Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jastrzębska Spółka Węglowa, największy producent węgla koksowego w Europie, chce zostać producentem... wodoru

Jacek Bombor
Podczas COP w Katowicach JSW woziła uczestników szczytu autobusem napędzanym wodorem. To paliwo przyszłości
Podczas COP w Katowicach JSW woziła uczestników szczytu autobusem napędzanym wodorem. To paliwo przyszłości JSW
Jastrzębska Spółka Węglowa, największy producent węgla koksowego w Europie, chce zostać największym producentem... wodoru. Spółka jest w stanie zapewnić rocznie takie paliwo dla 800 autobusów. Będą jeździły na Śląsku

Polska jest jedynym dużym krajem na mapie Europy, który nie ma ani jednej stacji do tankowania wodoru. W Europie jest ich 138 (najbliżej naszych granic znajduje się w Rydze), a do końca 2020 roku będzie ich już 200. Na całym świecie jest ich 328, z czego jedna trzecia w Japonii - za 20 lat na całym świecie takich miejsc będzie 4 tysiące.

W Polsce Jastrzębska Spółka Węglowa, znana na świecie jako największy producent węgla koksowego, wykorzystywanego w przemyśle stalowym, chce stać się największym producentem tego ekologicznego paliwa przyszłości! Paliwo przyszłości? Dość powiedzieć, że pojazdy napędzane silnikami wodorowymi emitują z rur wydechowych „spaliny” w postaci... pary wodnej. Paradoksalnie JSW właśnie dzięki węglowi - który powoli odchodzi do lamusa - może zadziwić świat jako producent wodoru. Jak to możliwe?

Wodór ma być odzyskiwany z gazu koksowniczego. Przypominamy: JSW jest największym producentem węgla koksowego w Unii Europejskiej, produkuje ponad 3,5 mln ton koksu rocznie. Koksownie należące do grupy kapitałowej JSW mają potencjał produkcyjny sięgający 72 tysięcy ton wodoru rocznie. - Droga do wodoru zaczyna się pod ziemią - od wydobycia węgla koksowego w jastrzębskich kopalniach. Z niego, w koksowniach JSW Koks, powstaje koks, a przy okazji - gaz koksowniczy - tłumaczył niedawno prezes JSW, Daniel Ozon. - Z gazu można separować wodór o czystości 99,999 procent, dzięki technologii adsorpcji zmiennociśnieniowej PSA (Pressure Swing Adsorption). Używany w ogniwach paliwowych autobusów lub samochodów gaz, podczas procesu odwróconej elektrolizy, rozkłada się na protony i neutrony. Z tych pierwszych powstaje prąd, te drugie zamieniają się w parę wodną, jedyny rezultat użycia wodoru w pojazdach - dodaje.

Aby z gazu koksowniczego odzyskać wodór, konieczne jest stworzenie odpowiedniej instalacji. Taka ma powstać w należącej do JSW koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej. Jak tłumaczy prezes JSW, spółka doskonale zdaje sobie sprawę z problemu, jakim jest smog, i wiążących się z nim koniecznych przemian, które muszą nastąpić, aby mieszkańcy Śląska mogli oddychać czystszym powietrzem. - Rozumiemy konieczność zmian. Analizujemy naszą strategię i spoglądamy na gaz koksowniczy, który zawiera ponad 50 proc. wodoru.

Będą w stanie zasilić w wodór nawet 800 autobusów rocznie

JSW ma potencjał, aby stać się czołowym producentem tego ekologicznego źródła energii, nazywanego paliwem przyszłości. Ale firma myśli całościowo - w Polsce nie ma autobusów wodorowych na ulicach, więc JSW chce - przede wszystkim śląskie ulice - nimi zapełnić. - Dlatego podjęliśmy współpracę z producentem autobusów wodorowych - mówi Daniel Ozon. - Uważamy, że mieszkańców Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii mogą wozić właśnie autobusy wodorowe - dodaje Ozon.

Wcielanie ambitnych planów przez JSW nie mogłoby się jednak odbyć bez spółki Ursus Bus SA, która jest jednym z liderów wśród polskich producentów autobusów elektrycznych. Przedstawiciele przedsiębiorstwa z wielu względów upatrują świetlaną przyszłość właśnie dla takich pojazdów.

- Autobusy elektryczne z ogniwami paliwowymi to przyszłość - tłumaczy Waldemar Rumiński, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Ursus Bus SA. - W przypadku tego typu rozwiązań unikamy wielu problemów, na przykład nie jest potrzebna bardzo ciężka bateria elektryczna, nie trzeba zajmować się jej kłopotliwą utylizacją, zyskujemy za to większy przebieg. Samo ogniwo paliwowe z wodorem jest niczym mała elektrownia.

