Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaworzno. Ogień w sercach i na talerzu. 110 kg gulaszu, 60 l żurku. Kulinarny Ogień pod Płaszczką zapłonął dla Kobiecej Przystani

Aneta Kasprzyk
Aneta Kasprzyk
Do Jaworzna na Kulinarny Ogień zjechało 30 szefów kuchni ze Śląska i okolic. Na sam gulasz zużyto 110 kg mięsa, tyle samo warzyw. Później kucharze zebrali to co zostało na zapleczu o przyrządzili chłopską patelnię. Pod Płaszczką znalazły się na stołach tony jedzenia. Warianty na kubki smakowe wegan i mięsożerców.
Do Jaworzna na Kulinarny Ogień zjechało 30 szefów kuchni ze Śląska i okolic. Na sam gulasz zużyto 110 kg mięsa, tyle samo warzyw. Później kucharze zebrali to co zostało na zapleczu o przyrządzili chłopską patelnię. Pod Płaszczką znalazły się na stołach tony jedzenia. Warianty na kubki smakowe wegan i mięsożerców. Edyta Żyłka
30 szefów kuchni ze Śląska i innych regionów Polski, gigantyczna patelnia i kotły. Wielkie stolnice. Na stołach pierogi w wielu wariantach, grochówka, śląski żurek, lazania, ryba po grecku, sałatki i surówki, dania wege i słodkości. Ponad tona jedzenia. Setki kilogramów mięsiwa i warzyw. Jaworznianie jedli do woli. Żar lał się z nieba, kiedy pod jaworznicką Płaszczką zagościł Kulinarny Ogień. Płonął dla Kobiecej Przystani.

30 szefów kuchni ze Śląska i innych regionów Polski przygotowywało popisowe dania pod jaworznicką Płaszczką w niedzielne popołudnie i wieczór 23 kwietnia. Kulinarny Ogień zapłonął dla Fundacji Kobieca Przystań.

Kulinarny Ogień na rocznicę powstania Jadłodzielni

Wielkie gotowanie pod chmurką i jaworznicką Płaszczką odbywało się na oczach mieszkańców przybyłych na wydarzenie. Kulinarny Ogień zapłonął o godzinie 13, a wygasł przed 19. Był ogromny grill, bitwa kulinarna, dania z gigantycznej patelni i stolnicy, kotłów kuchni polowej. W Jaworznie świętowano pierwszą rocznicę działania Jadłodzielni prowadzonej przez Fundację Kobieca Przystań. To dla niej zbierano datki podczas kulinarnego święta w Jaworznie.

- Dzisiaj zjechało do Jaworzna 30 szefów kuchni ze Śląska i okolic. Na sam gulasz zużyto 110 kg mięsa, tyle samo warzyw. Teraz kucharze zebrali to co zostało na zapleczu, przyrządzają chłopską patelnię. Mamy tu tony jedzenia. Warianty na kubki smakowe wegan i mięsożerców. Zawsze zwołujemy się przez internet, założyliśmy specjalną stronę. Rzucam hasło i jedziemy. Gotujemy z serca, z ogniem. Dla ludzi, którzy tak jak my, z sercem podchodzą do swojej pracy, robią coś dla innych, tak jak Kobieca Przystań w Jaworznie - mówił podczas Kulinarnego Ognia Marcin Socha, szef kuchni lokalu „7 Niebo” i kierownik wielkiego gotowania w Jaworznie, który przy okazji rozmowy zdradził nam, jak wymyślił nazwę cyklicznych spotkań podczas których szefowie kuchni gotują, zbierając fundusze dla potrzebujących.

Nazwa Kulinarny Ogień narodziła się w domowych pieleszach pana Marcina, okoliczności znane są redakcji, ale szerszej publiczności na prośbę autora, ich nie zdradzamy. Możemy jedynie napomknąć, ze szef 7 Nieba usiadł i długo myślał. Pomysł sam wpadł do głowy.

