Jastrzębski Węgiel w 2021 roku w niczym nie przypomina drużyny, która w pierwszej części obecnego sezonu dała się pokonać jedynie dwa razy i tylko jednemu zespołowi. Pomarańczowi, którzy po zaciętych pojedynkach dwukrotnie byli zmuszeni uznać wyższość pewnie zmierzającej po pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej PlusLigi, Grupie Azoty Zaksie Kędzierzyn-Koźle, w nowym roku zdążyli przegrać już trzykrotnie.
W sobotę jastrzębianie we własnej hali dokończyli rozpoczęty przed trzema dniami swoisty dwumecz z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Pierwsze z dwóch spotkań rozegrane na Warmii, na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze. W Olsztynie ekipa z Jastrzębia-Zdroju zagrała jednego dobrego seta i trzy słabe, przez co przegrała 1:3.
Porażka w pierwszym starciu z Indykpolem kosztowała stanowisko szkoleniowca jastrzębian, trenera Luke'a Reynoldsa. W rewanżu, do którego okazja nadarzyła się tak szybko, jak tylko było to możliwe, siatkarzy Jastrzębskiego Węgla poprowadził tymczasowo zastępujący Australijczyka, Leszek Dejewski.
Rewanżowy pojedynek z olsztynianami przez pierwsze dwa sety pokazywał, że środowe zwycięstwo sobotnich gości nie było dziełem przypadku. Dymisja trenera Reynolds'a nie dała właściwie nic. Jastrzębianie apatycznie, z bojaźnią weszli w mecz. Od początku na prowadzeniu utrzymywał się Indykpol, który wykorzystywał każdy, nawet najmniejszy błąd Jastrzębskiego Węgla. Pierwszego seta przyjezdni wygrali 25:21. Zryw Pomarańczowych w końcówce na niewiele się zdał.
Tym bardziej, że z drugiej odsłony zwycięsko ponownie wyszedł Indykpol (25:20). Jastrzębianom należy oddać, że ich gra wyglądała nieco lepiej. Gospodarze starali się nawiązywać wyrównaną walkę, ale w kluczowych momentach punktowali rywale, a to dało im co najmniej punkt w sobotniej rywalizacji.
Zrodzona w męczarniach wygrana na przewagi (27:25) jastrzębian w partii numer trzy wyraźnie dodała Pomarańczowym wiatru w żagle. Mimo początkowych problemów w kolejnej odsłonie, siatkarze Jastrzębskiego Węgla odrobili straty z nawiązka, dowieźli przewagę do końca i doprowadzili do tie-breaka.
W decydującym o zwycięstwie, piątym secie lepsi okazali się Pomarańczowi. Gospodarze szybko objęli zdecydowane prowadzenie i pewnie dążyli do wygranej. Ostatecznie jastrzębianie zwyciężyli 15:9 i 3:2 w całym spotkaniu.
- Dzisiaj wygrała drużyna. Pierwsze dwie partie były kontynuacją dobrej gry Olsztyna ze środowego meczu. U nas wyglądało to trochę jak domino. Kiedy nie szło jednej osobie, nie szło też kolejnym. Na szczęście w odpowiednim momencie sztab trafił ze zmianami - przyznał po meczu środkowy Pomarańczowych, Łukasz Wiśniewski, który zadedykował wygraną Luke'owi Reynoldsowi.
Ze zwycięstwa w sobotnim meczu szczególnie cieszyć się może tymczasowy trener Jastrzębskiego Węgla. Leszek Dejewski, związany jest z klubem z Jastrzębia od lat. Jako pierwszy szkoleniowiec prowadził Pomarańczowych jednak dopiero po raz czwarty. Pod jego wodzą drużyna triumfowała pierwszy raz.
Bezpośrednio po meczu z „Akademikami” funkcję pierwszego trenera Jastrzębskiego Węgla przejął zatrudniony w piątek Włoch, Andrea Gardini. Jastrzębianom pozostaje mieć nadzieję, że ich grę poukłada nowy szkoleniowiec. Wygrana nad zespołem z Olsztyna została osiągnięta w słabym stylu i na pewno nie zażegnała kryzysu w zespole.
Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (21:25, 20:25, 27:25, 26:24, 15:9)
Jastrzębski: Bucki, Wiśniewski, Kampa, Gladyr, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Gierżot, Tervaportti, Louati, Szalacha, Kosok.
Indykpol: Schulz, Stępień, Teriomenko, Poręba, Żaliński, Andringa, Gruszczyński (libero) oraz Schott.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?