Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jęzor: Zagłębiacy kontra Galicjoki, czyli domy w Sosnowcu, ale serca - w Jaworznie [ZDJĘCIA + MAPA]

Anna Zielonka, Tomasz Szymczyk
Anna Zielonka z flagą Jaworzna i Tomasz Szymczyk z szalikiem Zagłębia Sosnowiec spierają się o Jęzor na moście nad Białą Przemszą
Anna Zielonka z flagą Jaworzna i Tomasz Szymczyk z szalikiem Zagłębia Sosnowiec spierają się o Jęzor na moście nad Białą Przemszą Maciej Gapiński/Dziennik Zachodni
Na Trójkącie Trzech Cesarzy stykały się granice państw, a potem, do 1953 roku, miast. To wówczas galicyjski Jęzor został dzielnicą Sosnowca. Jego mieszkańcy nie byli z tego zadowoleni.

Józef Balcerek, jeden z bohaterów kultowego serialu "Alternatywy 4", nie chcąc przeprowadzać się do nowego mieszkania, zamienił z kolegą tabliczki z numerami na swoich praskich ruderach. Panowie skwitowali to wówczas komentarzem: "Trzydzieści lat temu nazad w taki sam sposób ci z Katowic przenieśli się do Stalinogrodu i z powrotem".

W sosnowieckiej dzielnicy Jęzor (znanej dziś głównie z centrum outletowego Fashion House) Balcerek nie miał chyba kumpla ani kuzyna, a to przykład podobny. Mieszkańcy tej osady w 1953 roku, nie ruszając się z miejsca, zamienili nie dość, że Jaworzno na Sosnowiec, to jeszcze województwo krakowskie na stalinogrodzkie. Chociaż z Jęzora zdecydowanie bliżej jest na sosnowiecką Niwkę niż do centrum Jaworzna, to uszczęśliwieni na siłę jęzorzanie niezbyt byli z tej zamiany zadowoleni.

Jęzor ma długą historię

Według legendy korzenie Jęzora sięgają 1590 roku. Mieszkańcy rejonu dzisiejszej Niwki mieli przenieść się wówczas na drugą stronę rzeki i założyć osadę, w której funkcjonował młyn Mateusza Sośnierza, zwanego Jęzorem. To od jego przezwiska wywodzi się nazwa miejscowości, która przetrwała do dzisiaj. Inna wersja jest z kolei taka, że osada powstała dzięki jaworznickim Żydom, którzy na brzegu rzeki rozkładali swoje kramy, aby prowadzić handel z mieszkańcami Prus. Przekonuje o tym jaworznicka historyk Maria-Leś Runicka.

Niemal do końca XVIII wieku Jęzor należał do biskupów krakowskich, był także częścią klucza sławkowskiego. Po rozbiorach Polski trafił do zaboru austriackiego. Biała Przemsza oddzielała go od Zagłębia aż do 1953 roku. Punkt siódmy podpisanego przez Bolesława Bieruta Rozporządzenia Rady Ministrów z 22 sierpnia 1953 roku mówi: "Z miasta Jaworzna w powiecie chrzanowskim, województwie krakowskim wyłącza się osiedle Jęzor i włącza się je do miasta Sosnowca w województwie stalinogrodzkim". Do Sosnowca włączono wówczas również gminę Niwka.

Urodzony w Modrzejowie mieszkaniec Niwki Zygmunt Witkowski odwiedzał Jęzor, gdy ten był jeszcze częścią Jaworzna. Mieszkała tam jego ciotka. - W niedziele od strony Sosnowca i Mysłowic mnóstwo ludzi chodziło do Jęzora na pikniki. Brało się harmonię, koc i wałówkę i szło nad Przemszę. Rzeka była wtedy czysta i jeszcze nieuregulowana. Można było poczuć zapach dzikiej mięty. Wokół pasły się krowy i owce. Chodziliśmy do mojej ciotki po kromy chleba z cukrem i esencją z herbaty - wspomina Witkowski. - Mieszkaliśmy 100 metrów od siebie, ale wysyłając kartkę na święta, trzeba ją było zaadresować: wieś Jęzor, poczta Dąbrowa Narodowa, powiat Chrzanów - śmieje się.
W Jęzorze do dzisiaj czuć sentyment za jaworznickimi czasami. W latach 50. różnice czuć było jeszcze wyraźniej. Od 1926 roku Jęzor - formalnie część archidiecezji krakowskiej - był "obsługiwany" przez parafię na Niwce. Co ciekawe, taki stan rzeczy utrzymał się aż do utworzenia diecezji sosnowieckiej. Dzieci z Jęzora na religię uczęszczały więc do kościoła pw. św. Jana Chrzciciela na Niwce. Już tam widać było antagonizmy, bo Zagłębiacy przezywali byłych jaworznian Galicjokami. Do draki dochodziło również podczas zabaw tanecznych, organizowanych na położonym tuż nad Białą Przemszą stadionie AKS-u Niwka. Młodzi chłopcy z Jęzora przychodzili grupą. Przyjście w pojedynkę stanowiło ryzyko. W bójkach przeciwko Jęzorowi wspólnie stawały Niwka i Modrzejów. Co ciekawe, sztama między tymi trzema dzielnicami pojawiała się, gdy trzeba było stanąć przeciw Mysłowicom...