Dwumetrowa patelnia, 60 litrów grochówki, 80 litrów śląskiego żurku

Na ponad dwumetrowej patelni powstał najpierw gulasz, kiedy po 15 okazało się, że 110 kilogramów mięsa i warzyw zniknęło w mig, niestrudzeni kucharze, na których żar lał się z nieba, a ogień buchał przy kotłach, postanowili z zebranych dookoła zapasów przyrządzić chłopską patelnię.

- Gulasz, do którego zużyliśmy 110 kilogramów mięsa wyszedł z miejsca. Zebraliśmy szybko to co u nas i u innych zostało i przygotowujemy chłopską patelnię. Znajdzie się w niej wołowina, cielęcina, kurczak i wieprzowina, kapusta, knedle i warzywa - relacjonował Jacek Kołakowski dokładający ognia pod gigantyczna patelnię, który przy okazji gotowania zapowiedział wielkie otwarcie Tawerny w Międzybrodziu Żywieckim. - Córka Joanna mnie tu pogania żartował pan Jacek, wskazując na pomoc swojej latorośli.

Joanna i Radosław Latos, Kelnerzy na wieży ciśnień z Zabrza odpowiedzialni byli za kuchnię polową. W wielkich kotłach przyciągały aromatem śląski żurek i grochówka.

- Wydaliśmy już 40 litrów śląskiego żurku, teraz gotujemy drugie tyle. Przygotowujemy go na bazie szlachetnych wędlin i mięsiwa, oczywiście za prawdziwym śląskim smakiem stoi specjalna receptura domowego zakwasu - opowiadał o daniu Radosław Latos. - W drugim kotle uwarzyliśmy 60 litrów grochówki - dodawał.

Smakowite dania powstawały na oczach przybyłych gości

Na wielkim grillu przypiekały się skrzydełka kurczaka, kiełbasa i burgery. Te ostatnie były także dostępne w wersji wege. Oprócz tego jaworznianie mogli spróbować karczku z grilla, lazanii ze szpinakiem i rukolą, nugetsów, pierogów, ryb, sałatek i surówek, ciast i deserów.

- Sama odwiedzam Kobiecą Przystań, bliska jest mi idea fundacji. Dzisiaj na Kulinarny Ogień przyprowadziłam swoją mamę, aby spróbowała pyszności i mogła zobaczyć, jak fundacja pomaga kobietom, jakie działania prowadzi - dzieliła się wrażeniami Nina Baran, która na wydarzenie przyszła z wiekową, ale pełną werwy mamą, Aleksandrą Wiśniewską. - Na razie spróbowałyśmy sałatek, są wyśmienite. Reszta dań przed nami - relacjonowała pani Nina.

Pod zadaszeniem Płaszczki rozstawiono wielkie stolnice, na których kucharze wałkowali, a potem lepili ciasto na pierogi. Warianty smakowe tego specjału były w zasadzie niezliczone. Z mięsem i wegetariańskie.

- Ruskie się skończyły i na kolejną porcję trzeba by długo czekać, wziąłem z warzywnym farszem, polecił mi je jeden z szefów kuchni - pokazywał swoją porcję pierogów Łukasz Kolarczyk, zastępca prezydenta Jaworzna.

Pierogi przygotowywano na oczach przybyłych gości, tak jak i resztę pozostałych potraw.

- Wszystkie pierogi maja magiczny farsz. Zjesz i nie jesteś głodny - zachwalał przysmaki szef Karczmy pod strzechom.

Na stołach kuchennych gościły także sałatki w wielu wariantach, ryby, ciasta i desery. Obok stoisk do przyrządzania potraw rozstawiono stoły do degustacji. Jaworznianie przybyli tak tłumnie, że jedli nawet na okolicznych murkach, ławkach i trawie.

- Ja poczęstowałam się rybą po grecku, koleżanka wzięła sałatkę - pokazywały przysmaki Anna i Gabriela, które z mężami Michałem i Mirosławem delektowały się smakami ognistej kuchni, oczekując na występ swoich dzieci. - Dorian i Zuzia wystąpią w pokazie Capoeiry - wyjaśniały dumne mamy 13-latków.

