzień w którym można stwierdzić, że Łódź to miasto pracy.

- Przepełnione na co dzień robotnikami tramwaje dziś świeciły pustkami – zauważali dziennikarze „Echa”. - Natomiast ulice zaroiły się tłumem, który przybrany w odświętny tłum śpieszył na miejsce zbiórki, by wyruszyć pochodem.

Taka zbiórka odbywała się na Placu im. Bandurskiego. Tam zbierali się robotnicy należący do Związku Związków Zawodowych. Stamtąd pochód szedł na Plac Wolności, pod pomnik Tadeusza Kościuszki. Natomiast robotnicy związani z organizacjami socjalistycznymi zbierali się na Wodnym Rynku. Potem szli w kierunku Polesia Konstantynowskiego. Tam z kolei zbiórkę mieli niemieccy socjaliści oraz Bund.

Niemieccy socjaliści, po raz pierwszy od przewrotu politycznego w Niemczech obchodzili w Łodzi Święto Pracy– zaznaczał dziennikarz „Echa”. - Święto to zostało wprowadzone przez Hitlera i przejęte również przez Niemców w Polsce.

Zauważano też, że wiele zakładów tego dnia pracowało. Jak na przykład fabryka Izraela Poznańskiego czy połowa widzewskich fabryk. Spowodował to wielki kryzys gospodarczy, który dotarł do Łodzi.

Ważne święto robotników

Po zakończeniu II wojny światowej 1 Maja stało się jednym z najważniejszych świąt w Polsce i innych państwach bloku socjalistycznego. Jak zauważyli historycy łódzkiego oddziału IPN, którzy przed kilkoma laty przygotowali wystawę „Niech się święci”, jeszcze trwały walki na froncie, a już ulicami Łodzi i innych polskich miast defilowały pochody pierwszomajowe.

Przez następne 45 lat ta data miała być jedną z najważniejszych w świątecznym kalendarzu rządzonej przez komunistów Polski, a wielogodzinne pochody jednym z najbardziej rozpoznawanych symboli i rytuałów PRL – twierdzą łódzcy historycy. - Komuniści zabrali się bardzo szybko do modyfikowania kalendarza świąt państwowych, przejętego w spadku po przedwojennej Polsce/ Pośpiech wynikał z gwałtownej potrzeby legitymizowania odrzucanej przez większość społeczeństwa władzy, narzuconej przez wschodniego sąsiada. W nowym kalendarzu obrzędowym znalazły się święta zupełnie obce polskiej tradycji, a tym, które pozostały, nadano zupełnie inną wymowę.

Warto tu jednak przypomnieć, że formalnie 1 Maja stał się świętem państwowym dopiero w 1950 roku.

Na pochody przychodziły tłumy ludzi. Wielu z nich szło na pochód, bo tak chciało. Inni bali się nieprzyjemności w pracy. A biorące w takich pochodach tłumy ludzi miały być dowodem poparcia dla rządzącej w Polsce Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Dla części Polaków pierwszomajowy pochód był jedną z atrakcji wolnego od pracy dnia. A po pochodzie można było odwiedzić otwarte i bardzo dobrze zaopatrzone sklepy. Kupić szynkę dla dziecka, cytrusy.

Według scenariusza

Przebieg pierwszomajowych uroczystości był starannie przygotowywany. Co roku Biuro Polityczne PZPR dawało ku temu nowe wytyczne. Ustalano jakie transparenty będą noszone, czyje portrety, jakie znajdą się tam hasła. Uczniowie, robotnicy uczyli się haseł, które mieli skandować podczas pochodu. Ustalano w jakiej kolejności kroczyć będą poszczególne fabryki, uczelnie
W Łodzi pochody szły ul. Piotrkowską. Na trybunie honorowej, którą ustawiano zazwyczaj na wysokości Pasażu Schillera zasiadali zwykle przedstawiciele partii, ale też wyższych uczelni. W czołówce pochodu maszerowali zwykle przedstawiciele zakładów im. Juliana Marchlewskiego. Robotnicy nieśli wielkie transparenty z podobiznami Stalina, Lenina, Marksa, Engelsa.

- Przodująca załoga w walce o wykonanie planów – pisał na pierwszej stronie „Dziennik Łódzki” z 1953 roku o robotnikach dawnej fabryki „Poznańskiego”. - Na jej cześć zrywały się huraganowe okrzyki!

Oto HOROSKOP na maj
Burzą oklasków witano też znanych wtedy łódzkich sportowców: Barana, Beka, Sałygę, Zakrzewską. W przededniu 1 Maja w szkołach, zakładach pracy, a także teatrach odbywały się pierwszomajowe akademie. Wręczano na nich odznaczenia, dyplomy, ordery, a także premie pieniężne.

Parada młodej Łodzi

Tłumnie było też na pochodach w latach sześćdziesiątych. „Dziennik Łódzki” pisał, że na pierwszomajowy pochód w 1964 roku przyszło 100 tysięcy ludzi!

- Była to parada młodej Łodzi! - pisali dziennikarze.

Z dumą informowano, że na pierwszomajowy pochód do miasta przyjechała Zofia, córka Juliana Marchlewskiego. Jednak powodem jej wizyty w Łodzi był nie tylko 1 Maj. A głównie odsłonięcie pomnika jej ojca, który stanął na łódzkim Starym Rynku. W 1964 roku pochód przeszedł ul. Piotrkowską, ale trybuna honorowa znajdowała się na Placu Zwycięstwa.

- Choć pogoda nie wszędzie dopisała święto pierwszomajowe w województwie łódzkim obchodzono radośnie! - pisał „Dziennik Łódzki” z 1964 roku. - W niemal wszystkich miastach powiatowych, z wyjątkiem Brzezin, odbyły się pochody.

Ale w Brzezinach, choć nie było pochodu, to odbyła się manifestacja. 3,5 mieszkańców miasta wysłuchało radiowego przemówienia Władysława Gomułki. Tego dnia w mieście odbyły się też liczne imprezy sportowe i artystyczne...
W latach siedemdziesiątych pierwszomajowe pochody były jeszcze bardziej kolorowe. Gazety z dumą pisały, że w pierwszych szeregach kroczyli nie tylko robotnicy, ale i aktorzy łódzkich teatrów, sportowcy. Tradycją stał się też w nich udział studentów – obcokrajowców, którzy uczyli się w Łodzi.

Wiec zamiast pochodu

1 Maja wiele pracy miały służby bezpieczeństwa. Musiały zadbać o to, by pochody przebiegały we właściwej atmosferze, by nie zakłóciły ich niepożądane elementy. Tak więc odsłuchiwali rozmowy przechodniów. Sprawdzali czy treść transparentów jest zgodna z odgórnymi wytycznymi, pilnowali, aby nie doszło do „wrogich wystąpień”, a także – by uczestnicy pochodu nie uciekli przed jego zakończeniem. Obecność na pochodzie była obowiązkowa. Zwłaszcza dla członków partii, organizacji młodzieżowych. Historycy cytują często wypowiedzieć jednego z mieszkańców Łodzi.

U nas dziś duża i piękna uroczystość – mówił w 1946 roku łodzianin. - Wszyscy poszli na pochód, a kto został w domu, to ten jutro 2 maja traci od razu pracę i idzie na bruk – bez chleba! Więc entuzjazm szalony i tłumy ludzi”.

W 1981 roku pochód w Łodzi się nie odbył. Ludzie pracy manifestowali przed Pomnikiem Czynu rewolucyjnego na Zdrowiu. Podobnie było podczas 1 Maja podczas stanu wojennego. Ale już w 1984 roku uczestnicy pierwszomajowego pochodu maszerowali al. Mickiewicza na Plac Zwycięstwa...

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki