Język polski staje się modny i coraz bardziej popularny. Gdzie? Mimo że może to wydawać się nieprawdopodobne, chętnych do nauki przybywa w Chinach. Młodzi Chińczycy z Uniwersytetu Północnowschodnie-go w Shenyang tłumnie zapisują się na lektorat j. polskiego, prowadzony przez wykładowcę z Uniwersytetu Śląskiego.
Polski jest modny
Zajęcia prowadzone przez Adama Antoniewicza, pracownika naukowego Uniwersytetu Śląskiego, cieszą się sporym zainteresowaniem. - W semestrze zimowym chętnych było 20 osób. W semestrze letnim na zajęcia z języka polskiego zapisało się już 120 chińskich studentów - mówi Antoniewicz, lektor języka polskiego.
Jak przyznaje, znajomość naszego ojczystego języka jest dla młodych Chińczyków szansą na znalezienie dobrej pracy w firmach i instytucjach działających w Polsce. Ale to niejedyny powód dużego zainteresowania tymi zajęciami. Lektor przyznaje, że wśród chińskich studentów nauka polskiego jest… modna. - Studenci lubią się chwalić swoim kolegom, że znają język polski i że chodzą na takie zajęcia - mówi Antoniewicz.
Nauka języka i kultury polskiej w Shenyang jest efektem podpisania porozumienia pomiędzy Uniwersytetem Śląskim i Uniwersytetem Północno-wschodnim. W marcu do Chin wyjedzie trzech polskich studentów UŚ, a do Katowic przyjedzie pięciu studentów Uniwersytetu Północnowschodniego, dla których nauka na Śląsku jest szansą na błyskotliwą karierę. Czy młodzi Chińczycy przyjeżdżający do Polski są w stanie wyobrazić sobie, jak wygląda życie w kraju nad Wisłą? Zdaniem Adama Antoniewicza, chińska młodzież docenia zalety Polski, zna też naszą kuchnię. - W Chinach, w sklepach z importowaną żywnością, dostępne są produkty z Polski. Jest polskie mleko, piwo Żywiec, wódka wyborowa, czy wyroby Wedla - dodaje.
Polski to trudny język
W naszym regionie najwięcej Chińczyków można spotkać w Jaworznie, gdzie w dzielnicy Jeleń od kilku lat działa Chinatown, czyli Chińskie Centrum Handlu Hurtowego. Jaworznianie chińskiego pochodzenia oprócz prowadzenia biznesu, zakładają tu rodziny, wysyłają dzieci do szkół i przedszkoli, łączą się w pary z Polakami i coraz lepiej dogadują się po polsku.
Wczoraj odwiedziliśmy ich i próbowaliśmy się dogadać po polsku. Bywało różnie, jedni nie rozumieli ani słowa, inni z kolei dogadywali się bez problemu. - Chodzę na kurs języka polskiego na Uniwersytecie Śląskim - mówi Xiaohong Wei. Zajmuje się akupunkturą. - W Polsce mieszkam od 4 lat. Przyjechałam tu z mężem, który jest Polakiem - dodaje. Uważa, że polski jest trudniejszy niż chiński.
Michał Tomanek, małżonek pani Xiaohong, ma punkt handlowy w chińskim centrum w Jeleniu. Mówi z kolei bardzo dobrze po chińsku, dlatego w Chinatown dogaduje się ze wszystkimi pracownikami. - A Chińczycy? Większość z nich umie po polsku. Nie wszystkim wychodzi dobrze wymowa, kaleczą, ale sobie radzą - mówi.