Jak wyglądał Jęzor w tamtych czasach? - Moja ciotka mieszkała u Cyganki. To budynek, w którym pani Cebratowa, a potem jej synowa Dzieżowa, prowadziły "Bar nad Przemszą". Bardzo znana była piekarnia u Chromego, działająca do lat 60. Był też prywatny sklep u Ślączki, gdzie można było kupić artykuły spożywcze i warzywa - mówi Zygmunt Witkowski.

Dzisiejsza ulica Orląt Lwowskich, wcześniej Dąbrowska, a w końcowych latach PRL-u Stanisława Jaroszyńskiego, to stary trakt łączący Śląsk z Krakowem. Do czasu powstania autostrady to tędy biegł główny ruch w tej relacji. To tędy puszczano też kolarzy w ramach Wyścigu Pokoju. Długo, mimo włączenia Jęzora do Sosnowca, widać było dawną granicę. O ile na Niwce było już oświetlenie uliczne z prawdziwego zdarzenia, na Jęzorze można było zobaczyć połączone drutem żarówki. Jeszcze długo po wojnie na Niwce istniały koszary, w których dawniej mieszkali Kozacy, strzegący przejścia granicznego między Rosją a Austro-Węgrami.

Decyzja Bolesława Bieruta

Sporo pamiątek świadczących o jaworznickiej przeszłości Jęzora zachowało się w Szkole Podstawowej nr 21 im. Króla Władysława Jagiełły w Sosnowcu-Jęzorze, do 1953 roku Szkole Podstawowej nr 7 w Jaworznie. Jej korzenie sięgają 1904 roku, a w bogatym szkolnym archiwum zachowały się dokumenty jeszcze z czasów cesarsko-królewskich. Mogliśmy je zobaczyć dzięki uprzejmości wicedyrektor szkoły Krystyny Marglarczyk.

- Mamy w szkole kronikę prowadzoną od 1904 do 1940 roku, stare dokumenty, zdjęcia i świadectwa - wyjaśnia. Stara teczka kryje mnóstwo niespodzianek. To m.in. pismo z 1913 roku do C.K. Rady Szkolnej Okręgowej w Chrzanowie, pismo powojennego burmistrza Jaworzna Teofila Odrzywołka, przekazujące wytyczne wojewody krakowskiego w sprawie zbierania przez uczniów z Jęzora stonki ziemniaczanej czy czysty blankiet austro-węgierskiego zawiadomienia szkolnego, czyli dzisiejszego świadectwa.
Co zdecydowało o przeniesieniu Jęzora spod jurysdykcji jaworznickiej pod sosnowiecką? Wydaje się, że bliskość Niwki w porównaniu do położonej za lasami jaworznickiej Dąbrowy Narodowej. Jak już wspomnieliśmy, od 1926 r. opiekę duszpasterską nad jęzorzanami sprawowała parafia w Niwce. Ten fakt też mógł przyczynić się do decyzji o przeniesieniu Jęzora do Sosnowca. Maria Leś-Runicka ma jednak inne zdanie na ten temat.

- Argument władz o bliskości z Niwką był tylko przykrywką, która miała ukryć prawdziwe powody odebrania Jęzora jaworznianom - podkreśla z mocą. - Tak naprawdę Jęzor został przeniesiony do Sosnowca pod wpływem wyznawców Kościoła Narodowego Polskiego, którzy zawiązali swoją społeczność zaraz po powrocie Polski na mapę Europy w 1918 r. Trwały spory między nimi a jaworznickim proboszczem. Dlatego już przed II wojną światową starali się o odłączenie Jęzora od Jaworzna, co wtedy im się nie udało - opowiada pani Maria. Jej słowa potwierdzają też zapisy zawarte w pierwszej kronice parafii pw. Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Narodowej, dzisiejszej dzielnicy Jaworzna, której Jęzor był wtedy przysiółkiem. Początki parafii to lata 30. XX wieku. Już na pierwszych stronach kronikarz pisze o potrzebie budowy kościoła, który miał być przeciwwagą dla powstających w okolicy... "sekt" różnego typu.

