Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jako kapłan zapytałbym siebie, co zrobiłem dla Katarzyny

Ks. Andrzej Cieślik
ks. Andrzej Cieślik
ks. Andrzej Cieślik Lucyna Nenow
Rozmowa z ks. Andrzejem Cieślikiem, dyrektorem Centrum Służby Rodzinie diecezji sosnowieckiej

RUTKOWSKI: MATKA MAGDY JEST POD NASZĄ OPIEKĄ, W BEZPIECZNYM MIEJSCU
POGRZEB MAGDY Z SOSNOWCA: GDZIE BYŁA MATKA? [ZDJĘCIA i WIDEO]
EMOCJE NA POGRZEBIE MADZI. LUDZIE OTOCZYLI SAMOCHÓD [WIDEO]

Dlaczego pogrzeb jest tak ważnym etapem przeżywania żałoby?
Zwykle przeżywanie żałoby po śmierci dziecka, podobnie zresztą jak i dorosłego, ma kilka faz: Pierwsza z nich to faza szoku, wewnętrznego zamętu, wzburzenia. Tę fazę przeżywa się już od chwili uświadomienia sobie śmierci bliskiej osoby. Myślę, że mama Madzi przeżyła ją w chwili, kiedy uświadomiła sobie, że dziecko nie żyje. Zareagowała w sposób charakterystyczny dla szoku: wyparła fakt śmierci, stworzyła pewną legendę, najpierw na własny użytek, a potem na użytek innych. Później pozostawało już tylko w nią brnąć aż do chwili, kiedy ukrycie prawdy okazało się zbyt trudne. Ta faza jest już poza nią. Kolejnym etapem przeżywania żałoby jest uświadomienie sobie straty. Wtedy przeżywa się niepokój, poczucie winy, gniew, przewlekły stres, konflikty emocjonalne.

Myślę, że Katarzyna przeżywa teraz ten właśnie etap; choć trudno wyrokować z pewnością, kiedy informacje ma się tylko z mediów. Kolejna faza to etap wycofania się. Często jest to etap depresyjny, kiedy człowiek popada w swoistą hibernację, zamyka się w swojej rozpaczy. Cierpi na tym nie tylko psychika, lecz i fizyczna część nas - spada odporność, człowiek słabnie. Kolejna faza to powracanie do zdrowia - rezygnowanie z dawnych ról (np. matki), tworzenie nowej tożsamości, przebaczania sobie i innym, zabliźniania się ran. Powoli zaczyna wracać energia i zainteresowanie życiem, na nowo szuka się sensu. Wreszcie na końcu pojawia się nowa świadomość siebie, nowe role, zajęcie się swoimi wewnętrznymi i zewnętrznymi potrzebami.

To oczywiście tylko schemat, który u każdej osoby realizuje się nieco inaczej. Również długość trwania poszczególnych faz może być bardzo różna, przechodzą one płynie jedna w drugą, czasem powracają.

Pogrzeb jest jednym z kamieni milowych przeżywania żałoby. Zamyka pewną fazę, pozwala z rzeczy zewnętrznych przejść do świata mojej wewnętrznej żałoby, zacząć się konfrontować z emocjami, które są wewnątrz. Mówię to nie tylko jako teoretyk, ale także jako ktoś, kto żegnał dwie spośród najbliższych sobie osób: mamę i brata. Do pogrzebu zwykle zajmujemy się sprawami, po pogrzebie sobą i swoim bólem. Możemy się wreszcie spokojnie wypłakać i wyżalić.

Ostatnie pożegnanie Magdy z Sosnowca. Ojciec apeluje

Rodziny zaginionych często mówią tak: niech się chociaż ciało odnajdzie. Wszyscy odzyskamy wtedy spokój. Czy taka motywacja dla wierzących jest jeszcze ważniejsza?
Jak powiedziałem stwierdzenie faktu śmierci i przeżycie pogrzebu to konieczny, choć bardzo wczesny etap żałoby. Bez tego człowiek żyje w rozdarciu, karmi się nadzieją, ale na dłuższą metę jest to bardzo męczące. Dla wierzących ważne jest zupełnie coś innego: fakt, że śmierć ciała nie kończy definitywnie życia, nie jest także absolutnym końcem relacji. Na tym polega wiara w "świętych obcowanie". Nadzieja chrześcijanina nie jest nadzieją typu "a może on nigdy nie umrze" albo "wszystko będzie dobrze". Jest nadzieją typu: "Skoro Chrystus zmartwychwstał, my również zmartwychwstaniemy".

Pogrzeb Magdy był szczególnym wydarzeniem ze względu na niezwykle tragiczne okoliczności tej sprawy. Ksiądz podczas kazania powiedział, że pogrzeb to okazja do nawrócenia. Dla kogo? Dla matki Magdy? Uczestników pożegnania, którzy nie kryli nienawiści do Katarzyny W.?
Trzeba pewnie spytać tego księdza. Gdybym ja miał ustalać listę kandydatów do nawrócenia, pewnie zacząłbym od siebie: co zrobiłem dla Katarzyny jako kapłan, który w jakiś sposób ją znał i wiedział o niektórych jej problemach? Ale pewnie lista kandydatów do nawrócenia mogłaby być dłuższa: od matek, które zabiły dzieci w swoich łonach aż po te, którym odebrano prawa rodzicielskie ze względu na złe traktowanie dzieci; od tych, którzy choć na co dzień gardzą mszą świętą, przyszli na dzisiejszą ceremonię wyłącznie w poszukiwaniu sensacji, uzbrojeni w kamery i dyktafony; A co do nienawiści? Tłum zawsze lubi mieć kogoś, w kogo można porzucać kamieniami z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Ale ja jestem księdzem. Pamiętam, gdzie w takiej chwili stoi Jezus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!