Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Buzek: My, obywatele małych ojczyzn oraz niezwykłego kontynentu

Jerzy Buzek
Jerzy Buzek
Jerzy Buzek ARC
Co nas łączy, a nie dzieli: Gospodarka, potencjał przemysłowy, system wartości, tradycja, i pracowitość sprawiają, że Śląsk jest dziś jednym z najbardziej liczących się regionów w Europie. Rozmowa z prof. Jerzym Buzkiem, posłem do PE, premierem rządu RP w latach 1997-2001

Czuje się pan bardziej Ślązakiem, Polakiem czy Europejczykiem? Jak by pan uszeregował te trzy pojęcia, określające pana rodowód i miejsce w świecie? Czy w ogóle takie "szeregowanie" ma sens?
Nie ma sensu. Bo z faktu, że rodzimy się na jakimś obszarze, który jest historycznie spójny i ma wspólną tradycję, nie wynika, że żyjemy w zamkniętej, odciętej od świata enklawie. Szczególnie dzisiaj, gdy poznawanie innych narodów, tradycji, odrębnych wartości jest na wyciągnięcie ręki, a wielokulturowość jest wartością samą w sobie. To, że jesteśmy członkami określonej małej ojczyzny, która ma swoją gwarę, specyficzne, kulturowe obyczaje, ma również system wartości, który może być inny niż ten, który jest ważny dla ludzi mieszkających dosłownie 40-50 kilometrów dalej, oczywiście także mocno nas określa. Bo tym się właśnie nasza mała ojczyzna wyróżnia od wielu innych ojczyzn. I to jest dla mnie Śląsk, który nigdy nie przestanie być moją małą ojczyzną. Mamy jednak również ojczyznę szerszą, która łączy się ze wspólnym przeżywaniem narodowego, kulturowego i historycznego współdziałania na znacznie większą skalę niż to dotyczy naszej małej ojczyzny. No i to jest dla mnie oczywiście, i zawsze była, Polska. Ale żyjemy też na kontynencie, który ukształtował światową cywilizację. W tym sensie jesteśmy obywatelami niezwykłego kontynentu. I to właśnie na tym kontynencie, przez stulecia, tworzyliśmy cywilizację razem. Zarówno Polska, jak i Śląsk przez całe średniowiecze i renesans miały swój znaczący udział we wspólnym budowaniu europejskiego dekalogu wartości i systemu gospodarczego. To były podwaliny współczesnej cywilizacji, póki nie zaczęliśmy odkrywać innych cywilizacji. Tworzyliśmy naszą wspólnotę razem i w jakiś sposób ona też nas bardzo mocno wiąże. Tym bardziej, jeśli uświadomimy sobie, że przecież każda mała ojczyzna współtworzyła Europę i podstawy cywilizacji opartej na europejskich wartościach.

Inicjatywa Europa 2020 ma łączyć kontynent poprzez sport. To tylko piękna idea?
Rozmawiałem o tym z Michelem Platinim i popieram jego zamysł. Można sobie wprawdzie zadać pytanie - dlaczego akurat piłka nożna ma jednoczyć Europę? Bo od lat i tak jednoczy, a niektórzy mówią, że to jest ta najważniejsza rzecz z tych mniej ważnych... I to prawda, bo piłka nożna jest dla wielu ludzi źródłem wielkich przeżyć, wielkich radości, choć czasem też frustracji. Zamysł Platiniego, z którym nosi się zresztą od wielu lat, jest taki, żeby nie były to mistrzostwa ograniczone tylko do jednego czy dwóch wybranych krajów, ale byśmy mogli cieszyć się tymi mistrzostwami na całym kontynencie. My, po Euro 2012, już wiemy, jak wielkie jest to przeżycie. A jest, bo przywiązanie do piłki nożnej też nas łączy w Europie, choć w zupełnie innym wymiarze niż prawo rzymskie, kultura grecka czy system wartości judeo-chrześcijańskich.

Wiele mówimy o wartościach, normach, wielokulturowości... A gospodarka nas łączy?
Gospodarka powinna nas łączyć najbardziej. Bo powiedzmy sobie szczerze, ludzie na co dzień niewiele mają czasu na interesowanie się sprawami kultury, czego należy żałować, czy systemu wartości, choć w ten system wierzą. Ludzi interesują codzienne kłopoty - brak pracy, wysokie ceny, trudności związania końca z końcem w domowych budżetach. Takie problemy może rozwiązać tylko zdrowa, dobrze funkcjonująca gospodarka. Nie mamy żadnego innego patentu na to, żebyśmy się mogli poczuć bezpiecznie jako obywatele, rodzina i jako społeczność, niż silna gospodarka zapewniająca ludziom miejsca pracy. I w tym sensie gospodarka jest elementem, który szczególnie powinien nas jednoczyć, bo wspólny rynek to dziś największa szansa na to, że przezwyciężymy kryzys, największa szansa na dostatnie życie. Mam wiele satysfakcji, że jestem dzisiaj odpowiedzialny za podstawowy element tego rynku - wspólny europejski rynek energii - jako sprawozdawca w Parlamencie Europejskim.

