Rozmowa z Maciejem Balcarem, który gra rolę Jezusa w musicalu "Jesus Christ Superstar".
Jakie emocje towarzyszą ci w przygotowaniach do dzisiejszego, ostatniego już spektaklu „Jesus Christ Superstar”?
Programuję się, żeby nie podchodzić do tego faktu zbyt emocjonalnie, bo to przecież nie jest koniec świata, ale z drugiej strony trudno zapomnieć, że „Jesus Christ Superstar” to 19 lat, spędzonych na jednej scenie, ze wspaniałymi ludźmi. Solidny fragment życiorysu, wiele wspomnień. Właściwie ciągle nam się nie chce wierzyć, że to będzie już ostatni raz.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Co tobie prywatnie dał udział w tej produkcji?
Udział w tym projekcie dał mi ogromną satysfakcję, bo „Jesus Christ Superstar” to temat, z którym związałem się już jako nastolatek. Zarówno tematycznie jak i muzycznie to było coś niezwykłego. Ideał sztuki muzycznej, musicalu, rock-opery. Zawsze marzyłem, żeby wziąć udział w tym spektaklu. Wyobrażałem sobie, że być może, kiedyś spotka mnie ta radość. Życie samo postanowiło zaskoczyć. Dostałem się do spektaklu i jeszcze przyciągnąłem do niego Janusza Radka, bo wówczas nie było wiadomo, kto zagra Judasza. Wypatrzyłem go w czasie jakiegoś koncertu w Warszawie. I przez 19 lat pięknie radziliśmy sobie na tej scenie. Co najważniejsze, mieliśmy pełne widownie, był aplauz. My też w dalszym ciągu nie charczymy, nie kulejemy, tylko gramy na sto procent swoich możliwości (śmiech). Mimo, że kurtyna dzisiaj spadnie po raz ostatni, to schodzimy ze sceny niepokonani.
JESUS CHRIST SUPERESTAR. 19 LAT NA SCENIE TEATRU ROZRYWKI. OPOWIEŚĆ O NIEZWYKŁYM SPEKTAKLU. LINK
„Jesus Christ Superstar” pojawił się w twoim życiu wcześniej niż zespół Dżem, którego jesteś wokalistą.
Tak było. Na początku 2000 roku zostałem zaproszony do przesłuchań i dostałem rolę w „Jesus Christ Superstar”, zaś rok później spotkaliśmy się z kolegami z zespołu Dżem i omawialiśmy co mogłoby się stać, gdybyśmy połączyli siły.
Będzie ci brakowało tego musicalu?
Na pewno! Mam wielu przyjaciół w zespole Teatru Rozrywki. Wczoraj na spektaklu był mój syn, Jeremi. Wyrwał się ze swoich zajęć na studiach i przyjechał do Chorzowa na ten przedostatni spektakl. Wspominaliśmy, że na premierze „Jesus Christ Superstar” , Jeremi strasznie płakał podczas sceny, gdy byłem biczowany. Wtedy miał trzy latka. Teraz ma 22 lata… (śmiech). To kawał czasu, kawał historii i jak zwykle w takich sytuacjach, można powiedzieć, że po dzieciach najlepiej widać jak ten czas szybko biegnie. Dzisiaj na ostatni spektakl przyjeżdża moja żona i młodsze dzieci.
"Jesus Christ Superstar" schodzi z afisza
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Czy Katowice nadają się do mieszkania? Panel dyskusyjny DZ
IEM 2019 Katowice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?