Jakubiak odpowiada Cejrowskiemu. "Pan Cejrowski ma rację"

"Patrioty kupiliśmy zbyt drogo. Kłopot z takimi kontraktami jest taki, że nie negocjują ich przedsiębiorcy, tylko politycy, czyli durnie w sprawach handlowych. Żeby umieć kupić, trzeba mieć smykałkę, taką jak w USA ma Donald Trump" - powiedział Wojciech Cejrowski dla Radia Koszalin. Zdaniem słynnego podróżnika i pisarza jedynym człowiekiem w polskim Sejmie, który byłby w stanie "udźwignąć" takie negocjacje, jest poseł Marek Jakubiak. Co Pan na to?

Wie pan, pół mojego życia to są negocjacje. Jeżeli chodzi o negocjacje, to trzeba mieć do nich predyspozycje. Czego w szkołach się człowiek nie wyuczy, to można się wyuczyć, ale na pierwszej linii frontu, czyli po prostu w gospodarce. Politycy negocjują w sprawach pieniędzy, których nie zarabiają, więc szacunek dla cyfr, czy w ogóle pojęcie miliona dolarów jest dla nich pojęciem abstrakcyjnym, wyczytanym w książce. W życiu nie widzieli miliona, nawet złotych, na stole i w życiu miliona złotych nie zarobili, a co dopiero mówić o miliardach. Tak więc myślę, że faktycznie pan Cejrowski ma tutaj rację. To nie tylko chodzi o zasady negocjacji. Tu chodzi też o pewnego rodzaju zmysł abstrakcyjnego myślenia i definiowania odpowiedzialności wynikającej z efektu negocjacji.

W takim razie może dobrym pomysłem byłoby zaostrzenie wymagań dla kandydatów na posłów? Powiedzmy - Sejm tylko dla ludzi odpowiednio zamożnych, albo wykształconych.

Nie, nie. Nie wykształcenie. Wie pan, ja znam tyle wyższych szkół, które składały mi oferty uczenia się - i co z tego, że tytuł magistra, jak szkoła żadna. I tylko koszty za tym idą. Natomiast powiem tak - prezes Kaczyński miał rację, kiedy podczas tej słynnej już konferencji prasowej powiedział, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy.

To teoria. Praktyka pokazuje głównie co innego.

Ja uważam, że polityka powinna być zwieńczeniem działalności i jakby nagrodą za dotychczasową pracę. Moim zdaniem to powinno być zwieńczenie sukcesów człowieka. I teraz uzasadniam dlaczego. Ci ludzie, którzy mają sukcesy, mogliby swoje sukcesy przenieść na prawo gospodarcze, na prawo administracyjne Rzeczpospolitej. I wtedy Polska byłaby sukcesem, wynikającym z prywatnych doświadczeń obywateli Polski. Oczywiście jest duża część posłów, którzy nie potrafią zrozumieć, że posłowanie to nie jest praca. Dla bardzo wielu parlamentarzystów Sejm i Senat to cały świat. Tak nie powinno być.