Na razie jednak zbyt wiele rodzin musi ostro zaciskać pasa. Znamy bezrobocie, emigrację młodych "za chlebem"... I słyszymy też, że mamy potencjał. Tyle że z samego potencjału trudno wyżyć. Jak pan widzi naszą ekonomiczną przyszłość?
Na całym kontynencie, także w Polsce, zauważalny jest odwrót od idei, że przemysł jest nam niepotrzebny, że wyżywimy się z usług. Nie można żyć samymi usługami, bo trzeba mieć co jeść, trzeba mieć się w co ubrać, trzeba mieć co wstawić do mieszkania, trzeba mieć sprzęt elektroniczny, którym się na co dzień posługujemy. To są produkty, a nie usługi. Powoli dochodzimy do zrozumienia, że przecież to wszystko trzeba nadal produkować, trzeba wydobywać surowce, trzeba też mieć tak zwykłą i naturalną rzecz, o czym często zapominamy, jak stal, bez której nie ma żadnego postępu i nawet usługi nie są możliwe. W ten sposób wracamy do tego, co było główną ideą w XIX, a także XX wieku, do prawdy, że to jednak gospodarka oparta na produkcji ma znaczenie fundamentalne. I z tego punktu widzenia Śląsk, gdzie od pokoleń ludzie są przyzwyczajeni do życia w trudzie, w budowaniu, w kontakcie z przemysłem, w pracy wspólnej, ma ogromną wartość dodaną. Bo gospodarka oparta na produkcji jest dla nas naturalna, my nie musimy się jej uczyć, to nie jest dla nas jakaś zdobycz czy nowość. Dlatego dzisiaj jesteśmy na pewno w dobrej pozycji.

I właśnie tak Śląsk jest postrzegany w Europie?
To już jest na pewno widoczny region, widoczna część Europy. Taka część, na którą się także liczy, dlatego że jeśli wracamy do tego dawnego, sprawdzonego pomysłu, że gospodarka musi się opierać na produkcji, na bazie działań przemysłowych, to znaczy, że Śląsk jest w pierwszym szeregu tych regionów w Europie, które mogą pomóc nam wszystkim powrócić do równowagi między poszczególnymi gałęziami ekonomii i gospodarki. Na pewno Nadrenia Północna-Westfalia, czyli Zagłębie Ruhry, i właśnie Śląsk wybijają się w tym przypadku na pierwszy plan. Jest jeszcze parę regionów, np. angielskie, gdzie jest taka koncentracja przemysłu i produkcji. W sumie jednak niewiele w całej Europie. I z tej perspektywy Śląsk jest w absolutnej czołówce.

Mamy więc ogromną szansę…
Oczywiście, trzeba tylko tę szansę wykorzystać. Musimy pamiętać, że to nie jest powrót do przestarzałej produkcji, że współczesny przemysł musi być zrestrukturyzowany, przyjazny również dla środowiska. Bo przecież nie chcemy na Śląsku żyć w zniszczonym środowisku. Tak więc nowoczesny, proekologiczny przemysł, oparty o najnowsze technologie, bo tylko one dają szansę na ochronę środowiska, przemysł stawiający również na innowacyjność, a więc takie rozwiązania, które powodują, że osiągamy niezawodność tego co produkujemy, to bezwzględny wymóg naszych czasów. Ale jego spełnienie jest dzisiaj absolutnie możliwe.

Możliwe nie znaczy osiągalne. Czy Parlament Europejski bada, w jaki sposób zwiększyły się obszary biedy w czasach kryzysu? Jak wypada Polska? Jak Śląsk?
W Parlamencie Europejskim nie ma służb wyspecjalizowanych w kierunku takich działań. Z danych internetowych wynika, że na Śląsku i w Polsce obszary biedy nieznacznie się poszerzyły, ale o wiele mniej niż średnio w Europie, a zwłaszcza w krajach Południa.

