Był nim Yuichi Nishimura, któremu na liniach pomagali Toru Sagara i Takahiro Okano. Piłkarze Piasta też piszą swą historię. Po pierwszej wygranej w ekstraklasie z Cracovią, w sobotę zdobyli pierwszy wyjazdowy punkt, remisując w Bełchatowie.
Zanim rozpoczął się mecz gospodarze wręczyli kwiaty gliwickiemu pomocnikowi Krzysztofowi Kukulskiemu, który w barwach bełchatowskiego GKS rozegrał 187 meczów. Kibice pamiętali też, że jeszcze niedawno w tym klubie pracował trener Piasta Marek Wleciałowski. - Owszem, jadąc do Bełchatowa wspominałem miły okres pracy w GKS. Jednak równo z pierwszym gwizdkiem sędziego, myślałem tylko o zwycięstwie Piasta. To, że znam zespół gospodarzy, nie było tak ważne, jak potencjał mojej drużyny. Radziłem chłopakom, aby grali w piłkę i... zagrali.
Mecz był wyrównany, obie drużyny miały okazje na bramki. W 16. minucie miejscowi chcieli podyktowania rzutu karnego, gdy piłka po główce Pawła Magdonia trafiła w rękę Daniela Koczona. Japończyk nie użył jednak gwizdka. Wszędobylski Macieju Michniewicz mógł mieć asystę, jednak Stanisław Wróbel nie wykorzystał jego podania. W 29. minucie głową z bliska strzelał Adam Banaś, ale były bramkarz Piasta, Krzysztof Kozik jakimś cudem uchronił swój zespół od straty bramki. Po przerwie okazje dla bełchatowian marnowali Tomasz Jarzębowski i Carlos Costly.
Natomiast sędzia Nishimura pokazał, że można dobrze prowadzić mecz, nie szastając kartkami. Tylko jedną (żółtą) pokazał dopiero w 84. minucie, Patrykowi Rachwałowi z GKS. - Japoński arbiter był bardzo dobry. W pełni popieram eksperyment PZPN - powiedział Paweł Janas, prowadzący drużynę bełchatowian.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?