Spółka wylicza, że w przyszłości koksownie Jastrzębskiej Spółki Węglowej będą w stanie produkować gaz do zasilania 800 takich pojazdów rocznie. Wodór jest bowiem częścią gazu koksowniczego, który powstaje podczas produkcji koksu. Trzeba go jednak wyseparować i oczyścić, ale bez wątpienia warto, bo rezultatem użycia wodoru w pojazdach jest jedynie para wodna. To główna przyczyna rosnącej popularności autobusów wodorowych w Europie - tłumaczą przedstawiciele Ursus Bus SA. Według przeprowadzonych badań, autobusy wodorowe spalają jedynie 8 kg wodoru na każde 100 kilometrów, dzięki temu wprowadzenie autobusów miejskich zasilanych wodorem pozwoli nie tylko zredukować zanieczyszczenie powietrza i smog oraz hałas, ale także podwyższyć komfort podróżowania.

Zasięg autobusu z ogniwami wodorowymi: ponad 450 kilometrów

Ursus wyprodukował pierwszy polski autobus napędzany ogniwami wodorowymi i ma nadzieję, że w przyszłości mógłby z powodzeniem zastąpić autobusy elektryczne. Bo ma znacznie większy zasięg, jest lżejszy. Ich autobus ma zasięg 450 kilometrów na jednym tankowaniu (zbiornik o pojemności 1200 l, co przy ciśnieniu 350 bar pozwala na zmagazynowanie ok. 26,6 kg wodoru). Sam napęd to już silniki elektryczne, z których Ursus jest już znany w Polsce i w Europie. Gdy JSW stanie się producentem wodoru, zainwestuje w mobilne stacje wodorowe - a głośno o tym mówi - pojawi się ciekawy rynek dla takich pojazdów. Producent liczy na sprzedaż nawet 100 autobusów rocznie. W czasie grudniowego szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach Jastrzębska Spółka Węglowa zaprezentowała mobilną stację wodorową i - dzięki firmie Ursus Bus SA - udostępniła autobus zasilany wodorem, wożąc nim uczestników szczytu.

Rozwiązanie proponowane przez JSW i Ursus Bus zyskuje uznanie wśród ekologów. Zdaniem profesora Piotra Skubały z Uniwersytetu Śląskiego, wprowadzenie autobusów zasilanych wodorem to krok do przodu, szczególnie na tak zanieczyszczonym terenie jak Śląsk. - Rezygnacja z autobusów o silnikach Diesla na rzecz zasilanych wodorem niewątpliwie jest dobrym rozwiązaniem - mówi prof. Piotr Skubała.

- Moje wątpliwości budzi jednak sposób pozyskiwania wodoru. Należy zadać pytanie, ile energii zużyjemy do jego pozyskania, szczególnie że będzie on pozyskiwany z nieodnawialnych źródeł energii - dodaje. Jak twierdzi profesor Piotr Skubała, o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby odejście od węgla i paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii i pozyskiwanie wodoru właśnie z nich.

Za 10 lat Polska chce być liderem transportu zeroemisyjnego

Czy śmiałe plany JSW nie są zbyt śmiałe? Jak wynika z raportu „Paliwa alternatywne w komunikacji miejskiej”, opracowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) oraz Izbę Gospodarczą Komunikacji Miejskiej (IGKM), obecnie tylko w ok. 40 proc. jednostek samorządu terytorialnego tabory przedsiębiorstw świadczących usługi komunikacji miejskiej wyposażone są w jakiekolwiek pojazdy napędzane paliwami alternatywnymi. W niektórych są to pojedyncze egzemplarze!

Ale to się ma poważnie zmienić w ciągu najbliższych 10 lat - na drogi wyjedzie 3,5 tys. nowych autobusów na paliwa alternatywne. - Obecnie w kraju eksploatowanych jest ok. 90 autobusów elektrycznych oraz ok. 350 autobusów na gaz CNG, a kolejne ok. 180 pojazdów z napędem alternatywnym zostało zamówionych - wynika z raportu.

W ciągu najbliższej dekady Polska ma ambitny plan, by stać się europejskim liderem w zakresie bezemisyjnego transportu publicznego. 1000 autobusów elektrycznych rocznie ma być produkowanych w Polsce już w 2023 r. zgodnie z programem E-bus: Polski Autobus Elektryczny, a według Polskiego Funduszu Rozwoju, w tym samym roku po polskich miastach ma się poruszać 1500 autobusów elektrycznych (ok. 13 proc. całego taboru w kraju).

