Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedzenie to radość, ale wiąże się z przemijaniem. Rozmowa z dr Agatą Stronciwilk, historyczką sztuki z UŚl.

grażyna kuźnik
Pokarm w sztuce zawsze jest symbolem, ma jakieś dodatkowe znaczenie. Obfitość jadła, w tym mięs cieszyła oko, a może nawet fascynowała artystów, dlatego wielu malowało takie zestawy. Były to jednak dzieła z dziedziny ,,martwych natur”, a nie obrazy sakralne. Sławni z tej tematyki są zwłaszcza malarze holenderscy z XVII wieku, którzy bardzo realistycznie oddawali detale jedzenia, nie zapominając jednak o symbolice, ukrytym znaczeniu przedstawionych dań czy produktów. Widok apetycznej żywności w spiżarni, chociaż może trywialny, budził przyjemne skojarzenia, wiązał się z radością życia, z drugiej jednak strony chodziło o przemijanie, ulotność chwili, ofiarę.

Rozmowa z dr Agatą Stronciwilk, historyczką sztuki i kulturoznawczynią z Instytutu Nauk o Sztuce Uniwersytetu Śląskiego, autorką prac o wątkach pożywienia w sztuce.

DZ: Jedzenie związane jest z różnymi emocjami i fobiami. Nie znam obrazu Matki Boskiej z Dzieciątkiem, na którym by cokolwiek jadła.

Agata Stronciwilk: Artyści starali się pokazywać Matkę Boską uduchowioną, daleką od przyziemnych spraw, tym bardziej, że jedzenie kojarzyło się z łakomstwem, a nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu to przecież jeden z siedmiu grzechów głównych. Ale zdarza się, że na obrazach Maryja trzyma delikatnie w dłoni jakiś owoc. W Muzeum Miejskim w Żywcu znajduje się późnogotycki obraz, znany jako Madonna z Poziomką, a na gałązce jest równocześnie biały kwiat i owoc, co oznacza dziewiczość, ale i macierzyństwo. Inne widoczne czasem na wizerunkach Maryi owoce to jabłka, orzechy, winogrona, owoce granatu. Warto wiedzieć, że liczne pestki granatu sugerowały, jak wielu jest na świecie wiernych. Symbolika niektórych tych owoców ma pochodzenie jeszcze antyczne. Dość często malowano Madonnę z gruszką, ten owoc był symbolem słodkości cnoty. Albrecht Dürer namalował Matkę Boską z Dzieciątkiem właśnie z gruszką.

DZ: W chrześcijaństwie owoce mają dużo znaczeń. Winogrona to symbol przyszłej Męki Pańskiej, orzech kojarzono z Jezusem, twarda skorupa to ziemskość, a jądro boskość. Zawsze jednak chodzi o zestaw wegetariański, nie ma pieczeni i szynek.

AS: Obfitość jadła, w tym mięs cieszyła oko, a może nawet fascynowała artystów, dlatego wielu malowało takie zestawy. Były to jednak dzieła z dziedziny ,,martwych natur”, a nie obrazy sakralne. Sławni z tej tematyki są zwłaszcza malarze holenderscy z XVII wieku, którzy bardzo realistycznie oddawali detale jedzenia, nie zapominając jednak o symbolice, ukrytym znaczeniu przedstawionych dań czy produktów. Widok apetycznej żywności w spiżarni, chociaż może trywialny, budził przyjemne skojarzenia, wiązał się z radością życia, z drugiej jednak strony chodziło o przemijanie, ulotność chwili, ofiarę. Rembrandt w tym duchu namalował w XVII wieku często naśladowany obraz,,Rozpłatany wół”, chociaż unikał w swojej sztuce scen rodzajowych. Ale w tym przypadku chciał przekazać coś ważnego; żeby urządzić ucztę, jakieś zwierzę musiało stracić życie, śmierć jest zawsze blisko nas. Malarze scen rodzajowych poddają naszej uwadze, że warzywa, owoce, mięsa są świeże tylko chwilę, szybko gniją, psują się, a więc to wszystko, co tak ładnie prezentuje się w spiżarni czy na stole w jadalni i ma nas odżywić, samo jednak jest już martwe.

DZ: Ale chwila ich świeżości nas zachwyca. Wszystkie obrazy holenderskiego malarza z XVII wieku Josepha de Bray przedstawiają tylko śledzie, chociaż w różnych jadalnych odsłonach. Na jednym z obrazów namalował kartę z poematem ,,Pochwała marynowanego śledzia”

AS: Malowano nie tylko jedzenie przeznaczone na zamożny stół, ale również pożywienie codzienne, skromne, takie jak śledź marynowany. Ważny jest także kontekst społeczny takiego malarstwa, Holandia w XVII wieku słynęła z targów rybnych, z rozwijającego się handlu drogami morskimi, bogaciła się więc wyjątkowo, ale równocześnie w jej kulturze bardzo ważna była powściągliwość. I śledź jest jej symbolem.