Maria Leś-Runicka podważa też argument, jakoby przed zaborami Jęzor był związany z miejscowościami będącymi dziś częścią Sosnowca. - Mimo że miał pewne związki z Niwką, od zawsze był częścią Małopolski. Biała Przemsza była w tym miejscu naturalną granicą. Gdy spojrzymy na dzisiejszy styk Sosnowca i Jaworzna, od razu można zauważyć, że jest odcięty jakby od linijki. Proste linie świadczą same za siebie - dodaje.

W okresie zaborów Jęzor był częścią Galicji. Mieszkańcy przez wiele lat chodzili na msze święte do Jaworzna. Jęzorskie dzieci uczyły się w szkole na Wysokim Brzegu (dziś jaworznicka dzielnica), inne w samym Jaworznie. - Dopiero po II wojnie światowej polskokatolicy, czyli tzw. hodurowcy, przekonali peerelowskie władze do zmiany granic Sosnowca z Jaworznem - kontynuuje pani Maria. - A Bolesław Bierut chętnie przystał na prośby tej niewielkiej społeczności. Dzięki temu mógł uderzyć w katolików. Kościół Narodowy Polski był doskonałą przeciwwagą, z której ówcześni rządzący chętnie skorzystali - dodaje. Takim sposobem Jaworzno utraciło Jęzor.
- Moi rodzice, podobnie jak wielu innych mieszkańców Jęzora, z wielkim sentymentem wspominali czasy, gdy był on krakowski i należał do Jaworzna. Tęsknili za tamtymi tradycjami i kulturą - przyznaje pani Ewa, która mieszkała na Jęzorze przez 25 pierwszych lat życia. - W dowodzie osobistym w rubryce "miejsce urodzenia" mam wpisane Jaworzno. Mój tata był milicjantem, a milicja miała wtedy swoją wewnętrzną opiekę medyczną. Nasz lekarz przyjmował więc w Chrzanowie, z kolei na szczepienia jeździliśmy do Dąbrowy Narodowej. Ale gdy miałam 10 lat, nagle stałam się sosnowiczanką. Zmieniła się też nazwa ulicy, przy której mieszkaliśmy - wspomina.

Pamięta, że Zagłębiacy z drugiego brzegu Białej Przemszy nie darzyli mieszkańców Jęzora zbytnią sympatią. Na jęzorzan mówili "ci z Galicji" albo "ci zza wody". Wyśmiewali się też z krakowskich serdaków, które były częstym ubiorem mężczyzn.

Dziś pani Ewa mieszka na Podłężu w Jaworznie. Wróciła do swojego rodzinnego miasta i, jak przyznaje, jest z tego faktu zadowolona. - Czasami jednak znajomi żartują sobie, że przez zmianę granicy co chwilę zmieniałam województwo. Bo najpierw mieszkałam w krakowskim, później, gdy trafiliśmy do Sosnowca - w katowickim, przemianowanym na stalinogrodzkie. A gdy 40 lat temu przeprowadziłam się znów do Jaworzna, to najpierw leżało ono w województwie krakowskim, później katowickim, a ostatecznie śląskim - uśmiecha się.

Dziś mało kto pamięta już o tej zmianie. Nawet jeden z bohaterów spektaklu "Korzeniec", którego akcja dzieje się przed 1914 r., wyliczając ówczesne sosnowieckie dzielnice, wymienił też i Jęzor, który wtedy leżał w innym państwie. Do Sosnowca należy zaledwie od 62 lat.

***

Bliżej do Niwki czy Dąbrowy Narodowej?

W swojej pracy magisterskiej Agnieszka Sikorska pisze: "...na pograniczu (Niwki - red.) z archidiecezją krakowską pojawił się problem uczęszczania do kościoła i opieki duszpasterskiej dla wiernych mieszkających w miejscowości Jęzor. Przynależała ona do parafii Jaworzno w archidiecezji krakowskiej. Mieszkańcy Jęzora mieli jednak znacznie bliżej do kościoła parafialnego w Niwce niż do kościoła w macierzystej parafii. W związku z tym, władza archidiecezji krakowskiej przekazała pismem z dnia 13 lutego 1926 roku proboszczowi w Niwce opiekę dusz-pasterską nad wiernymi z miejscowości Jęzor".

Trójkąt Trzech Cesarzy powstał w XIX wieku, gdy zaczęły się tu stykać granice Rosji, Prus i Austrii. Tak było do 1918 roku. Na początku XX wieku miejsce to było popularnym celem wycieczek. Po odzyskaniu niepodległości stykały się tu granice województw śląskiego (Mysłowice), kieleckiego (Sosnowiec) i krakowskiego (Jaworzno). Do 1953 roku nadal schodziły się tu granice tych trzech miast. Co ciekawe, po tym czasie dostęp do Trójkąta utraciło Jaworzno. I jeszcze jedna ciekawostka - o ile Mysłowice to historyczny Górny Śląsk, to uwzględniając ten aspekt, i Sosnowiec, i Jaworzno należą do historycznej Małopolski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!