O sprawie pisaliśmy we wczorajszym numerze Dziennika Zachodniego w tekście "Jastrzębie za fuszerkę zapłaciło 1,8 mln złotych".
Na remoncie suchej nitki nie zostawili najemcy pasaży przypominając, że w trzy miesiące po tym, gdy zostały oddane do użytku po poprzednim remoncie, zaczęły się kłopoty - zacieki na ścianach i grzyb.
- To zwykła fuszerka, którą pozostawił poprzedni wykonawca - mówili nasi zdenerwowani rozmówcy, pokazując zniszczone przez wilgoć towary. Urzędnicy z Jastrzębia stwierdzili wczoraj, że firma odpowiada tylko za część kłopotów, a konkretnie dopatrzono się dwóch niedociągnięć przy montażu instalacji powiązanych z ochroną przeciwpożarową.
- Będą usunięte w ramach trzyletniej gwarancji. Mamy taką umowę z wykonawcą i nie będzie z tym kłopotu - poinformowali urzędnicy.
Skąd zatem zacieki na ścianach i grzyb? Pojawiły się z powodu powstających szczelin dylatacyjnych w ścianach, ale nie ma to nic wspólnego z poprzednimi robotami.
Oznacza to, że skutki tych niedogodności miasto będzie musiało sfinansować we własnym zakresie.
W jastrzębskim Miejskim Zarządzie Nieruchomości, które zarządza podziemnymi pasażami pod rondem zapewniono nas, że prace będą wykonane w najbliższym czasie.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?