Swoją technologię wodorowych ogniw paliwowych promuje już od dłuższego czasu Toyota. Nowy napęd znalazł się już w kilku pojazdach.

Na jednostki samorządu terytorialnego obowiązek rozwoju ekologicznego transportu nakłada Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Nakaz obejmuje ok. 80 gmin i powiatów o populacji przekraczającej 50 tys. mieszkańców. Wymagany udział autobusów zeroemisyjnych we flotach ma wynieść 5 proc. do 2021 r. i 30 proc. do 2028 r. - informuje PSPA.

Wśród nich będą też te z ogniwami wodorowymi. Obecnie w Polsce mamy 420 autobusów napędzanych gazem ziemnym CNG (3,5 procent wszystkich zarejestrowanych w Polsce), ok. 190 autobusów elektrycznych. Wkrótce w tym zestawieniu muszą się pojawić te napędzane paliwami wodorowymi. Bo te typowo elektryczne mają dziś zasięg góra 200 kilometrów z hakiem, zasięg dwa razy większy - gwarantowany przez napęd z wykorzystaniem wodoru - póki co jest dla nich nieosiągalny. Gdy dodamy do tego fakt, że nie wymagają wielogodzinnego ładowania - wystarczą 2, 3 minuty - odpowiedź jest prosta.

Wykorzystywanie wodoru przez JSW nie kończy się jednak na walce ze smogiem i zasilaniu autobusów wspomnianym gazem. Plany spółki związane z paliwem przyszłości sięgają bowiem jeszcze dalej. Celem jest powstanie stacji wodorowej na Śląsku. W Polsce nie ma jednak ani jednej. - Chcemy, by taka stacja powstała na Górnym Śląsku - deklarują w JSW.

Oczyszczony wodór może być wykorzystywany w ogniwach wodorowych do produkcji energii elektrycznej, ciepła i chłodu, zasilania urządzeń elektrycznych i awaryjnych stacji zasilania, np. dla szpitali, szkół czy urzędów.

Lokomotywy napędzane wodorem?

Ogniwa wodorowe znajdują coraz częściej zastosowanie nie tylko w transporcie samochodowym, ale także w kolejowym. Pierwszy na świecie pociąg zasilany paliwem wodorowym pojawił się we wrześniu w Niemczech. JSW dogaduje się z firmami kolejowymi, aby i na tym polu poszukać miejsca dla tego paliwa. Już w czerwcu podpisano pierwszy list intencyjny w tej sprawie pomiędzy JSW a PKP Cargo.

Dokument, podpisany podczas konferencji IMPACT’18 w Krakowie, zakłada m.in. kooperację na rzecz badań, analiz, a w przyszłości produkcji nowych typów wagonów i lokomotyw manewrowych o napędzie wodorowym oraz późniejszego ich utrzymania oraz eksploatacji.

Kluczowym celem będzie wypracowanie innowacyjnych rozwiązań sprzyjających zmniejszeniu zużycia energii, paliw i emisji spalin związanych z komercyjną eksploatacją wagonów i lokomotyw na paliwo wodorowe. Strony zakładają potencjalną współpracę z innymi partnerami w uzasadnionym zakresie, dokonają również analizy możliwości inwestycyjnych na terenach byłej kopalni KWK Krupiński. - Wykorzystanie wodoru do napędu naszych lokomotyw podniesie konkurencyjność naszych przewozów. PKP Cargo jest największym przewoźnikiem towarowym w Polsce i jednym z największych w Europie. I chcemy być przedsiębiorstwem, które nie tylko jest liderem rynku przewozowego, ale także nadaje ton innowacjom na kolei. Współpraca z JSW to kolejny krok, by stać się liderem innowacyjności w transporcie kolejowym, gdyż lokomotywy o napędzie wodorowym wprowadziłyby nas na zdecydowanie wyższy poziom rozwoju - podkreśla Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo SA.

Grupa PKP Cargo to największy w Polsce i przodujący w Unii Europejskiej operator kolejowych przewozów towarowych. W 2017 roku osiągnęła 4,74 miliarda złotych przychodu i przewiozła ponad 119 mln ton towarów.

Ostatnio w tej sprawie pojawił się trzeci gracz. Fabryka Pojazdów Szynowych „H. Cegielski” z Poznania zawarła porozumienie z Jastrzębską Spółką Węglową i PKP Cargo w sprawie komercyjnego wykorzystania wodoru w transporcie kolejowym. Nie jest wykluczone, że wkrótce pojawią się kolejni partnerzy.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Czy Katowice nadaja się do mieszkania? Panel dyskusyjny DZ

TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo