Jastrzębski Węgiel - Stal Nysa 3:0 ZDJĘCIA RELACJA Mistrz rozpoczął zwycięsko we własnej hali

Po raz pierwszy oficjalnie jako mistrzowie Polski przystąpili do domowego meczu ze Stalą Nysa siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Plan na to spotkanie podopieczni trenera Andrei Gardiniego mieli prosty, jasny i sprecyzowany: wygrać.

Walczącej o obronę tytułu mistrzowskiego drużynie - a takie zapowiedzi docierają z Jastrzębia - na pierwszej przeszkodzie przed własną publicznością po prostu nie wypadało się potknąć.

Jak jednak zauważył prezes Pomarańczowych, Adam Gorol tegoroczna PlusLiga jest najsilniejsza w historii, dlatego przed żadnym ze spotkań żadna z drużyn nie będzie mogła w ciemno dopisywać sobie dodatkowych oczek.

Starcie ze Stalą Nysa jastrzębianie potraktowali poważnie, ale w dokładnie taki sam sposób podeszli do niego rywale. Podopieczni trenera Krzysztofa Stelmacha, którzy początek sezonu mają wyjątkowo trudny (w dwóch pierwszych kolejkach rywalizują kolejno: z wicemistrzem i mistrzem Polski) nie mieli zamiaru "położyć" się przed Jastrzębskim Węglem.

Udowodnili to już na początku piątkowego meczu, wychodząc na prowadzenie w pierwszym secie (4:2). Wprawdzie przewaga nysian szybko stopniała, ale przyjezdnym należy oddać, że do stanu (13:13) grali z Pomarańczowymi punkt za punkt. Dopiero wtedy gospodarze odskoczyli Stali, co paradoksalnie stało się tuż po przerwie na żądanie szkoleniowca. Końcówka zdecydowanie należała do ekipy z Jastrzębia, która wygrała (25:18).

Swoją wyższość mistrzowie Polski udowodnili również w drugiej odsłonie. Ta także zakończyła się ich kilkapunktowym zwycięstwem. Druga partia, zakończona mniej okazałym wynikiem (25:20) wydaje się kosztowała jastrzębskich siatkarzy nieco mniej nerwów.

Pomarańczowi przede wszystkim o wiele szybciej zdominowali rywala. Trzy oczka w zapasie mieli już przy stanie (8:5). Później Stal starała się odgryzać, ale bez większych efektów. Goście byli się w stanie zbliżyć na dwa punkty (13:11), by następnie znów się oddalić i przegrać po raz drugi.

Trzecia odsłona dla Jastrzębskiego Węgla nie mogła rozpocząć się lepiej. Będący o krok - set - od wygranej mistrzowie kraju grali tak, jakby za punkt honoru powzięli sobie błyskawiczną wygraną. Błyskawicznie objęli znaczące prowadzenie (10:2). Dalej jednak, coś jakby w jastrzębskiej machinie się zacięło. Stal zaczęła odrabiać, a z ośmiu oczek przewagi jastrzębian pozostały trzy (10:7).

Mistrzów powinno charakteryzować jednak radzenie sobie w najcięższych sytuacjach. I tak było tym razem w Jastrzębiu. Gospodarze zatrzymali "marsz" gości z Nysy, dołożyli dwa punkty i ustabilizowali grę (13:7). Ostatnie akordy meczu dograli na spokojnie i pokonując, (25:19) odnieśli zasłużoną wygraną (3:0).

Zwycięstwo ze Stalą było drugim jastrzębian w tym sezonie. Mistrzowie Polski pozostają niepokonani i ze stosunkiem setów (6:1) mają pewność pozostania w czołówce tabeli.

Jastrzębski Węgiel - Stal Nysa 3:0 (25:18, 25:20, 25:19)

Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Gladyr, Wiśniewski, Clevenot, Fornal, Popiwczak (libero).

Stal Nysa: Ben Tara, Komenda, Stahl, M'Baye, Kwasowski, Penczew, Ruciak (libero).