Gotowanie w szczytnym celu

Kulinarny Ogień w Jaworznie, jak każda odsłona tego wydarzenia, odbyło się w szczytnym celu. Oprócz tego, że świętowano pierwsza rocznicę powstania Jadłodzielni, szefowie kuchni gotowali dla Fundacji Kobieca Przystań, prowadzonej przez Edytę Lesiak. Każdego dania można było spróbować za datek przekazany na rzecz fundacji.

- Fundacja to nie tylko Jadłodzielnia. Staramy się wspierać kobiety w każdym aspekcie i w różnych formach. Zebrane środki zostaną przekazane na naszą działalność statutową, na którą oprócz wspomnianej Jadłodzielni składa się działanie Charity Shopu, wspomaganie kobiet w potrzebie czy kobiecych biznesów - przekazywała Edyta Lesiak, prezes fundacji.

Imprezie wielkiego gotowania i kulinarnej bitwy towarzyszyło szereg wydarzeń dodatkowych.

- Była prelekcja w tematyce Zero Waste, którą stale propagujemy. Przed nami pokaz pierwszej pomocy zorganizowany prze Państwową Straż pożarną. Na stoiskach tematycznych można zasięgnąć porady, jak wystartować z biznesem, w kąciku relaksu skorzystać z masażu - wymieniała Lesiak.

Na scenie pod Płaszczką zorganizowano występy taneczne, śpiewacze, pokaz Capoeiry, za muzykę odpowiadał DJ Brokuł. Wolontariuszki z Fundacji Kobieca Przystań czuwały nad całością i obecne były na długo przed i po starcie imprezy.

- Już przed 11 byłyśmy pod Płaszczką, aby wszystko rozłożyć i przygotować. Stoiska, dostęp do prądu, umiejscowienie poszczególnych kuchni - relacjonowała Edyta Żyłka, wolontariusz Kobieca Przystań.

Kulinarny Ogień jaki miał miejsce w Jaworznie to cykl imprez, podczas których szefowie kuchni i ich pracownicy gotują w szczyrnych ideach.

- Zjeżdżają się kucharze z całej Polski, nie tylko z okolic Śląska. Były edycje w Katowicach Giszowcu, Tychach. konkurs kulinarny od kartofla do ziemniaka. W Poznaniu biliśmy rekord Guinnessa w grillowaniu, wtedy zbieraliśmy fundusze dla Amazonek - mówi Beata Szymula, organizator Kulinarnego Ognia. - Od zawsze drzemie we mnie niespokojny duch. Jeszcze przed pierwszym zjazdem chciałyśmy coś zrobić dla dzieciaków. Zapomniałam, że w tym temacie umówiłam się z Martą Witek, w końcu przy kawie ustaliłyśmy że na początek pomożemy niepełnosprawnym dzieciom. Zbieraliśmy dla Świetlików i Kulejących Aniołów - wspomina Szymula. - Kulinarny Ogień to wydarzenie na którym zawsze gotujemy w szczytnym celu. Chcemy także pokazać młodemu narybkowi, że szefowanie kuchni to oprócz serca do gotowanie także serce dla innych, potrzebujących, z którymi można się podzielić - mówi pani Beata i dodaje, że zorganizowanie tak dużego wydarzenia wymaga zaangażowania wielu osób. - Dzisiaj Jurek Latos robi żur, Kamil kroi, ktoś inny wałkuje ciasto. Działamy wspólnie, zespołowo, dla pięknego celu. Ale to nie tylko potrawy. Ktoś musi wszystko przewieźć, rozłożyć, zorganizować występy artystyczne, dostęp do prądu, przewieźć piece, grille, pozyskać sponsorów - wylicza Szymula.

Kulinarny Ogień w Jaworznie przeszedł do historii. Rozgrzał kubki smakowe i serca przybyłych gości.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera