Janusz Moszyński: Miejskiego sylwestra miało nie być. Zdecydowałem, że będzie

Krajobraz pozostawiony przez poprzednikach, przygotowania do Eurowizji oraz sylwestra miejskiego, którego początkowo miało nie być. To wszystko było tematem konferencji prasowej zwołanej przez Janusza Moszyńskiego, pełniącego obowiązki prezydenta Gliwic, która miała podsumować jego trzy tygodnie w roli tymczasowego gospodarza miasta.

Już niebawem oczy całej Europy skierowane będą na Gliwice, a to wszystko za sprawą Eurowizji. Nic więc dziwnego, że miasto będzie się starało pokazać z jak najlepszej strony. Z racji tego zdecydowano o przyspieszeniu jarmarku bożonarodzeniowego, który rozpocznie się w piątek, 22 listopada. Władze miasta mają zamiar powiększyć jarmark oraz dodać do niego nowe atrakcje.

- Miasto już od piątku, 22 listopada będzie udekorowane 150 flagami państw eurowizyjnych. Ponadto władze miasta podjęły decyzję, aby przyspieszyć zorganizowanie jarmarku bożonarodzeniowego, aby pokrył się on z imprezą, co będzie ukłonem nie tylko w stronę mieszkańców, ale również turystów, którzy odwiedzą nasze miasto. Zdecydowaliśmy o powiększeniu jarmarku oraz dodaniu do niego nowych elementów.

Na konferencji poruszono również temat sylwestra miejskiego. Początkowo impreza miała się nie odbyć, jak postanowiła poprzednia władza. Pełniący obowiązki prezydenta miasta Janusz Moszyński zdecydował jednak, że w Gliwicach nie może zabraknąć tego typu imprezy. Może to być z kolei szansa dla lokalnych, gliwickich kapel, ponieważ tegoroczna impreza ma stać właśnie pod znakiem lokalnych zespołów i artystów.

- Początkowo w Gliwicach miało zabraknąć sylwestra miejskiego, o czym dowiedziałem się kilka dni temu – tłumaczy Janusz Moszyński. - Taka impreza musi obyć się w naszym mieście, jak zresztą co roku i teraz także się odbędzie. Zostanie on zorganizowany na placu Krakowskim, lub na Rynku - mówi Janusz Moszyński, pełniący funkcję prezydenta Gliwic. - Co prawda zakontraktowanie dużej gwiazdy w tak krótkim czasie nie jest możliwe, ale nic straconego. Doszliśmy do wniosku, że te sylwester należeć będzie do lokalnych kapel. Każdy gliwicki artysta ma szansę wystąpić na tegorocznej imprezie – dodaje.

Moszyński ma również zamiar uważniej przyglądać się pracy jednostek miejskich, które jego zdaniem były dotychczas źle zarządzane. Po zmianach, które ma zamiar wprowadzić Moszyński, każda jednostka będzie miała swojego naczelnika, który będzie raportował władzom miasta działania swojej jednostki i będzie on odpowiedzialny przed władzami miasta.

- Zamierzam wzmocnić nadzór nad jednostkami miejskimi – zapowiada tymczasowy prezydent miasta. - Każdy wydział posiadać będzie naczelnika, który z kolei będzie odpowiadał przede mną, lub wiceprezydentami. Obecnie sytuacja wygląda tak, że jednostki nie tyle podlegają danym organom, co z nimi współpracują. Nie jest to moim zdaniem efektywne, dlatego musimy zmienić zasada działania jednostek miejskich.

Z ulgą mogą również odetchnąć miłośnicy terenów zielonych. Pełniący funkcję prezydenta Moszyński zapowiedział, że podobna wycinka drzew jak ta przy ulicy Mickiewicza nie będzie miała więcej miejsca, a Gliwice będą starać się odzyskać miano najbardziej zielonego miasta na Śląsku.

- Gliwice były kiedyś najbardziej zielonym miastem na Śląsku – wspomina Moszyński. - Dziś niestety jest to przeszłość. Doprowadzono do bezsensownej i absurdalnej wycinki drzew, m.in. przy ulicy Mickiewicza. Wiem, że podczas swojej poprzedniej kadencji również nie byłem święty pod tym względem i biorę za to pełną odpowiedzialność - zaznaczał Moszyński.