Tymczasem gród jasnogórski dopiero na 10. miejscu wśród regionalnych potentatów, a w okolicznych powiatach bieda aż piszczy. Czy to za sprawą częstochowskiej huty, matki-żywicielki, która leży na zbankrutowanych łopatkach? Czy to z winy bogobojnych pokutników, którzy grosza nie chcą zostawiać w tym świętym mieście, rządzonym od lat przez bezbożnych ateuszy? Bóg jeden wie. I Czarna Jasnogórska Panienka.
Tak jest, ale tak nie będzie. Częstochowskie podniesie się z ruin, jak Polska cztery lata temu, jeśli PiS utrzyma w sprawiedliwej dłoni berło władzy, o czym zapewniła po raz kolejny dyżurna wyborcza „jedynka” - poseł Szymon Giżyński. Mam deja vu - wszak 4 lata temu to wszystko już było. Tenże poseł Giżyński deklarował w imieniu tegoż samego prezesa PiS-u i Polski, że jak częstochowianie wybiorą „właściwych” kandydatów do Sejmu i jeżeli PiS będzie miało większość w parlamencie, to: „Do końca kadencji, czyli 2019 r., przywrócimy województwo częstochowskie”. Wszystko poszło, jak miało pójść, ale z województwem nie wyszło. Wiadomo, że jedna kadencja to za mało na fundamentalne zmiany w kraju. Sądy, oświata, narodowe media, obrona terytorialna, miliony mieszkań i elektrycznych pojazdów, 33 km autostrady z Pyrzowic pod Częstochowę… Kto by to zdzierżył!? Teraz obietnice restytucji to już nie słowa rzucane na wyborczy wiatr! Ile w końcu można ich rzucać? To już oczywista oczywistość. Pod warunkiem wszakże, jeśli - rzecz jasna - wygramy!
Podniesienie z popiołów województwa częstochowskiego, oznacza głównie rozbiór śląskiego. Także łódzkiego, opolskiego i świętokrzyskiego. Ale nic to; śląskie „jedynki” PiS: Ewa Malik, Stanisław Szwed, Bożena Borys-Szopa i Bolesław Piecha nie uważają faktu rozkawałkowania regionu, któremu mają przewodzić, za szczególnie istotny. Na wspólnym zdjęciu przed Spodkiem miny mają ucieszne. A może jeszcze nie dotknęli meritum przedsię-wzięcia? Może jeszcze go nie dotknął nawet sam Mateusz Morawiecki, katowicki primus inter pares? Choć z drugiej strony, wiadomo, że myśli tak jak prezes.
Z pomysłu na rzecz częs-tochowskiego bardzo cieszą się mieszkańcy powiatów wokół Lublińca i Myszkowa. Pamiętają świetlane życie pod berłem Częstochowy. Tu i ówdzie lamentują inni - i to ponad politycznymi podziałami. Opolskie za nic nie odda Olesna, łódzkie - Pajęczna, Radomska, Wielunia, a świętokrzyskie pójdzie na bagnety za Włoszczową. No chyba że nadjedzie klimatyczny walec i wszystko wyrówna. Częstochowskie i całą resztę naszego narodowego, ojczyźnianego zaścianka. Zostanie tylko Jasnogórskie Wzgórze, które wytrzyma wszystko. No i Feniks zagrzebany w częstochowskim popielniku.
Jan Dziadul, felietonista
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?