Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jastrzębie-Zdrój: Mieszkańcy boją się podpalacza [ZDJĘCIA]

Redakcja
Jastrzębie-Zdrój: Mieszkańcy boją się podpalacza
Jastrzębie-Zdrój: Mieszkańcy boją się podpalacza Bartosz Wojsa
Czy w bloku socjalnym nr 294 przy ul. Pszczyńskiej w Jastrzębiu-Zdroju grasuje podpalacz? W ostatnich tygodniach ktoś tam dwa razy podkładał ogień. Policja szuka sprawcy, a wystraszeni lokatorzy nie śpią po nocach.

W bloku na ,,Manhattanie” - bo tak jastrzębianie nazywają bloki socjalne przy ul. Pszczyńskiej – w ostatnim miesiącu doszło do dwóch podpaleń.

Pierwszy wybuchł 12 października. Gęsty dym, płomienie, mieszkańcy w panice wybiegający z bloku – w środku rozgrywały się sceny jak z dreszczowca. Ogień wybuchł w mieszkaniu na 1 piętrze. - Gasiliśmy ogień przez okno i przy drzwiach wejściowych – relacjonuje Mirosław Juraszczyk z jastrzębskiej straży pożarnej.

Mundurowi ewakuowali wtedy 22 jastrzębian, 19 innych wyszło z bloku o własnych siłach. W wyniku pożaru doszczętnie spłonęło wyposażenie mieszkania, jednak właściciel wyszedł bez szwanku, bo nie było go wówczas w środku. Przyczyna powstania ognia? Nieznana.

5 dni później, 17 października, w tym samym bloku wybuchł kolejny pożar. Ogień pojawił się w mieszkaniu obok tego, które paliło się 12 października. Płomienie całkowicie pochłonęły pomieszczenia, wszystko uległo zniszczeniu. Pożar gaszono wodą z drabiny mechanicznej i przy drzwiach wejściowych. Przyczyna? Ktoś oblał drzwi benzyną. Z mieszkania wyniesiono też gazową butlę turystyczną, która mogła wybuchnąć...

- Ewakuowaliśmy 30 osób. Drzwi do mieszkania były otwarte, ale nikogo nie było w środku – mówi Juraszczyk. Lokatorzy przypominają, że tym w mieszkaniu także w ubiegłym roku był pożar i zginął wówczas właściciel. - Wówczas do szpitala trafiły dwie osoby, które tam mieszkały – potwierdza Mirosław Juraszczyk.

- Zginął ojciec chłopaka, który tam mieszka. Wygląda na to, że syna też ktoś chciał teraz zabić. Nie wiemy, gdzie jest, zaszył się gdzieś – opowiada jedna z mieszkanek, która boi się podać nawet swoje imię.
Policja nie chce komentować sprawy podpaleń. - Trwa śledztwo i ze względu na dobro sprawy nie mogę udzielić żadnych informacji – ucina temat sierżant Magdalena Szust z jastrzębskiej policji. Strażacy są jednak bardziej rozmowni. Relacjonują, że w ostatnim czasie ktoś podpalał tam także wózki dziecięce na klatce schodowej. Od początku roku na Pszczyńskiej było 17 pożarów, z czego aż 8 wybuchło właśnie w bloku socjalnym nr 294.

- Po ostatnim pożarze miałam zalane mieszkanie, kapało przez prawie 5 godzin. Kazano mi stąd wyjść, mówili, że może się zawalić. Te pożary to jakiejś porachunki młodszych lokatorów – mówi w rozmowie z nami pani Urszula, jedna z mieszkanek. – Śpimy po 3-4 godziny w nocy, ponieważ nie wiadomo, kiedy ktoś znowu ogień podłoży - dodaje.

Mieszkańcy mówią, że może monitoring mógłby pomóc. - Możemy wprowadzić monitoring wyłącznie na klatkach, a to nic nie da. Mamy kamery na klatkach bloków socjalnych przy ul. Gagarina, ale mieszkańcy potrafią wymyślić takie sposoby, by uniemożliwić rejestrowanie obrazu. Wprowadzenie takich kamer nie załatwi więc sprawy. A kamer na korytarzach wprowadzić nie możemy, bo monitoring obejmowałby drzwi do mieszkań lokatorów – mówi Beata Olszok, dyrektor Miejskiego Zarządu Nieruchomości.

Tymczasem monitoring na klatkach pozwoliłby przynajmniej dokładnie ustalić kto, o której wychodził z feralnego bloku i tak wytypować sprawców. Obecnie jastrzębska policja jedynie drepce w miejscu.

Przypomnijmy, że w dwóch blokach socjalnych, które znajdują się na ulicy Pszczyńskiej, są 183 lokale. W sumie zameldowanych jest w nich 370 osób. Z kolei całkowity zasób socjalny Jastrzębia stanowią budynki przy ul. Gagarina, Stodoły, Armii Krajowej i Pszczyńskiej. Łącznie jest to 439 lokali. Mieszka w nich w sumie 980 osób.

- W tej chwili 27 lokali czeka na zasiedlenie i są wydane przez Urząd Miasta na nie skierowania do zasiedlenia. W przypadku braku dobrowolnego zasiedlenia, zostaną wykonane przez komornika eksmisje - tłumaczy Beata Olszok, dyrektor Miejskiego Zarządu Nieruchomości w Jastrzębiu-Zdroju.

Trafiają tam mieszkańcy najubożsi, po wyrokach eksmisyjnych z innych lokali. - Mieszkania są ubezpieczone, dlatego w przypadku jakichkolwiek zdarzeń, jak np. pożary, które nie są spowodowane przez lokatorów, odnowienie mieszkań jest finansowane właśnie z ubezpieczenia - mówi Beata Olszok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!