Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jenny Blackhurst „Czarownice nie płoną” RECENZJA: dobry thriller psychologiczny domestic noir z elementami horroru

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Jenny Blackhurst „Czarownice nie płoną”
Jenny Blackhurst „Czarownice nie płoną” Mat. pras. wydawnictwa Albatros
Nienawiść i zazdrość to toksyczne uczucia, które mogą mieć destrukcyjną moc. Podsycane strachem, karmione kompleksami, oparte na niewiedzy i wzmocnione lękiem przed tym, co nieznane, są śmiertelnie niebezpieczne. I właśnie o strachu, niezrozumieniu i konfrontacji z innością opowiada w najnowszej książce „Czarownice nie płoną” Jenny Blackhurst. To thriller psychologiczny w nurcie domestic noir z elementami horroru, który czyta się naprawdę dobrze!

Bohaterki w tej książce są dwie: jedenastoletnia Ellie Atkinson i trzydziestoparoletnia Imogen Reid. Choć pozornie dzieli je wszystko: wiek, środowisko, w którym żyją, przeszłość, to mają ze sobą więcej wspólnego niż przypuszczają. Ich ścieżki się przetną i na zawsze zmieni to ich dotychczasowe życie.

Ellie i Imogen spotykają się w Lichocie, maleńkim angielskim miasteczku, do którego dziewczynka trafia po tragicznym pożarze w swoim rodzinnym domu, a Imogen wraca tam po latach. Ellie straciła w pożarze rodzinę. Mieszka w rodzinie zastępczej. Dziewczynka cudem z tego kataklizmu ocalała. I choć przeżyła traumę, mieszkańcy traktują ją z rezerwą, nie współczują jej. Także nowi rodzice zastępczy nie próbują pomóc dziecku w rozpoczęciu nowego życia, zaaklimatyzowaniu się w nowej szkole. Ellie czuje się inna, a co więcej – czuje się winna, że ona żyje, a jej jej bliscy zginęli w płomieniach.

Jenny Blackhurst „Zanim pozwolę ci wejść”: przyjaźń wystawiona na próbę i tajemnice. Dobry thriller psychologiczny

Kiedy w otoczeniu Ellie zaczynają dziać się rzeczy dziwne, trudne do wyjaśnienia, dystans między jedenastolatką a resztą społeczności Lichoty tylko się pogłębia. Ludzie zaczynają się jej bać...

Z kolei Imogen jest psychologiem. Po latach wraca do rodzinnej miejscowości, aby zacząć nowe życie w domu na wsi. Szybko okazuje się, że powrót kobiety do rodzinnego domu, to tak naprawdę ucieczka z Londynu i kolejna próba zmierzenia się z bolesną przeszłością. Przed czym Imogen ucieka? Co wydarzyło się w Londynie?

Imogen bardzo chce pomóc Ellie. Jej zaangażowanie znacznie wykracza poza obowiązki psychologa. Kobieta chce się dowiedzieć, kto napiętnował Ellie i dlaczego. Jest zdeterminowana i zdecydowana, aby ocalić dziewczynkę. Nie wie, że będzie ją to bardzo drogo kosztować...

B. A. Paris „Za zamkniętymi drzwiami”: ta historia może wydarzyć się naprawdę

Czytając „Czarownice nie płoną” miałam wrażenie, że oglądam bardzo dobry thriller. Bo książka ta jest rasowym thrillerem: trzyma w napięciu i dostarcza czytelnikowi emocji. Jenny Blackhurst już poprzednią powieścią - „Zanim pozwolę ci wejść” - udowodniła, że doskonale wie, jak pisze się bardzo dobre thrillery domestic noir.

W „Czarownice nie płoną” rozdziały są krótkie niczym sceny filmowe, akcja dynamiczna, postaci świetnie nakreślone, a mrok oplatający czytelnika z każdą kolejną stroną jest w pewnym momencie tak gęsty, że od tej powieści nie sposób się oderwać.

Co ważne, Jenny Blackhurst zdecydowała się na ryzykowny eksperyment - w thriller z nurtu domestic noir wplotła elementy horroru – i wyszła z tego obronną ręką. Zrobiła to na tyle wiarygodnie, że fabuła jest spójna, a bohaterki w swoich wyborach, decyzjach i zachowaniu – wiarygodne i przekonujące. Dlatego książka „Czarownice nie płoną” spodoba się zarówno fanom twórczości Gillian Flynn, B. A. Paris czy Pauli Hawkins, jak i… Stephena Kinga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo