18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Kulej nie żyje. Częstochowa w żałobie

Bartłomiej Romanek
Wojciech Barczyński
Częstochowskie środowisko jest wstrząśnięte informacją o śmierci Jerzego Kuleja. - Trudno jest mi cokolwiek powiedzieć. Proszę o telefon w przyszłym tygodniu, bo na razie trudno jest mi pogodzić się z tą stratą. Głos się po prostu łamie - mówi nam Marcin Najman, bokser, który swoją karierę sportową w dużej mierze zawdzięcza Jerzemu Kulejowi.

I co z tego, że Najman sukcesów sportowych za wiele nie odnosił. Jerzy Kulej był przy nim niemal zawsze, bo był człowiekiem, który w życiu starał się innym przede wszystkim pomóc.

Jeszcze w lutym Marcin Najman w podzięce dla swojego sportowego mentora zorganizował Galę Charytatywną, z której dochód miał być przeznaczony na rehabilitację jedynego w historii Polski dwukrotnego mistrza olimpijskiego w boksie oraz Kamila Cieślara, żużlowca Włókniarza, który po wypadku na torze, został przykuty do łóżka.

Specjalnie na boisko dla Jerzego Kuleja wybiegły gwiazdy estrady, artyści, bokserzy i żużlowcy: m.in. Tomasz Sętowski, Liroy, Mateusz Masternak, Marcin Najman, Rafał Jackiewicz, Marcin Miller, Sławomir Drabik oraz Adam Skórnicki. Na trybunach zmaganiom żużlowców i bokserów dopingowali byli mistrzowie olimpijscy w boksie, Jerzy Grudzień, Marian Kasprzyk i Jerzy Rybicki.

- Tata przechodzi rehabilitację. Wszyscy wierzymy, że przyniesie ona oczekiwane skutki i za kilka miesięcy będzie wśród nas - mówił wówczas Waldemar Kulej, syn Jerzego Kuleja.

Nikt wtedy nie dopuszczał myśli, że naszego mistrza olimpijskiego może zabraknąć podczas kolejnych Gali Marcina Najmana, których był stałym gościem. Że już nigdy nie zasiądzie na trybunie w Hali Polonia, aby przyglądać, jak radzą sobie jego następcy. Tym bardziej, że coraz częściej dochodziły głosy, że Jerzy Kulej wraca do pełni sił.

Do Częstochowy nie przyjechał wtedy przyjaciel Kuleja, aktor Daniel Olbrychski, ale przekazał na licytację kopię złotego medalu olimpijskiego z Meksyku. To medal, który Olbrychski otrzymał podczas swojego benefisu w Warszawie od Jerzego Kuleja.

Dla częstochowskiego sportu ten rok jest wyjątkowo tragiczny. Najpierw na torze zginął Anglik Lee Richardson, były zawodnik Włókniarza. Później z balkonu przypadkowo wypadł i zginął na miejscu zasłużony trener Rakowa, Henryk Turek, a pod koniec czerwca w Nowym Jorku zmarł były zawodnik Rakowa Częstochowa, Włodzimierz Sokołowski, pierwszy Polak, który pokonał barierę 5 metrów w skoku o tyczce, rekordzista kraju, olimpijczyk z Tokio. Sportowa Częstochowa po raz czwarty w ciągu zaledwie czterech miesięcy okrył się żałobą. I jak nie wierzyć w pechową trzynastkę. Lee Richardson zginął 13 maja, a Jerzy Kulej zmarł 13 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!