Zojka Tuszyńska zostaje w Lipówce na stałe. Mieszka z babunią Łyczkową. Dostaje pracę w nowo powstałym tygodniku w Wadowicach i odkrywa uroki lokalnego dziennikarstwa. Medialna rywalizacja z gazetą redaktora Marcina Kordeckiego sprawia jej frajdę. Chwilową stabilizację w życiu Zojki przerywa… a jakże, babunia!
Czytelnicy pierwszej części („Kłopoty mnie kochają”) już wiedzą, że babuni Łyczakowej daleko do spokojnej starszej pani wiodącej nudne życie. Babunia nie da sobie w kaszę dmuchać, jest charakterna, zadziorna, energiczna i mówi, co myśli.
Kiedy pewnego dnia Zojka wraca po pracy do domu, okazuje się, że babunia zniknęła. Początkowo się nie martwi, bo jest przekonana, że ukochana babcia poszła do sklepu albo zasiedziała się u sąsiadki. Ale babunia nie wraca. Zaniepokojona dziewczyna na początek obdzwania rodzinę. Niestety, wszyscy lekceważą długotrwałą nieobecność starszej pani. Ale Zojka jest przestraszona nie na żarty i powiadamia policję. A dokładniej pewnego znajomego policjanta – aspiranta Chochołka.
Tutaj przeczytacie recenzję pierwszej części serii z Zojką pt. „Kłopoty mnie kochają”
Szybko okazuje się, że zniknięcie babuni Łyczakowej jest powiązane z otwartym niedawno w Wadowicach biurem matrymonialnym. Jednak mało rozgarniętego Chochołka ten trop średnio interesuje, policjant jest bowiem bardziej zajęty podbojami sercowymi niż pracą, dlatego zdesperowana Zojka rozpoczyna dziennikarskie śledztwo i zrobi wszystko, aby odnaleźć ukochaną babcię...
Joanna Szarańska ma lekkie pióro i pisze ze swadą. Co ważne, żartobliwymi dialogami czy śmiesznymi opisami nigdy nie przekracza granicy dobrego smaku. Czytając „Do zakochania jeden rok” można się pośmiać, ale równocześnie czytelnik ciepło myśli o domku w Lipówce i jego mieszkańcach. Autorka stworzyła bohaterów, którzy budzą sympatię: zarówno pakująca się w tarapaty Zojka, energiczna babunia Łyczakowa, tylko pozornie antypatyczny redaktor Kordecki czy gapowaty aspirant Chochołek. Z wszystkimi ma się ochotę napić kawy na tarasie domku babuni i zjeść kawałek ciasta ze śliwkami i kruszonką.
Muszę jednak podkreślić, że zabrakło mi w tym tomie mocniejszego akcentu kryminalnego. Nie ukrywam, że wątkiem z odciętą dłonią w torebce w pierwszej części serii autorka mnie bardziej zaciekawiła. Ale nie znaczy to, że „Do zakochania jeden krok” jest książką w jakiś sposób gorszą. Nie, jest inną, równie zabawną komedią. Joanna Szarańska zapewniała mi swoją powieścią relaks i rozrywkę na poziomie.
A akcentując mocno relacje Zojki z babunią, rodzicami czy z Kordeckim przypomniała, jak skomplikowane bywają kontakty rodzinne, jak pogmatwane są czasem nasze uczucia, w rezultacie czego trudno często o zgodę w rodzinie, a znalezienie miłości sprawia trudność.
Jestem ciekawa kolejnych przygód Zojki. Na pewno sięgnę po trzecią i czwartą część.
Joanna Szarańska, „Do zakochania jeden rok”, Czwarta Strona, 2018, 328 stron
Nie przegapcie
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?