Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Dziadul: Różne odsłony sejmowego Love story

Jan Dziadul
Kolega z Niemiec ma w zwyczaju mierzyć czas ostatniego pobytu w Polsce poprzez od-wołanie się do jakichś ważnych wydarzeń, które w kraju się działy. Teraz przyjechał na COP24. - Ostatnio byłem, zaraz… już wiem, w czasie skandalu miłosnego posła Pięty i tej, no, tej…

- Izabeli Pek! - podpowiedziałem. - Byłeś w czerwcu!

- Tak! - zgodził się. No, jak im się dziś układa, ma robotę w Orlenie czy u prezydenta? Spojrzałem spod oka: kpi czy o drogę pyta? To za Odrą nie jest głośno o tym związku? To o drobnym nieporozumieniu prezydenta Billa Clintona z Monicą Lewinsky trąbili dniami i nocami, a o sąsiadach zza miedzy nic? Głupio mu się zrobiło. - Wiesz, u nas romans posła PiS-u i pani Izabeli przykrył prałat Henryk Jankowski. Tylko nie posła PiS-u - ty sobie świętą partią gęby nie wycieraj. To poseł niezrzeszony. Ale poseł, to poseł! Słuchaj, sprawa P. kontra P., jak się mówi przy dzieciach, jest tak paskudna, że największemu wrogowi nie życzę takiej wtopy.

Spojrzał na mnie podejrzliwie. Aż tak jest źle? Masz…

- Wal, stary - podbechtywał, wyjmując Jacka Danielsa.

- Tylko wiedz, że nie wszystkie Polki są takie…

- Wiem, wiem - Wanda, co nie chciała Niemca… Gadaj. #No to sunę. Tylko jak zacząć?

- Spotkali się przypadkiem, po miesięcznicy smoleń-skiej. To było preludium. Ani się nie obejrzeli, a już pani Izabela była w hotelu poselskim. Gdybyż to poprzestała na polityce, dekomunizacji, Młodzieżowej Inicjatywie Strzeleckiej Podbeskidzie 2020… Gdyby zgłębiła partyjną refleksję obyczajową - LGBT, in vitro, pedofilia, aborcja… Nie! Od razu przeszli do sedna sprawy. To był akt pierwszy miłosnych uniesień.

- A dalej? - Dalej było to, co miało być - zaklęcia, magia, bara-bara... - Do rzeczy - przerwał kumpel przesiąknięty germańskim realizmem. - Chodzi o to, że pani Izabela nie zajęła się poważnymi sprawami, którymi poseł wypełniał swój mandat, tylko szła na całość. Całość wyczerpała głębię aktu drugiego. Po czasie - i tu dochodzimy do trzeciego aktu - poseł się opamiętał i chciał kulturalnie się rozstać. Ma rodzinę w Bielsku-Białej i czuje, że nie da rady dotrzymać obietnic zawodowych i matrymonialnych, za co serdecznie przeprosił: „Wybacz, fizycznie nie daję rady”. A ona: „A pierd… mnie przez pół roku dawałeś radę?”.

W ciszy wychyliliśmy kolejkę. - To był koniec? Kumpel zapytał niemal szeptem. - Co ty! Jest ostatni akt dramatu. #Pani Izabela zaczęła upublicz-niać na Twitterze miłosną korespondencję! - Nie mów! Co za jędza. Kolega był wstrząśnięty. - Niestety… Taka fala chamstwa wylała się na pana Staszka, że postanowiłem wziąć go w obronę. Bo od początku był elegancki: „Jeśli pani może, to proszę napisać, czym pani się zajmuje i czy pani jest członkiem PiS?”.

Pani Izabela też niby grze-cznie: „Witam Pana Posła. Zdaje się, że się zmierzyliśmy wczoraj wzrokiem. Tak, jestem członkiem PiS-u okręgu pomo-rskiego. Zawodowo to skomplikowane. Z dyplomu to mgr politologii, w trakcie filologia włoska. Moim naturalnym środowiskiem jest moda i polityka”.

Dalej zaczyna iskrzyć: „Nie chcę rozmawiać o paliwach o 3.30 w nocy” - to pani Izabela na ofertę pracy w Orlenie.

„Spokojnie, nie mam złych zamiarów./Nie?/Będę trzymał się w odpowiedniej odległości./Ile?/Będziesz niezagrożona”.
Pojawia się też nęcący wątek belwederski: „Dziewczyn, które nie boją się być prawicowe, mają talent i wyglądają jak Ty, jest niewiele. To na mnie działa. Widzę w Tobie potencjał. Zdjęcia masz rewelacyjne”. To już przeszłość.

W finale pani Izabeli puściły moralne hamulce: „Nigdy w swoim życiu nie poznałam tak zakłamanego, tak pozbawionego skrupułów, zimnego skur… Ani myślę odpuścić. Dołożę wszelkich starań chu…, żebyś nigdy do życia publicznego nie powrócił. Za to, co mi wyrządziłeś! Popamiętasz mnie do końca swojego życia, tak jak ja zapamiętam dzięki tobie zeszłoroczne święta Bożego Narodzenia, w których życzyłeś mi, bydlaku przeklęty, spokojnych świąt”.

W kolejnym wpisie pani Iza cytuje korespondencję: #„A jak zajdę w ciążę?/To urodzisz/A co na to prezes i ludzie powiedzą?/To dobrze o mnie poświadczy, kiedy moja dziewczyna urodzi dziecko spoza małżeństwa, a ja nie każę ci zabić. Zabraniam ci brać tabletki”.

Uczestnicy COP24 w Katowicach próbują mówić po śląsku i polsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo