Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaka jest granica pomiędzy człowiekiem a androidem? Recenzja powieści "Łzy Mai"

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Martynę Raduchowską czytelnicy kojarzą zapewne z serii książek fantasy "Szamanka od Umarlaków" i "Demon Luster". Tym razem autorka wkroczyła w świat fantastyki. Jak wygląda przyszłość we właśnie wydanej powieści "Łzy Mai"?

To już drugie wydanie osadzonej w niedalekiej przyszłości powieści Raduchowskiej. Autorka i Wydawnictwo Uroboros szykują wkrótce jej kontynuację. Jednak zanim to nastąpi warto zapoznać się z pierwszą częścią tej fascynującej wizji przyszłości.

Kto niedawno zakończył przygodę z serialem HBO Westworld, ten doceni wizję lat 30. XXI wieku, którą nakreśliła na kartach swojej powieści Raduchowska. Wszechobecna technologia na dobre wkroczyła w ludzkie życie. Sztuczne organy, implanty, domózgowe wszczepy. W mieście New Horizon ludzkie ciało i umysł można upgrade’ować wedle uznania. Nie wszyscy jednak mogą sobie na takie zabiegi pozwolić. Biednym pozostaje jedynie reinforsyna. Dla ludzi to geniusz w pigułce, jednak nie ma ona wyłącznie na nich pozytywnego wpływu, pojawiają się skutki uboczne. Z kolei dla androidów to szansa na odczuwanie emocji. Substancja staje się obiektem pożądania dla wielu, także niebezpiecznych, ludzi i androidów.

Powieść rozpoczyna się od ataku na główną siedzibę korporacji Beyond Industries, która produkuje reinforsynę. Podczas buntu porucznik wydziału zabójstw Jared Quinn traci swoich najbliższych towarzyszy. Na dodatek zdradziła go jego własna replikantka, Maia. Gdy już wraca do pracy po rekonwalescencji wyznaje zasadę żadnych cyborgów i żadnych androidów w jego zespole. Niestety sam nie jest wolny od ulepszeń, które musiano w nim dokonać po ataku na Beyind Industries. Po powrocie do służby angażuje się w sprawę morderstwa młodej kobiety. Sprawcy tej zbrodni nie są w stanie uchwycić żadne policyjne systemy, co staje się znakomita okazją do powrotu do tradycyjnych metod śledczych.

Wraz z bohaterami powieści wkraczamy w świetnie skonstruowany cyberpunkowy świat, w którym nikomu nie można ufać. Autorka postarała się o wykreowanie bohaterów z krwi i kości. Wciągający świat przedstawiony balansuje na granicy tego co ludzkie i elektroniczne. Czy granica pomiędzy ludźmi a androidami zatarła się? No to i wiele innych pytań o naszą przyszłość próbuje odpowiedzieć Raduchowska. Miłośnicy science-fiction odnajdą w jej powieści opisy nowinek technicznych i ciekawych zastosowań innowacyjności w życiu człowieka, a ci, którzy lubują się w kryminałach z łatwością wsiąkną w zagmatwane śledztwo, w którym co rusz pojawia się kolejny niezwykły, a często i przerażający trop.

Autorka idąc śladem klasyków gatunku, przestrzega przed złudnym zaufaniem w nowinki techniczne, które mogą obrócić się przeciwko ludzkości. Jej lekkie pióro sprawia, że książkę czyta się naprawdę z zainteresowaniem, a jednocześnie z obawą, że świat z niej przedstawiony może się kiedyś ziścić.

Martyna Raduchowska (ur. 1987) – polska pisarka fantasy i science fiction. Z wykształcenia jest psychologiem i kryminologiem, pisarką – z zamiłowania. Zadebiutowała w 2007 roku opowiadaniem Cała prawda o PPM. Autorka cyklu o szamance od umarlaków Idzie Brzezińskiej (powieści Szamanka od umarlaków i Demon Luster), które ukazały się nakładem wydawnictwa Uroboros. Łzy Mai (wyd. pierwotnie pod tytułem Czarne światła. Łzy Mai) zdobyły nagrodę Kwazar.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Zobacz najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w programie TyDZień

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo