Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wygląda in vitro. Intymny pokój, erotyczny film i nowoczesne laboratorium [ZDJĘCIA]

Agata Pustułka
Oto, jak powstaje nowe życie: pod mikroskopem i w inkubatorze dla zarodków
Oto, jak powstaje nowe życie: pod mikroskopem i w inkubatorze dla zarodków Lucyna Nenow
In vitro. Na co dzień to trudne rozmowy z parami starającymi się o dziecko i ciężka praca, która pozwala zobaczyć - przez mikroskop - gdzie zaczyna się życie. Są też inne wyjątkowe chwile. Dr Krzysztof Grettka z Kliniki Leczenia Niepłodności Angelius-Provita in vitro zajmuje się od kilkunastu lat. - Niedawno miałem telefon od dawnej pacjentki. Mówiła, że wpadnie na chwilę, bo jest przejazdem. Weszła z 16-letnią córką, która chciała mnie poznać i podziękować - wyjaśnia lekarz. To jak nagroda.

Dziś nie tylko katowicka klinika przeżywa oblężenie z powodu rozpoczętego 1 lipca rządowego programu in vitro, który refunduje zabieg (za leki, przypomnijmy, para płaci sama). W Provicie zakwalifikowano już kilkaset par. Zgłosiło się pół tysiąca. To z pewnością nie koniec. Dziś nie można powiedzieć, ile będzie ciąż, ile urodzi się dzieci. Statystyka mówi, że z in vitro rodzi się w Polsce ok. 1,5 proc. noworodków. Ich poczęcie odbywa się w warunkach laboratoryjnych i jest precyzyjnie zaplanowane.

CZYTAJ KONIECZNIE:
NIEDŁUGO NA ŚLĄSKU PIERWSZA CIĄŻA DZIĘKI IN VITRO MINISTRA ARŁUKOWICZA

Lekarz z dokładnością niemal co do minuty przewiduje czas pobrania komórki jajowej podczas biopsji. Pod czujnym okiem embriologa przygotowywane jest nasienie, zaś - po połączeniu komórek - rolę macicy w pierwszych dniach pełni supernowoczesny inkubator z odpowiednim stężeniem dwutlenku węgla, azotu i z obniżoną zawartością tlenu, bo takie warunki są korzystne dla rozwoju zarodka, który dzieli się w temperaturze 37 stopni Celsjusza i po dwóch, czasem pięciu dniach jest transferowany do macicy. - Umieszczony wewnątrz inkubatora mikroskop wykonuje zdjęcia zarodków w trakcie ich rozwoju, z odpowiednio określoną częstotliwością. Mikroskop połączony jest z oprogramowaniem, które umożliwia prowadzenie ciągłego monitoringu rozwoju zarodków, jak również archiwizację oraz analizę całości procesu - wyjaśnia dr Grettka. Rodzice mogą nawet otrzymać zdjęcie zarodka!

W in vitro nie ma wiedzy tajemnej. To biologia i matematyka. Gdy embriolog i lekarz zrobią swoje, do głosu dochodzi natura. Ewa Ceglarska w Provicie zajmuje się przygotowaniem nasienia. Od sprawdzenia jego jakości zaczyna się cały proces zapłodnienia pozaustrojowego.

- Musimy wiedzieć, czym dysponujemy - uśmiecha się pani Ewa, która z roku na rok na własne oczy przekonuje się, że jakość plemników stale się obniża. I jest to problem coraz młodszych mężczyzn. Klasyfikacja plemników nie pozostawia złudzeń. Najlepsze poruszają się z szybkością 25 mikrometrów na sekundę, tzw. agonalne pokonują drogę 5 mikrometrów.
Nasienie oddawane jest przez mężczyzn w intymnym pokoiku. Do wyboru są gazetki erotyczne albo film. Sprawie towarzyszy delikatność i dyskrecja, bo to dla mężczyzny chwila niełatwa. Dlatego niektórzy decydują się na oddanie nasienia do specjalnej prezerwatywy próżniowej - już w domu. Muszą ją tylko szybko dostarczyć do kliniki. W laboratorium andrologicznym odbywa się preparatyka nasienia, czyli selekcja plemników. Brzmi bezwzględnie, ale w tej rywalizacji - jak w biegu na sto metrów - też wygrywa najlepszy. Wszystkie plemniki są liczone na tzw. komorze Maklera, czyli na specjalnej siatce zliczeniowej. Zapłodnienie przeprowadza się różnymi metodami. Kobieta w chwili pobierania komórki jajowej znajduje się w znieczuleniu ogólnym. Zanim się wybudzi, komórka jest przygotowana do zapłodnienia. "Linia produkcyjna" to strategiczne pomieszczenie kliniki.

Sposób zapłodnienia zależy od jakości plemników. W tradycyjnym in vitro najlepsze plemniki pozostawia sie do inkubacji na szkiełku (stąd nazwa metody) wraz z komórką jajową i "wybraniec" sam znajduje cel. W metodzie ICSI wybór plemnika należy np. do Agnieszki Chmielowskiej, kierownik Laboratorium w Provicie, sprawdzającej, który ma największy potencjał. Wstrzykuje go do komórki jajowej. Jest jeszcze jeden sposób - IMSI. W tym wypadku plemniki są obserwowane w sześciotysięcznym powiększeniu i znów w dalszej misji uczestniczy lider.

Komórki jajowe oraz przygotowane zarodki są mrożone i przechowywane w specjalnych pojemnikach w temperaturze ciekłego azotu, czyli ok. minus 190 stopni. Po rozmrożeniu zachowują swoją wartość i mogą służyć niepłodnej parze, jeśli pierwsza próba nie była udana. Każdy zarodek, nasienie czy komórka jajowa są zewidencjonowane dzięki programowi komputerowemu. - Nie ma mowy o jakiejś pomyłce - zaznacza Agnieszka Chmielowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!