Zna pan doskonale nie tylko europejskie rynki. Ale mam pytanie o jeden z unijnych, a mianowicie o Cypr. Uważa pan, że dobrym sposobem na kryzys było zablokowanie prywatnych kont i podatek od zgromadzonych pieniędzy? Czy taki "eksperyment" może grozić także nam?
Nic takiego nam nie grozi. Bo nie ma innych rajów podatkowych prócz Cypru na kontynencie europejskim. Cypryjski "eksperyment" wziął się de facto z tego raju, no i z pewnych nadużyć, które się z tym wiązały, bo były tam przechowywane także pieniądze zdobyte w nieuczciwy sposób. Można wyciągnąć z tego wniosek, że tak się kończą niezbyt pewne i niezbyt przejrzyste interesy. Na Śląsku takich problemów jak na Cyprze nie mamy. W ogóle nie mamy ich w Polsce, bo Komisja Nadzoru Bankowego działała bardzo dobrze przez długie lata. Nie byliśmy zbyt innowacyjni - to ważne - bo w systemie finansowym nie należy być przesadnie innowacyjnym. Nie mieliśmy niepewnych finansowo transakcji, wszystkie były bardzo transparentne, klarowne i właśnie to nas uchroniło przed tym, co nazywamy "cypryjskim eksperymentem".

Zrobiło się międzynarodowo... A Jamał II? Pomińmy kwestie polityczne, skupmy się na ekonomii. Czy ten rurociąg jest nam w ogóle potrzebny?
Kiedyś był nam bardzo potrzebny, kilkanaście lat temu. Teraz nie jesteśmy gotowi na przyjęcie takiego rozwiązania. Po pierwsze, dlatego, że liczymy miesiące do otwarcia terminalu na gaz płynny, a ceny gazu płynnego radykalnie spadają. Liczymy również na to, że w ciągu dwóch, trzech lat będziemy mieć pierwszy gaz z łupków. Polska staje się coraz bardziej niezależna od dostaw gazu z zewnątrz. Zawsze warto się jednak każdej sprawie dobrze przyjrzeć. Nie ma nic złego w tym, że się i tej przyjrzymy. Natomiast ja dzisiaj nie widzę sensu w budowie tej nitki.

Zaczęliśmy rozmowę od Śląska i tożsamości. Wróćmy więc do małych ojczyzn. Trwa konkurs na pocztówkę, którego pan jest także organizatorem. Pocztówka ma być kreatywna. Kreatywna, czyli jaka?
To pocztówka, która opowie o miejscu, w którym mieszkamy i opowie w nowy, ciekawy sposób. Bo te pocztówki, które widujemy w sklepach, w kioskach, są dość nudne… Przedstawiają często typowe, tuzinkowe obrazki. Nam chodzi o to, żeby to była pocztówka, która by pokazywała naszą miejscowość, może nawet małą wieś, w sposób inny, niż pokazywało się ją dotąd. Pocztówka kreatywna to taka, która kojarzy naszą miejscowość z czymś więcej niż tylko z rynkiem, kościołem czy paroma sklepami. W każdym miejscu można znaleźć takie niezwykłe, nietypowe rzeczy. Trzeba tylko na nie popatrzeć, może nieco z boku, i mieć pomysł. Bo to ma być innowacyjna pocztówka.

Jaką by pan narysował pocztówkę swojej małej ojczyzny?
Naszkicowałbym, całkowicie z drewna zbudowaną wieżę Radiostacji Gliwickiej, która z jednej strony uosabia historię i tradycję, nie tylko kulturową, ale też rozwoju technologicznego, a faktycznie służyła najnowszym na ówczesne czasy technikom przekazu informacji. Była kiedyś symbolem nowoczesności, dzisiaj jest symbolem miasta, w którym mieszkam. Ale obawiam się, że ten pomysł nie jest zbyt innowacyjny. Bo niejedna pocztówka w moim mieście pokazuje właśnie tę radiostację. Jednak ja nie biorę udziału w konkursie, nie mogę też podpowiadać... Całe morze kreatywności i twórczej innowacyjności oddaję więc uczestnikom naszego konkursu.
Rozmawiała: Elżbieta Kazibut

Bruksela czeka na ludzi kreatywnych

W konkursie "Kreatywna pocztówka" główną nagrodą jest wycieczka do Brukseli.
Zaprasza na nią 31 kreatywnych ludzi z naszego regionu prof. Jerzy Buzek. Co trzeba zrobić, aby znaleźć się w tym gronie? Wystarczy do 20 maja br. wysłać dokument w formacie jpg, który będzie przedstawiał wybrane miejsce w województwie śląskim. Warto, tym bardziej że Bruksela to nie- jedyna nagroda. Szczegółowe zasady konkursu są na stronie www.slask.naszemiasto.pl.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!