Jastrzębie-Zdrój: czujność jednej z działkowiczek pozwoliła zatrzymać włamywacza [ZDJĘCIA]

Jastrzębie-Zdrój: czujność jednej z działkowiczek pozwoliła zatrzymać włamywacza [ZDJĘCIA]

Kilka tygodni temu pisaliśmy o włamywaczu, który okradł altankę w Rodzinnych Ogródkach Działkowych Aster, które mieszczą się przy ulicy Korfantego w Jastrzębiu-Zdroju. W długi weekend, najprawdopodobniej 1 listopada, gdy rodziny odwiedzały bliskich na cmentarzach, złodziei wpadł wówczas do kilku altanek.

Udało mu się splądrować dwie, do trzeciej – ze względu na wzmocnione blachą drzwi – nie udało mu sie wejść. Straty były niestety spore. Wśród poszkodowanych byli państwo Barbara i Grzegorz Tomaszek, którzy są właścicielami działki od dwóch lat.

- Mąż zastał to wszystko 2 listopada, jak przyjechał na działkę. Drzwi wyłamano chyba łomem, są kompletnie zniszczone. Rabusie zabrali dvd, głośnik przenośny. Niestety, wszystko niemal przekopali, zostawili po sobie straszny bałagan, połamali półki. Nie oszczędzili także furtki, która została wyłamana – wyjaśniała nam wówczas pani Barbara.

Zaapelowaliśmy wówczas do działkowców o czujność, o zwracanie uwagi na obce osoby, kręcące się wokół ich altanek. I co ciekawe, właśnie ten apel przyniósł skutek, bo złodziej, który splądrował altankę na ROD Aster, wpadł w końcu w ręce policji. Okazuje się, że po serii włamań w listopadzie, a także grudniu, działkowcy pilnowali bacznie swoich posesji.

Jedna z kobiet widziała przy swojej altance obcego mężczyznę, zrobiła mu zdjęcie. Przekazała policjantom i szybko okazało się, że to poszukiwany złodziej! Policjanci ustalili kim jest, zatrzymali i to był strzał w dziesiątkę.

- Jastrzębscy policjanci zatrzymali 26-letniego jastrzębianina, podejrzanego o szereg włamań do altanek. Dokonał ich 2,13 listopada, a także 8 i 9 grudnia – wyjaśnia Halina Semik, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju.

Mężczyzna przyznał się do włamań na terenie ogródków ROD „Zacisze” oraz ROD „Aster” skąd kilkukrotnie dokonywał kradzieży sprzętów znajdujących się wewnątrz altanek. Zatrzymany włamywacz swoje czyny tłumaczył utratą pracy zarobkowej i brakiem środków do życia. Wyjaśniał, że zagubił się w życiu, nie ma stałego miejsca zamieszkania, a za pieniądze ze skradzionych, sprzedanych przedmiotów kupował sobie jedzenie.
Mundurowym udało się zabezpieczyć znaczną część skradzionego mienia.

- Za przestępstwa kradzieży z włamaniem grozi mu kara do 10 lat więzienia – dodaje rzeczniczka policji.