DZ: A kiedy żywności na obrazie jest tak dużo, że tudno wymienić wszystkie smakołyki, to jednak chodzi o łakomstwo? Holender Abraham van Beyeren, prawie rówieśnik de Braya, malował bardzo suto zastawione stoły. Mnóstwo na nich jedzenia i picia, zwłaszcza mięsa, śledzia nie zauważyłam,

AS: Autor tych dzieł mógł mieć dodatkowo coś do przekazania. Kiedy żywności na obrazie jest bardzo dużo, pojawia się jeszcze inne jej znaczenie - gościnność. Stół ugina się od potraw, a więc przyjdą goście, podzielimy się tym co mamy w kuchni, będziemy jeść w miłym towarzystwie. Spotkamy się z innymi, okażemy sobie wzajemnie życzliwość. Chociaż ugościć można kogoś także skromnym posiłkiem. W malarstwie popularny był antyczny motyw Filemona i Baucis. To para biednych staruszków, która według mitów przyjęła do stołu bogów Jowisza i Merkurego, nie wiedząc, kim są, nie pytając nawet o to. Gościnność Filemona i Baucis byłą wzruszającym i popularnym motywem, podejmowało go wielu artystów. Malował tę scenę między innymi Rembrandt czy Rubens. Chodzi o to, żeby dzielić się posiłkiem szczerze, nie na pokaz.

DZ: Malowano czasem Świętą Rodzinę przy stole, ale zawsze skromnym. W Polsce takim najsławniejszym obrazem jest chyba ten w bazylice w Studziannie, nieznanego autorstwa z XVII wieku. Maryja, św. Józef i Jezus jedzą chleb, zupę, owoce. Matka Boża ma w dłoni gruszkę.

AS: Taki posiłek był zrozumiały dla biedniejszej części społeczeństwa, a więc dla większości. Trzeba pamiętać, że w minionych wiekach mięso stanowiło rarytas dostępny głównie dla zamożnych, a dziczyzna była często zarezerwowana jedynie dla właścicieli ziemskich, którzy zabraniali polować na nią w swoich lasach. Jeśli Święta Rodzina jadała mizernie, to ubodzy mieli to pocieszenie, że też podobnie jedzą. Ubóstwo na stole stawało się cnotą. Święci na obrazach również wyglądają na ascetów, nie malowano ich nigdy przy zastawionych stołach, jedzących z apetytem na przykład pieczyste.

DZ: Mięso było dla bogatych, ale cesarz Rudolf II nie obraził się, kiedy pokazano mu jego portret, namalowany jako postać złożoną z samych roślin, warzyw i owoców. Nos z gruszki, oczy ze strączków, policzki z jabłka i moreli, tułów z rzepy, cebuli, czosnku, porów i dyni.

AS: Autor tego dzieła Giuseppe Arcimboldo żył w XVI wieku, między innymi na dworze Habsburgów w Wiedniu. Jego sztuka w okresie manieryzmu była odmianą mody na martwą naturę, która przyszła z Holandii. Artysta znał świetnie botanikę, bawił się swoimi pomysłami, prowadził swoistą grę z odbiorcami. Portret cesarza znany jest jako Wertumnus, w starożytnym Rzymie było to bóstwo związane z przemianami w przyrodzie, nikogo chyba nie oburzył, a najmniej samego władcę. Obraz miał wiele znaczeń, był pochlebny, bo wiązał się obfitością plonów, ukazywał panowanie cesarza nad naturą, ale też przypominał, że człowiek jest tylko jej częścią. Wizerunek nie ukrywał też wad wyglądu cesarza.

DZ: Bogate stoły, a przy nich osoby w pięknych strojach prezentują się chyba lepiej na obrazach niż bieda z nędzą. Ale pierwszym arcydziełem Vincenta van Gogha byli ,,jedzący kartofle”. Namalował bardzo brzydkich ludzi.

AS: Artysta nie miał zamiaru naśmiewać się ze swoich modeli. W tym czasie zajmował się kaznodziejstwem, chciał zbliżyć się do zwykłych chłopów, pokazać ich w prostocie jako żyjących w harmonii z naturą, wyznających tradycyjne wartości. Twarze są zdeformowane, ale malarzowi chodziło o pokazanie emocji, powagi, z jaką wieśniacy przystępują wspólnie do zasłużonego posiłku. Chłopi nie chcieli mu pozować, borykał się z kłopotami, żeby namalować taką grupę. Dzisiaj doceniamy to wspaniałe dzieło i jego przesłanie.
W Polsce deformował swoje postacie Zbylut Grzywacz związany z grupą ,,Wprost” w latach 60. XX wieku, w stanie wojennym internowany. zmarły w 2004 roku. Jego obrazy można oglądać w Muzeum Śląskim w Katowicach. Artysta pokazywał ludzką kondycję w PRL, kolejki, biedę, brzydotę zmęczonych życiem ciał, również w formie przesadnej. Szczególnie trudny wydawał mu się los kobiet zmuszonych do zaopatrywania rodziny w żywność, mimo często pustych sklepów. Mięso było bardzo pożądane. ,,Porwanie Europy” przedstawia kobietę, która kurczowo obejmuję wołową tuszę z odciętą głową. ,,Pegaz” to też bezgłowa tusza, ale latająca. A w ,,Siatce” jest chleb, mleko, konserwa, ludzka czaszka.

DZ: Bardzo bezpośrednio wyrażał swoje poglądy. Pod koniec życia szukał już piękna w kobietach i wokół siebie, mówił, że ważna jest uroda świata, że trzeba jej szukać, na niej się skupiać. Ostrożnie z brzydotą.

AS: Mieszczanie właśnie ozdabiali swoje mieszkania ładnymi obrazami, przedstawiającymi piękne motywy. Jedzenie do nich nie należało, mięso było chętniej widziane na stole, nie jako temat obrazów na ścianie. Nie dziwimy się temu gustowi. Ale francuski pisarz, znawca kuchni i natury ludzkiej Jean Anthelme Brillat-Savarin napisał jednak: „Powiedz mi, co jesz, a powiem ci, kim jesteś”.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera