Cenię tę pisarkę za to, że nie odcina kuponów, nie pisze według jednego utartego schematu. W każdej książce szuka nowych rozwiązań pozostając cały czas w gatunkowych ramach thrillera. Tym razem Blackhurst pokusiła się o mariaż klasycznego kryminału z thrillerem domestic noir. Fabułę skonstruowała w oparciu o zagadkę zamkniętego pokoju, a całość napisała jak thriller psychologiczny, stosując bardzo krótkie rozdziały, odpowiednio budując napięcie, gmatwając wątki obyczajowe i dorzucając garść tajemnic. W efekcie czytelnik otrzymuje naprawdę dobry i wciągający thriller psychologiczny z elementami angielskiego kryminału, który jako Brytyjka z pewnością doskonale zna.
Tym razem akcja powieści dzieje się na osiedlu Severn Oaks. Nie jest to jednak zwyczajnie osiedle, a ekskluzywne, niewielkie. Mieszkają tu tylko ludzie zamożni. Właśnie minął rok od tragicznej śmierci Erici Spencer, jednej z jego mieszkanek. Wydaje się, że jej przyjaciele i sąsiedzi zdążyli zapomnieć o tragicznym wypadku.
Czytaj także
Pewnego dnia, gdy w najlepsze trwa szkolny piknik, na profilu szkoły na Facebooku pojawia się post z informacją, że Erica nie zginęła wskutek nieszczęśliwego wypadku, lecz została zamordowana. Autor posta zapowiada serię podcastów, za sprawą których prawda o okolicznościach śmierci kobiety w końcu wyjdzie na jaw. Na mieszkańców osiedla pada blady strach.
Szybko okazuje się, że każdy z lokatorów ma coś na sumieniu, a Erica wcale nie była tak bardzo lubiana i życzliwa innym, jak początkowo się wydaje. Kobieta miała wrogów, także w najbliższym otoczeniu. Każdy kolejny odcinek podcastu ujawnia nie tylko prawdę o Erice Spencer, ale i o mieszkańcach Severn Oaks. Spekulacje i wątpliwości się mnożą, na jaw wychodzą kłamstwa i intrygi, pytań o to, kto zabił Ericę jest coraz więcej, a ludzie, którzy uważali się za zgraną paczkę przyjaciół, dostrzegają, jak niewiele o sobie wiedzą i na jak kruchych fundamentach zbudowali swoją przyjaźń.
Jak zginęła Erica Spencer? Kto zabił kobietę? Dlaczego śledztwo w sprawie jej śmierci zostało tak szybko zamknięte? Czy naprawdę tak dobrze mieć sąsiada? Pytania w nowej książce Jenny Blackhurst się mnożą, a autorka nie ułatwia czytelnikowi odpowiedzi, bowiem prowadzi akcję dynamicznie i co rusz odkrywa kolejne mroczne sekrety bohaterów.
Siłą thrillerów psychologicznych Jenny Blackhurst są bardzo dobre portrety psychologiczne postaci i realistyczna fabuła. Nawet, jeśli autorka wprowadza do fabuły wątki, które początkowo wydają się mało ważne, albo mało realne, to koniec końców mają one sensowne wyjaśnienie i okazują się ważne dla rozwiązania zagadki.
W „Ktoś tu kłamie” autorka bezpardonowo wodzi czytelnika za nos, by w finale zaskoczyć. Kilku elementów się domyśliłam, ale i mnie Blackhurst zdołała na zakończenie przechytrzyć zapewniając satysfakcję z lektury.
Uważam, że to jeden z lepszych - obok „Zanim pozwolę ci wejść” i „Tak cię straciłam” - thrillerów psychologicznych tej brytyjskiej pisarki. Polecam!
Jenny Blackhurst, „Ktoś tu kłamie”, tłum. Maria Frąc, Albatros, 2020, 384 strony
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?